Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komedia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą komedia. Pokaż wszystkie posty

sobota, 6 stycznia 2024

"Póki śnieg nas nie rozłączy" Alek Rogoziński

Kryminał nie musi być ciężką i brutalną literaturą. Po zbyt silnych emocjach warto sięgnąć po coś lekkiego. Wtedy z pomocą przychodzą komedie kryminalne. Czytałam już różne tytuły z tego gatunku, ale nie zawsze trafiały w moje poczucie humoru. Jednak Alek Rogoziński skradł moje zimne serduszko, dlatego po raz kolejny sięgnęłam po jego książkę.

niedziela, 9 lipca 2023

"Na tropie trupa" Małgorzata Starosta

 Trochę mi się zeszło z tym tropieniem, ale już jestem - możemy lecieć!

A jak chcesz być na bieżąco z opóźnieniami, to obserwuj mnie na Insta i FB.



poniedziałek, 19 czerwca 2023

"Wina wina" Małgorzata Starosta

Nie ma zbrodni bez winowajcy. Nawet w komedii kryminalnej ktoś musiał przyczynić się do zła, które spotkało bohaterów. Ale czy można obwiniać wino? Tytuł tej książki dość jasno mówi, że można. Przekonajmy się zatem.

niedziela, 14 maja 2023

"Pogrzeb Figara" Olga Warykowska

Jak wrażenia po Eurowizji? Ochłonęliście?

Super, to możemy iść do opery. Tylko zapnijcie pasy, bo dzieje się.

sobota, 29 stycznia 2022

"Na ustach grzechu" Magdalena Samozwaniec

Dzisiaj zdarza się to już rzadko (przynajmniej w moim otoczeniu), ale kiedyś normą było, że rodzice układali życie swoim dzieciom. Co może z tego wyniknąć? Przekonajmy się, jakie konsekwencje będzie miała niepokorność dwojga młodych ludzi.


sobota, 18 grudnia 2021

"Dom (nie)spokojnej starości" Anna Kasiuk, Alek Rogoziński

Za tydzień o tej porze prezenty będą już rozpakowane, a te mniej ciekawe zdążą się może nawet znudzić (oby było takich jak najmniej). My zaś zabierzemy się za kolejną porcję pierogów, sernika lub dokończymy piernik - chyba, że jadacie coś innego? Możecie się pochwalić i zainspirować innych, w tym i mnie ;) 

Ale zanim to wszystko, to mam dla Was pierwszą, a zarazem ostatnią, powieść świąteczną w tym roku. Ci, którzy są tu już jakiś czas mogli zauważyć, że 'uwielbiam' takie książki więc lecimy, bo czas nagli, starzejemy się bez sensu...


Okładka książki Dom (nie)spokojnej starości Anna Kasiuk, Alek Rogoziński

sobota, 29 maja 2021

"Coś mi tu śmierci" Rafał Wałęka

Myślicie, że lektury szkolne to przeżytek? Że za mało jest treści współczesnych, a za dużo powrotów do przeszłości, które męczą uczniów swoim stylem? Jeśli tak, to zobaczcie współczesne podejście do niektórych klasyków --> 


Współczesna "Opowieść wigilijna"

Pamiętacie tę lekturę? Tak w skrócie: Ebenezer Scrooge umiera w Boże Narodzenie i spotyka 3 duchy tychże świąt, które pokazują mu, co w życiu zrobił źle. Natomiast bohater "Coś mi tu Śmierci" przeżywa coś podobnego w swoje urodziny.
Tymon Dantej (to chyba od autora "Boskiej komedii" - jak myślicie?) był pisarzem i nie najlepszym człowiekiem. Zawsze patrzył na to, żeby jemu było dobrze i wygodnie. Teraz, mając 70 lat, postanawia pogodzić się z rodziną, do której odzywał się tylko wówczas, gdy czegoś chciał. I co? I nikt nie przychodzi na urodziny Tymona! Mężczyzna postanawia napisać list, w którym będzie obwiniał cały świat o swoje nieudane życie i skacze z okna. Po śmierci spotyka mimy, które przypominają mu to, co kiedyś napisał. Tragedia, komedia i horror mają uświadomić mężczyźnie, co jest w życiu ważne i co zrobił nie tak. A czy tak się stanie?
 
"Daj spokój, to już kiedyś było. Masz mi stworzyć coś innego."
 

To może się przydać na maturze

Co się może przydać? Oczywiście omówienie lektury ;)
Zacznijmy od tego, że pomysł był niezły, choć od razu widać, że 'już to gdzieś czytałam'. Tak, warto pisać rzeczy podobne do starych lektur, bo można przekazać to samo, tylko współczesnym językiem. Z takiej, bardziej zrozumiałej książki, młodzi ludzie wyciągną o wiele więcej i chętniej zasiądą do czytania (mam rację, drodzy młodzi ludzie?). Jest tylko jeden problem. Taką książkę trzeba dopracować! A w "Coś mi tu Śmierci" tego niestety zabrakło. Momentami to naprawdę świetna opowieść. Część przedstawionych historii wciągnęła mnie tak, że zapominałam, co czytam, i byłam bardzo zdziwiona, kiedy się kończyło. Ale nie wszystkie były dobre. A szkoda, bo to zmniejsza zapał do chłonięcia dalej. Tylko czy na pewno warto chłonąć, skoro nie zawsze jest super? Moim zdaniem tak. Ta książka, która czasem jest klasyczną powieścią, by za chwilę stać się dramatem, niesie ze sobą wiele mądrości. Tylko trzeba tę mądrość mądrze wyciągnąć.Ale to już musicie zrobić sami, bo musiałabym każdą opowieść, stworzoną przez Tymona Danteja opisywać osobno, a tych trochę jest.
Tak ogólnie dowiedziałam się z nich, że najważniejsze jest wnętrze drugiego człowieka, ale ciężko to dostrzec, kiedy widzi się osobę na wózku inwalidzkim - chociaż są ludzie, którzy starają się udowodnić, że można spojrzeć inaczej na niepełnosprawnych. Wiem też, że pogoń za pieniędzmi i akceptacją może prowadzić do zguby. I, szczerze mówiąc, więcej nie pamiętam... Czy to dobrze? Cóż, przeczytajcie i oceńcie sami. Moim zdaniem szału nie było, można było to bardziej dopieścić. Ale nie było też źle. Zaciekawił mnie ten 'eksperyment literacki' - jak o "Coś mi tu Śmierci" mówi sam Autor. Ciekawe też były częste gry słowne, podobne do tej, którą widzimy już w tytule. W wielu momentach widać niezwykłe poczucie humoru pisarza, myślę, że po dopracowaniu szczegółów tego dzieła mogło by ono z powodzeniem stać się inspiracją do wielu tematów maturalnych, ale też życiowych przemyśleń dla dorosłych. 

Wiecie, czego mi najbardziej brakowało? Głębszego wejścia w opowieść o Ewie. Tak mnie ta historia wciągnęła, że poczułam zawód, kiedy się skończyła!

piątek, 18 grudnia 2020

„Nieboszczyk sam w domu” Alek Rogoziński

Do świąt zostało jeszcze trochę czasu, a ja już znalazłam prezent pod choinką. I to nie byle jaki prezent. Książka, z którą do Was dzisiaj przychodzę wprowadza trochę świątecznego nastroju… a może nawet więcej, bo kto w tym stresie związanym z szykowaniem świąt nie miał nigdy ochoty dokonać morderstwa na przeszkadzających dzieciach, czy mężu, który miał tylko jedno zadanie do wykonania, a zawalił na całej linii? Ale zostawmy na chwilę ten cały stres i dowiedzmy się, dlaczego ktoś miałby zabić Kevina, skoro zawsze przeżywał. 

 


piątek, 29 maja 2020

„Kółko się pani urwało” Jacek Galiński

Każdy czasem potrzebuje lekkiej lektury, przy której można się pośmiać. Dlatego tym razem przedstawiam Wam komedię kryminalną. Rzadko sięgam po ten gatunek, ale ja też jestem każdy i lubię urozmaicać to, co czytam, zamiast tkwić w jednym gatunku (choć zwykle sięgam przecież po jedno 😉). Ale dość gadania o niczym, lecimy do recenzji, bo dzieje się.


Kółko się pani urwało


Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?