poniedziałek, 28 marca 2022

"Podszepty" Danuta Szulczyńska-Miłosz

Miewacie czasem dziwne sny, z których wolelibyście się obudzić? To wyobraźcie sobie, że powtarzają się każdej nocy, przez lata nie pozwalając odpocząć w nocy. Jak z tym żyć? Tego dowiecie się za chwilę.

Okładka książki Podszepty Danuta Szulczyńska-Miłosz


Skąd się wzięło to przekleństwo?

Kiedy poznajemy Seweryna robi on witraże w kościele, w którym władzę sprawuje ksiądz Wincenty do spółki z gosposią Martą. Witrażysta ma coś, czego mieć nie chce - tajemnicze, mroczne sny o domu, którego nie pamięta ze swojego życia. Zwierza się z tego księdzu, mając nadzieję odkryć prawdę w świętych księgach kościoła, ale zamiast tego trafia na dziewczynę dręczoną podobnym problemem i znajduje miejsce, w którym może się czegoś dowiedzieć. Skąd się wzięły koszmary Seweryna? Co go łączy z Marianną? Czy poznanie prawd i mitów pozwoli im zakończyć to niekończące się senne poszukiwanie? 
Mnie odpowiedzi na owe pytania bardzo ciekawiły, dlatego z przyjemnością sięgałam po książkę i nie nudziłam się zanadto, pomimo ogromnej ilości stron (ponad 600). Znam już kilka teorii związanych z demonami i nawiedzeniami więc chęć poznania i tej była bardzo silna. Jednak nie było idealnie przez cały czas.

"Najgorsze było to, że nie rozumiał, przed czym ucieka. I czego tak naprawdę się boi."

Jak się pozbyć swoich koszmarów?

Aby znaleźć odpowiedź na to pytanie trzeba pokonać wiele rozdziałów powieści. Ale nie jest to szczególnie trudne. Już od początku dowiadujemy się o bohaterach rzeczy, które budzą zainteresowanie. Choć główną postacią jest Seweryn, to i Wincenty odgrywa ważną rolę i ma swoje sekrety, które stopniowo odkrywa. Możemy zajrzeć bardzo głęboko w dusze obu panów i poznać ich poglądy na różne sprawy. Najważniejsze są rozważania na temat charakteru Seweryna i jego przeszłości, których celem jest dojście do tego, kiedy i w jakich okolicznościach pojawiły się sny. Ale ten temat skłania do przemyślenia także innych spraw. Dostajemy sporo teorii i spekulacji dotyczących religii - nie tylko ślepa wiara, ale też wątpliwości księdza. Dowiadujemy się wiele o psychice ludzkiej, a także wpływach rodziny i doświadczeń z przeszłości, w tym tej odległej, na nasze teraźniejsze życie i podejmowane decyzje. I wreszcie odkrywamy tajemnice rodziny, o której nikt nic nie wie, a która może okazać się kluczowa. Ile można się dowiedzieć na podstawie nikłych informacji? Zapytajcie zawodowych researcherów, to dowiecie się, że bardzo dużo. A jeśli żadnego nie znacie, to zajrzyjcie do "Podszeptów". Bohaterowie tej książki doskonale łączą fakty i potrafią wysnuć wiele wniosków, które popchną ich rozważania o kroczek dalej. I są to wnioski mające uzasadnienie, przez 600 stron próżno szukać 'królików z kapelusza'. Wszystko jest spójne i logiczne. Oczywiście na tyle, na ile spójne mogą być sprawy niedające się wyjaśnić w żaden pewny sposób, który dałby nam konkretne odpowiedzi.
To pozwala nie tylko lepiej zrozumieć, co się dzieje w powieści, ale też czyni zjawiska paranormalne bardziej prawdopodobnymi, zwiększając poczucie grozy. A tego w akcji nie brakuje, co zdecydowanie jest ogromnym plusem. Zarówno kolejne zdarzenia, jak i sposób konstruowania przez autorkę opisów czynią ten thriller lepszym, ciekawszym i trzymającym większe napięcie. 
Jednak miałam z tymi opisami jeden problem. Wszystko było super, dopóki opisane były kwestie istotne dla fabuły. A potem chodziliśmy w rejony zupełnie niepotrzebne i tych było trochę za dużo. Chociaż muszę przyznać, że nawet w tych fragmentach, które bym wyrzuciła, nadal autorka operuje takim językiem, który zachęca do czytania dalej i nie zmniejsza za bardzo napięcia. Każdy opis miejsca, postaci, czy emocji jest bardzo barwny i wyśmienicie stworzony. Myślę, że ta książka spodoba się nie tylko fanom thrillerów (tym na pewno przypadnie do gustu), ale także miłośnikom barwnych opisów.
Jest to dość długa lektura, ale polecam ją Wam, bo to dobrze napisana zarówno językowo, jak i fabularnie książka jest. Jak zaczynałam czytać, to miałam świadomość, że jest to DEBIUT, ale było tak dobrze, że po 50 stronach zapomniałam o tym fakcie, mając wrażenie, jakbym czytała książkę autora trwającego na rynku od lat.
 



14 komentarzy:

  1. Teraz mam nieco inne lektury - pozdrawiam znad biografii Margaret Thatcher - ale powyższą nie wykluczam, że na uwadze mieć będę. Cieszą bowiem udane, polskie debiuty :-) . Pozdrawiam serdecznie :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobry debiut to zawsze zapowiedź kolejnych ciekawych książek :)
      Rzeczywiście w zupełnie innym kierunku teraz poszedłeś, jednak i tę książkę Ci polecam na przyszłość :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Nie słyszałam wcześniej o tej książce, a brzmi naprawdę obiecująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dość świeża pozycja ;) Jestem pewna, że jeszcze o niej usłyszysz :)

      Usuń
  3. Bardzo zachęcająca recenzja. Będę miała tę książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do pewnych książek warto zachęcać ;) Ja już czekam na kolejne dzieła autorki

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Tylko całkiem-całkiem? To znaczy, że nie oddałam w pełni tego, jak bardzo postarała się autorka ;)

      Usuń
  5. Bardzo jestem ciekawa tej książki- moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?