sobota, 28 listopada 2020

„Przesyłka” Sebastian Fitzek

Mam wrażenie, że ostatnio trafiają mi się książki o podobnym schemacie. Nie wiem, czy to dlatego, że listopad poświęciłam akcji Czytaj PL, czy czysty przypadek? Przed skończeniem powieści „Czarne morze” postanowiłam więc oderwać się od tego, co udostępnił Woblink i wrócić do książek jednego z moich ulubionych pisarzy.



Ofiara inna niż wszystkie

Emma Stein jest psychoterapeutką, po wygłoszeniu referatu na konferencji wraca do pokoju hotelowego, gdzie zostaje zgwałcona przez seryjnego mordercę. Dlaczego nadal żyje? Mężczyzna (bo przecież nie mogła jej zgwałcić kobieta) postąpił tak samo, jak przy poprzednich zabójstwach, pominął jednak ostatni etap. Emmę od pozostałych odróżniało jeszcze coś. Nie była prostytutką, a to na przedstawicielki tej profesji sprawca napadał wcześniej. Ale jeśli myślicie, że będziemy zwyczajnie szukać sprawcy, to jesteście w błędzie. Okazuje się, że nic nie jest oczywiste. Ani napaść, ani gwałt, ani przesyłka, którą listonosz zostawia Emmie, by mógł ją później odebrać sąsiad. Czemu właśnie u niej? Przecież wszyscy sąsiedzi wiedzą, że od pół roku psychoterapeutka nie wychodzi z domu. Czy paczka została odesłana do niej celowo?

 

 "Jestem psychiatrą. Znam najciemniejsze psychiczne czeluście. Z trudem mogę w nie zaglądać. A teraz sama siedzę w najgłębszym punkcie."

 

Zwidy, przypadki, powiązania

Sebastian Fitzek często zaczyna książki od trudnych do wyjaśnienia zdarzeń. Tym razem nie było inaczej. Poza wspomnieniem z przeszłości, które Emma tłumaczy dziecięcą wyobraźnią pojawia się tajemnicza przesyłka do obcego sąsiada, choroba psa, a podczas ataku pokój hotelowy, który rzekomo nie istnieje. Jak to wytłumaczyć? Czy doktor Stein zmyśliła to wszystko? Możliwe, ale po co miałaby to robić? Tego typu zdarzeń z każdym rozdziałem pojawia się więcej. Coraz częściej nie wiadomo, czy bohaterka ma przywidzenia, czy dzieje się coś dziwnego. To jeszcze jawa, czy już sen? Prawda, czy wyobrażenie?

 

  "Większość ludzi myśli, że sen jest młodszym bratem śmierci, a przy tym
największym jej przeciwnikiem. Lecz to nie sen, ale zmęczenie jest przednią
strażą wiecznej ciemności"

 

Znając poprzednie książki pisarza (ich recenzje znajdziecie tutaj) od początku miałam pewne podejrzenia. I tak, częściowo się one sprawdziły, jednak nie będę o nich za dużo pisać, żeby Wam nie psuć przyjemności z rozwiązywania zagadki. Zwłaszcza, że odkrycie części tajemnic nie zniszczyło ogólnego wrażenia. Wielu spraw się nie domyśliłam i na zakończenie byłam mocno zaskoczona. A wcześniej? Nie zawsze wiedziałam, co się dzieje, długo zastanawiałam się, czy to wszystko jest wynikiem działania leków przyjmowanych przez Emmę po napadzie, czy zaburzeń psychicznych. A może ktoś chce, żebyśmy myśleli, że doktor Stein ma problemy? Napastnik? Mąż? A listonosz? Czy na pewno dostarczył zwykłą przesyłkę, nie wiedząc, co w niej jest? I kim jest tajemniczy sąsiad?


Ciekawość to pierwszy stopień do…

No właśnie, do czego? Dokąd ciekawych zakończenia tej historii zaprowadzi Autor? Czy dotrzemy na samo dno ludzkiej psychiki? Przekonacie się po ostatniej stronie powieści. Teraz mogę Wam zdradzić, że nic w tej powieści nie jest oczywiste. Wszystko wskazuje na chorobę psychiczną albo zjawiska nadprzyrodzone. Ale jaka jest prawda? Według mnie bardzo interesująca. Sebastian Fitzek wymyślił kolejną opowieść, która wciąga, zaskakuje, nie pozwala się oderwać. Nawet przerywając czytanie wracałam myślami do życia Emmy. I pomimo tak długich i intensywnych rozmyślań nie rozgryzłam wszystkiego, co dla mnie w przypadku tego gatunku oznacza świetną książkę. Po raz kolejny nie zawiodłam się na Panu Pisarzu. Zostałam zaskoczona i to podczas analizy ludzkiej psychiki i jej zaburzeń. Dlatego też  polecam tę książkę absolutnie każdemu, a już czytelnikom zainteresowanym psychologią szczególnie.

12 komentarzy:

  1. To książka idealna dla mnie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie tylko ta, ale też inne tegoż autora 😁

      Usuń
  2. Po pierwsze, mega zachęcająca okładka. Dawno nie widziałam podobnego schematu, więc tym bardziej mi się podoba. A po drugie, faktycznie brzmi jak zachęcający thriller. Szczególnie jeśli polecasz osobom zainteresowanym psychologią - chyba się skuszę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skuś się 😊 To, co się w tej książce wydarzyło zasługuje na uwagę 😉

      Usuń
  3. Ta książka ma sporo udanych elementów, może się skuszę na lekturę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię książki tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też, na szczęście sporo jeszcze przede mną 😊

      Usuń
  5. Książki tego autora czekają na mnie w czytniku i ciągle coś innego wpada do czytania :) Ale kiedyś wreszcie do nich dotrę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie pierwsza też trochę leżała, a potem przepadłam <3 także polecam ich nie odkładać w nieskończoność :D

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?