sobota, 2 kwietnia 2022

"Dziewczyna z sąsiedztwa" Jack Ketchum

Są takie książki, które bardzo chcemy przeczytać, a z jakiegoś powodu ciągle to odkładamy. U mnie taką właśnie pozycją była "Dziewczyna z sąsiedztwa". Ale w końcu warunki stały się sprzyjające i przesłuchałam. A teraz opowiem Wam, co tam znalazłam.


Nieszczęścia chodzą parami

Susan i Meg straciły rodziców. W dodatku młodsza Susan ma problemy z poruszaniem. Na szczęście mają ciotkę Ruth. Albo na nieszczęście.
Dziewczynki trafiają do domu ciotki i jej dwóch synów i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie szaleństwo Ruth. Kobieta nie tylko więzi Meg, ale też wciąga we wszystko swoje dzieci i ich znajomych, którzy swoją drogą też lubią brutalne zabawy. Jak zareagują dzieci? Czy ktoś zrozumie, że to, co się dzieje, jest złe? Czy odważy się przerwać to szaleństwo? Co stanie się z Meg i Susan? Opowiedziałabym Wam coś więcej, ale to już było by za dużo. Tyle musi Wam wystarczyć. Resztę znajdziecie w książce.

"Była to władza nadana mi tymczasowo"

Skąd to zbiorowe szaleństwo?

Słyszałam o tej książce wiele pozytywnych opinii, dlatego postanowiłam przeczytać. A że wygodniej mi było posłuchać, to wybrałam właśnie tę wersję. Nie wydaje mi się, żeby to wpłynęło pozytywnie na odbiór, bo lektor (Robert Jarociński) nie był ani wybitny, ani tragiczny, chociaż miał trochę grozy w głosie więc pasował. Jednak bardziej skupiłam się na treści i to o niej mam więcej do powiedzenia.
Zaczęło się niewinnie: nastolatek poznaje dziewczynę i dowiaduje się, że mieszka ona w domu obok. Postanawia więc ją odwiedzić i bliżej poznać. I wtedy zostaje wciągnięty w chore gierki ciotki dziewczyny. O zdarzeniach opowiada już jako dorosły mężczyzna więc czasem widzi więcej, niż zobaczyłoby dziecko. Czas zmienił jego perspektywę. Ale nie zmienił zdarzeń. Wciąż jest to okrutne i wstrząsające. Książka pokazuje, jak bardzo spaczony może być ludzki umysł i jak może oddziaływać na innych. Dlaczego dzieci wymyśliły sobie zabawę opartą na brutalności? Przecież nie wszystkie się tak bawią. Skąd wzięła się psychoza Ruth? Czemu nikt tego nie przerywał? Te pytania towarzyszyły mi niemal od początku, a potem pojawiło się ich więcej, wraz z różnymi szczegółami, o których nie chcę teraz wspominać. Te wszystkie szczegóły były brutalne, ale dobrze zrobione, odpowiednio wyważone. Od początku do końca było napięcie i ciekawość, co się jeszcze stanie i jak zakończy ta sprawa. I wszystko byłoby super, gdybym nie ochłonęła po finale i nie zaczęła zastanawiać się nad pewnymi rzeczami. Książka jest wstrząsająca, ale brakuje wyjaśnienia pewnych spraw. Wiedząc, dlaczego autor ją napisał starałam się to zrozumieć. Ale nie! Nawet jeśli byłyby to jedynie spekulacje, to ja bym wolała poznać jakąś teorię. Teorię, której w dużym stopniu mi zabrakło.
Powieść jest naprawdę dobrze napisana, ma wszystko, co powinna i sporo w niej trafnych spostrzeżeń. Tylko po tym zakończeniu czuję niedosyt. Dlatego, jeśli lubicie powieści grozy i okrucieństwo bohaterów Was nie przeraża, to polecam - może powiecie mi, czy tam faktycznie pewnych spraw nie ma, czy to j coś przegapiła ;)

16 komentarzy:

  1. Właśnie ją czytam i póki co jestem nią zachwycona. Oglądałam film na jej podstawie, który był naprawdę ciekawy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja film dopiero zamierzam obejrzeć - ciekawa jestem, jak pokazali tę historię :)

      Usuń
  2. Niestety nie dla mnie, ja teraz mam inne lektury. Zapraszam też do siebie. Pozdrawiam po zalatanym poranku - 37 minut na zakupach i czytanie starych i nowych podręczników do szkół podstawowych ;-) . Były belfer pozdrawia ;-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podręczniki dla podstawówek są arcyciekawą lekturą :D Choć "Dziewczyna z sąsiedztwa" też ;)
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Swoją recenzją przypomniałaś mi, jak bardzo długo ta książka czeka na swoją kolej w mojej biblioteczce. Koniecznie muszę ją przeczytać w najbliższym czasie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam, wstrząsnęła mną i wkurzyła. Przyznaję, że i mnie czegoś zabrakło. Miałam wrażenie jakby ktoś usunął kilka stron.

    OdpowiedzUsuń
  5. "Wiedząc, dlaczego autor ją napisał starałam się to zrozumieć" - wyjaśniał to gdzieś? Jeśli istnieje wyjaśnienie, może po poznaniu go przestanę tak negatywnie oceniać ten pomysł. Póki co, książki nie czytałam i nie mam zamiaru. Za każdym razem irytuję się (łagodnie mówiąc), kiedy ktoś w sieci komuś ją poleca z adnotacją: rozkręca się po połowie, a pierwsza część jest nudna. Znam "oryginał" tej historii i brak mi słów na takie komentarze. A widziałam je wielokrotnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, w posłowiu było napisane skąd wziął się pomysł i dlaczego tak, a nie inaczej wygląda. Jednak dla mnie to wyjaśnia przede wszystkim pomysł na historię, a nie jej przebieg, który jest trochę za bardzo przeciągnięty. Po opiniach innych spodziewałam się czegoś genialnego.

      Usuń
  6. Trochę się boję, bo dosyć przerażająca, ale może się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lekko nie jest, to prawda. Ale dość ciekawe przemyślenia się pojawiają na temat ludzi ;)

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?