Rodzic zrobi dla swojego dziecka niemal wszystko. Ale czy to, co wydaje się słuszne zawsze jest najlepsze? W życiu trzeba podjąć wiele trudnych decyzji. Jakie będą konsekwencje? Tego nie da się przewidzieć.
Razem za wszelką cenę
Cooper ma za sobą trudną przeszłość. Bunt, służba wojskowa, wyjazdy na misje. Teraz ma tylko Finch - córkę, z którą mieszka w chacie w środku lasu. Jak to się stało, że tam wylądowali? Dlaczego od 8 lat prowadzą tak nietypowy tryb życia, z dala od społeczeństwa? To wszystko Coop opowiada powoli. Pozwala nam odkrywać swoje kolejne tajemnice i fakty, które doprowadziły go do tego miejsca na odludziu. Jego postępowanie jest zrozumiałe, ale pojawia się też głos rozsądku pytający, jak długo można tak żyć? Jak opanować temperament dziecka, które jest coraz bardziej ciekawe świata i staje się samodzielne? Trzeba też rozważyć kwestię tego, co zrobić, kiedy wszystko się wyda i będzie trzeba to sensownie wytłumaczyć.
Miłość ponad wszystko
Od początku, choć nie znamy szczegółów wiemy, że Cooper zrobił coś, co w społeczeństwie jest źle widziane. Zrobił to jednak dla dziecka. Czy to może go usprawiedliwiać? Czy to, co wówczas uważał za najlepsze, w perspektywie czasu faktycznie się takim okaże? Długo się nad tym zastanawiałam i... choćby nie wiem co, nie wyobrażam sobie uciec z dzieckiem i ukrywać się w lesie przez lata. Tymczasem Coop nie próbuje szukać pomocy. Kiedy go poznajemy prowadzi z Finch tryb życia znacznie odbiegający od norm z początków XXIw., kiedy toczy się akcja książki. Wychowana w takich warunkach dziewczynka, która nie pamięta innego świata, nie skarży się. Od zawsze znajdowała sobie rozrywki wśród zwierząt i roślin. Ja jednak cały czas wyobrażałam sobie przyszłość. Czy Finch skończy samotna w tym lesie, czy będzie chciała wyjść do ludzi? Jak sobie poradzi w świecie, który jest dla niej kompletnie obcy? A ona jest obca dla świata. No bo czy znacie 8-latkę, która potrafi nie tylko sprzątać i gotować, ale też polować na dziką zwierzynę, obrabiać mięso i używać siekiery? To nie są przecież zajęcia typowe dla młodości dzisiejszych 20-30 latków. Zwłaszcza, jeśli dołożymy do tego całkowitą nieznajomość czegokolwiek, co związane jest z postępem. Ale przecież to wszystko dla jej dobra. Czy aby na pewno?
To, co dobre i najlepsze
Nie mam własnych dzieci, ale wiem, że zrobiłabym wszystko, żeby ich życie było jak najlepsze. Niestety jest to trudne, bo 'dobre życie' dla każdego oznacza coś innego. Coop stanął przed wyborem - pozwolić córce żyć jak wszyscy, czy zatrzymać ją przy sobie za wszelką cenę. Nawet cenę wolności. Taki wybór nie jest łatwy. I dobrze, że ktoś podejmuje tak ciężkie tematy. "Milczenie lasu" pokazuje wiele spraw z wielu stron. Człowiek skrzywdzony przez ludzi ucieka od nich. Niewinne i ufne dziecko widzi to inaczej. Nowe spojrzenie rzucają też osoby z zewnątrz, dla których życie wybrane przez Coopera jest raczej niewyobrażalne. Kto w tym wszystkim ma rację? Czym się kierować w poszukiwaniu dobra? To wszystko pozwoli Wam zrozumieć lektura powieści. Opowieść nie jest pełna zwrotów akcji i wydaje się, że opisane zło to przeszłość, teraz jest tylko sielanka. Ale od przeszłości nie można uciec. W końcu będzie trzeba się z nią zmierzyć, aby móc pójść dalej. I to, że właśnie w czasie, który opisuje Kimi Cunningham Grant stało się coś, co zburzyło harmonię, w ogóle mnie nie zaskoczyło. Ale nie o to w tym chodziło. Szukanie najlepszego wyjścia z tej niezwykle skomplikowanej sytuacji i poznawanie argumentów za i przeciw różnym opcjom dało mi wiele możliwości do przemyślenia życia i analizy wielu zachowań, nie zawsze do końca realnych.
(Nie)realne postacie
Choć "Milczenie lasu" wydaje się być nieprawdopodobne, to jednak tego typu historie się zdarzają. A jeśli dołożymy do tego te, które rozwiązano inaczej, to jest ich całkiem sporo. Przeszłość Coopera jest trudna, ale realna (niestety). Postacie, które w niej występują mają w sobie wiele prawdy. Nie tylko w czynach, ale też emocjach. Działanie pod wpływem chwili, bez przemyślenia, irracjonalne decyzje, które w danym momencie wydają się słuszne - to wszystko w mniejszym lub większym stopniu towarzyszy nam wszystkim. I dlatego, nawet gdy nie zgadzałam się z jakąś decyzją, to czułam, że mam do czynienia z ludźmi. Także wtedy, kiedy dwa czasy przenikały się ze sobą tak, że niemal stały się jednością.
Trochę inaczej było w teraźniejszości. Szkot był niezwykle tajemniczy - skąd się wziął i dlaczego był właśnie taki? Tyle pytań, żadnych odpowiedzi; przez to czułam się trochę odrealniona. A potem pojawiała się Finch, która w wieku 8 lat znała na pamięć atlas ptaków i kochała wiersze, do których zrozumienia potrzebne są doświadczenia życiowe. Czy ja już kiedyś wspominałam, że nie lubię dzieci w książkach nie dla dzieci? Tu też było niewiele sytuacji, w których wiedziałam, że mam do czynienia z tak małą dziewczynką. Mimo że była bardzo ważna dla fabuły, to jej zachowanie było dla mnie minusem, choć starałam się tłumaczyć je zupełnie innym dzieciństwem. Nie wszystko się dało. Często Finch zachowywała się po prostu za bardzo dojrzale.
Zagadkowe były też pewne aspekty życia Coopera. I nie wyjaśniła mi tego wiedza na temat tego, co zrobił. Wciąż nie do końca rozumiem, jak ogarnął część spraw. Może ktoś czytał i mi opowie? Bo nie chcę tu spojlerować ;)
Szczególnie, że poza pewnymi zagadkami naprawdę uważam tę książkę za świetną. Opowiada niezwykle emocjonalną historię, pokazuje ciężką stronę życia i to, jak wiele mamy możliwości. Ilość rozwiązań sprawia, że nad każdym zdarzeniem warto się na chwilę pochylić, żeby rozważyć, jakie będą konsekwencje. Jednak, co byśmy nie zrobili, zawsze będzie to miało wpływ na przyszłość i każdy będzie się zastanawiał, co by było gdyby. Czy byłoby lepiej, czy jeszcze gorzej? Warto przeczytać "Milczenie lasu" i się nad tym zastanowić.
Brzmi całkiem ciekawie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że tak brzmi, bo tak właśnie jest ;)
UsuńOwszem , brzmi ciekawie, ale takie lektury - no cóż, od nich odpoczywam :-) Na razie odpoczywam, pozdrawiam :-) .
OdpowiedzUsuńRozumiem, ale nie zmienia to faktu, że na potem Ci ją polecam :) Pozdrawiam serdecznie
UsuńMam tę książkę i na pewno będę ją czytała.
OdpowiedzUsuńSkoro masz, to koniecznie przeczytaj :D
UsuńCzytałam, czasem się zastanawiałam nad aspektami, które poruszasz w recenzji, ale tak się dobrze bawiłam, że machnęłam na to ręką.
OdpowiedzUsuńTeż czasem zapominałam o różnych niedomówieniach, dlatego od razu wszystko notowałam ;))
UsuńUwielbiam, kiedy historie są emocjonalne. Chętnie przeczytam. :)
OdpowiedzUsuńNo to ta jest bardzo dla Ciebie :)
UsuńInteresująca recenzja.
OdpowiedzUsuńDzięki :)) Będę miała możliwość przeczytać Twoją opinię o tej książce?
UsuńOd razu skojarzyła mi się ta książka z "Córką króla moczarów" :)
OdpowiedzUsuńTej jeszcze nie znam. Fajna jest?
UsuńTeż tak sądzę :D Częstuj się ;)
OdpowiedzUsuń