To kolejna książka udostępniona przez Woblink w ramach akcji Czytaj PL, którą postanowiłam przeczytać, choć wcześniej nie było jej na mojej liście. Zdecydowałam się najpierw na te (a tę konkretną ze względu na okładkę - te przenikliwe oczy mówiły, że nie mam wyjścia), w razie gdybym nie zdążyła do końca listopada, bo wiedziałam, że pewnie już nie wrócę, a te, które i tak zamierzam przeczytać, mogę odłożyć na później. Ale przejdźmy już do sedna.
Wioska pełna uroków
Cukrówka to małe miasteczko, w którym dzieją się niepojęte rzeczy. Jest dziewczyna chodząca nocami po okolicy i śpiewająca w nieznanym nikomu języku, jest tajemniczy pszczelarz tresujący owady, Kablarz szukający skarbu i Maryja Stanowojenna (nie pytajcie, przeczytajcie książkę). Do tego wszystkiego mamy do czynienia z wróżami i kilkoma postaciami, które zdają się naginać czasoprzestrzeń. Pewnie coś pominęłam, ale w tej powieści dzieje się tak dużo niewyjaśnialnych spraw, że ciężko wszystko wymieniać. Zresztą nie ma to większego sensu, bo stracicie przyjemność (a może nie?) z lektury. Żeby więc nie psuć niespodzianki chętnym do czytania przejdźmy po prostu dalej.
„Każdy z nas próbuje ocalić świat na swój własny sposób”
Przyjemność, czy katorga?
Wierzycie w czary, diabły, nadprzyrodzone moce? Jeśli tak to ta książka jest dla Was. Jeśli nie… też możecie po nią śmiało sięgnąć. Mnie podczas czytania przypomniała mi się książka „Ciemno prawie noc” (sprawdźcie recenzję). W obu powieściach dzieją się niewytłumaczalne rzeczy i nie do końca wiadomo, o co chodzi. „Zimowla” jest jednak o wiele bardziej tajemnicza.
Narratorka, która jest jednocześnie uczestnikiem zdarzeń, opowiada o cudach i przekleństwach swojej rodziny i całej miejscowości. W dodatku opowiada bardzo nieskładnie. Wydarzenia nie są chronologiczne, nie zawsze z siebie wynikają i łączy je często tylko miejsce i uczestnicy; przynajmniej pozornie, bo do końca nadal daleko. Wątki są na tyle różne, że łatwo się połapałam, co się dzieje. Miałam tylko problem z tym, KIEDY się toczy akcja. Dlaczego? Najczęściej jesteśmy w roku 2005, a w międzyczasie przemieszczamy się między latami 70 a 90 XIX wieku. Z tego też powodu najstarsi bohaterowie nie są obecni w większości zdarzeń tylko po to, by wrócić we wspomnieniach nagle i niespodziewanie. Choć samo powiedzenie o wspomnieniach nie jest do końca precyzyjne, bo cała książka jest opowieścią już po fakcie. Narratorka próbuje uporządkować to, co pamięta. Jak jej idzie? Różnie.
„zapominanie jest warunkiem czasu. Wczesnym, łagodnym i łaskawym przygotowaniem do śmierci”
Może to kwestia działania pamięci, a może narkotyków, które regularnie zażywa. Mimo tych środków nieźle oddaje mentalność ludzi z małego miasteczka, którzy widząc coś trudnego do wyjaśnienia nazywają to cudem (lub przekleństwem). Od pierwszych chwil byłam zafascynowana tą lekturą. I zwykle się to utrzymywało. Po pierwszej podróży w czasie zastanawiałam się o co chodzi, co się dzieje i to mnie przyciągało. Tylko… ile można?
„Zimowla” to powieść długa. Bardzo długa. Opowiedziana w niej historia Cukrówki jest ciekawa, ale w skróconej wersji byłoby lepiej. Tajemnice zgłębiania przyszłości są fascynujące, pod warunkiem, że ma się akurat ochotę je poznawać. Ja byłam zupełnie nieprzygotowana na taką lekcję. A to tylko jeden z przykładów wstawek, które są długie, nic nie wnoszą, a jedynym efektem było to, że zgubiłam się we właściwej akcji. Bez tych dłużących się dodatków byłabym bardziej zachwycona. Zatem
czytać, czy nie czytać – oto jest pytanie
A ja Wam nie mogę dać jednoznacznej odpowiedzi na nie.
Mam mieszane uczucia. Powieść jest naprawdę dobra, interesująca i wciągająca. Ale jej objętość psuje efekt. Oczywiście to moje zdanie. Jestem pewna, że osoby lubiące takie odrealnione klimaty rodem ze wspomnianej już przeze mnie książki Joanny Bator, czy „Sklepów cynamonowych” na pewno się nie zawiodą. Nie chcę za dużo zdradzić, ale jeśli ktoś się jeszcze waha, to powiem Wam, że końcówka zwala z nóg. Poważnie. Klimat książki sprawia, że cały czas myślałam, jak połączyć wszystkie fakty w jedną, spójną całość, więc teorii miałam kilka. A ponieważ działy się różne, niesamowite rzeczy, to nie ograniczałam się do logicznych rozwiązań. Mimo to Autorka mnie bardzo zaskoczyła. Ostatecznie wszystko się wyjaśnia, nabiera sensu jednocześnie będąc jeszcze bardziej zawiłym.
Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki. 😊
OdpowiedzUsuńTak. Zastanów się, bo trochę czasu trzeba jej poświęcić 😉
UsuńPlanuję przeczytać tę książkę. Chcę sprawdzić czy mi się spodoba i wyrobić sobie o niej własne zdanie. ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobre podejście. Ciekawa jestem, jak ją odbierzesz 😊
UsuńMam w planach :)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na Twoją recenzję 😊
UsuńRozumiem. Nie jest to książka dla każdego 😉
OdpowiedzUsuńTa powieść cały czas przede mną. Kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOo, mówię to samo o wielu książkach 😜 Mam nadzieję, że na Twoją recenzję nie każesz czekać kilka kolejnych lat
UsuńTaki strumień świadomości rzeczywiście może uprzykrzyć czytelnikowi życie. Ale czy nie tak chaotycznie wyglądają nasze wspomnienia?
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację, zwłaszcza jeśli coś trudno wytłumaczyć i ludzie mają różne teorie, o których opowiadają we wspomnieniach
UsuńMam w planach, ale czas pokaże
OdpowiedzUsuńNa dalszą, czy bliższą przyszłość? 😉 Mam nadzieję, że będzie mi dane poznać Twoją opinię 😊
UsuńJa chyba podziękuję. Raczej nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńRozumiem 😉 Ze względu na dużą objętość nie będę namawiać
UsuńPamiętam, że po lekturze tej książki stwierdziłam, że to tego typu powieść, którą trzeba spokojnie smakować, bez pośpiechu. Ja trochę tego czasu nie miałam, więc nie zachwyciłam się tak, jak myślę, że bym mogła. Jednak i tak uważam, że to ciekawa pozycja na naszym rynku książki. Na pewno będę chciała sięgnąć po coś jeszcze tej autorki :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, niektóre wątki trzeba na spokojnie przetrawić, ale jest coś wyjątkowego w tej książce. Na pewno warto dać jej szansę, ale jednak jest to książka dla wytrwałych 😉
Usuń