poniedziałek, 4 lipca 2022

"Sukcesja" Joanna Dulewicz

Pieniądze to zawsze kłopoty. Czy są, czy nie ma - zawsze jest źle. A im więcej ich jest, tym gorsze rzeczy się dzieją. Chcecie wiedzieć, co dokładnie? Czytajcie dalej...

Okładka książki Sukcesja Joanna Dulewicz


Rodzinna zbrodnia na dworku

W willi Aleksandrowiczów odbywało się przyjęcie, na którym pojawiła się rodzina i sąsiedzi. Ale nie wszyscy wyszli z tego żywi. Z tłumu zniknął Tomasz, a niedługo potem zostało znalezione jego ciało. Szybko okazuje się, że mężczyzna został zamordowany, a pośród zebranych zaczęto szukać zabójcy. Bo przecież budynek jest tak zabezpieczony, że nikt z zewnątrz przyjść nie mógł. Ludzie przestają sobie ufać, oskarżają się nawzajem i szukają motywu. A w tym wszystkim my poznajemy ich przeszłość. Czego dowiemy się o małej wiosce, w której toczy się akcja? Który z bohaterów miał najważniejszy motyw? Czy skończy się tylko na tym morderstwie?
 

Kiedy każdy jest podejrzany

Jak to zwykle bywa na początku śledztwa - wszyscy są podejrzani, a kolejne zdarzenia wykluczają poszczególne scenariusze. Ale z tą książką miałam jeszcze jeden problem. Długo nie mogłam się skupić na sprawie, bo mylili mi się bohaterowie. Nie dość, że poznajemy ich niemal jednocześnie, to jeszcze akcja toczy się w dwóch czasach. W wielu momentach wydawało mi się, że wiem, o kim czytam, a potem nagle okazywało się, że jednak to ktoś inny. Ale w końcu ogarnęłam i... chwyciło!
Skupiając się na akcji dostałam bardzo dużo wątków: radzenie sobie z samotnością, problemami w pracy, chorobą, wychowaniem dziecka i poświęcenie dla rodziny. No czego tam nie było? Wszystko było. I nie, nie było przesadzone. Autorka poruszyła wiele ważnych kwestii, a każda dotyczyła innej postaci (co mi pomogło ich rozróżnić). Wszystko było tak poprowadzone, że napięcie niemal nie słabło, a długie opisy nie ciągnęły się. No chyba, że akurat było nowe miejsce akcji, którego szczegóły mnie nie wciągały ;)
Jak ktoś lubi wiedzieć, gdzie się znajdujemy, to na pewno nawet nie zauważy, że coś jest za długie. A fani wiejskiego klimatu będą wręcz oczarowani.
 

a policja nie ma doświadczenia

Tak, wiejska policja jest tu bardzo prawdziwa. Jak zresztą wiele innych rzeczy. W niewielkim stopniu było to przesadzone. Większość super. A że ja też ze wsi, to wreszcie nie denerwowała mnie genialność gliniarzy, którzy pierwszy raz w karierze trafili na trudną sprawę. Wyjątkowo udało mi się wciągnąć i serio zaangażować. Tylko, jak typowy słaby policjant wytypowałam sprawcę, jak tylko poznałam imię (tak, po imieniu stwierdziłam, że to ten bohater xd). Macie tak czasem? Wszyscy mogli zabić! WSZYSCY. A tu akurat ktoś taki ;))
Także podsumowując: gdybym rozwiązywała sprawę po akcji, to też bym wiedziała, kto zabił, ale nie aż tak szybko. Cały czas można mieć wątpliwości. Autorka dobrze nas zwodzi i wprowadza zamęt, a parę wątków, które zdają się toczyć obok śledztwa sprawiają, że trzeba się zastanowić, po co one są. I nie, nie są bez sensu. Ale co znaczą musicie dowiedzieć się sami. Najlepiej sięgając po tę jakże świetną książkę, w której od pierwszych stron wszystkiemu winne są pieniądze.

12 komentarzy:

  1. Raczej nie dla mnie, ostatnio takie książki omijam ;-) . Pozdrawiam :-) .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, będziesz miał długą listę, jak postanowisz pójść w taki klimat 😃 Pozdrawiam 🙃

      Usuń
  2. Cieszę się, że mam tę książkę na swojej półce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też się cieszę, że ją masz 😃 Jest bardzo ciekawa

      Usuń
  3. Lubię, gdy autorzy wodzą czytelników za nos, a jak robią to umiejętnie i logicznie to już w ogóle uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Z tego, co widzę pod moimi wypocinami to chyba nie będzie trudne ;)

      Usuń

Polecany post

"Strażnik piekła" Maks Dieter

Ostatnio zauważyłam, że dużo osób czyta literaturę wojenną i obozową. Ja póki co nie mam na takową ochoty, choć jedna książka na półce jest,...