sobota, 16 października 2021

"Eine kleine trup" Olga Warykowska

Nie jestem wielbicielką fletu, ale pan flecista z wrocławskiej filharmonii miał potencjał, dlatego sięgnęłam po tę książkę. Choć miałam też inne powody (na przykład jej cudowny tytuł <3). O tym więcej znajdziecie tutaj, a teraz lecimy z recenzją, bo niby mała wioska, a dzieje się... 


Okładka książki Eine kleine trup Olga Warykowska 

 

Jedzenie, kradzież, muzyka, morderstwo

W dużym uproszczeniu właśnie o tym jest ta książka. A dokładniej:
Pamiętacie Amadeusza Wagnera? Jeśli nie, to zajrzyjcie do wpisu o poprzedniej książce (tutaj). A jeśli tak, to możecie czytać dalej. "Eine kleine trup" opowiada o wydarzeniach bezpośrednio po tych z pierwszej części, ale spojlerów z "Cztery pory śmierci" nie będzie, bo przenosimy się w inne miejsce i mamy nową sprawę. Zaczynamy od tego, że Amadeusz jedzie pociągiem z Wrocławia do Gawrych Rudy, do domu swojej mamusi. Jedzie z rodziną z innej wsi i ich dwiema kurami i tam zaczynają się pierwsze zabawne opowieści. Chcecie dowiedzieć się, jak się skończyła historia koguta Zenka erotomana? To sięgnijcie po książkę, bo my jesteśmy dopiero na początku!
Po tych arcyinteresujących rozmowach docieramy w końcu do wsi pod Szczecinem, gdzie poznajemy innych bohaterów, którzy dla akcji są trochę ważniejsi niż rodzinka z pociągu. Szybko okazuje się, że w Gawrych Rudzie ktoś okrada ludzi. Robi to jednak w bardzo oryginalny sposób, bo tylko połowicznie. Później pojawia się trup. Trup, którego nikt się nie spodziewa, a potem okazuje się, że każdy mógł zabić. A kto zabił? I czy ktoś w ogóle? Tego próbuje dowiedzieć się Amadeusz. A łatwym zadaniem to nie będzie, bo informacje zdobywa od mieszkańców wsi, którzy wszystko wiedzą, wszystko widzieli i o niczym nie chcą mówić. A kiedy już mówią, to mężczyzna nie ma pewności, co próbują przekazać i czy na pewno mówią prawdę. Czy w takich warunkach rozwikła zagadkę śmierci i odkryje inne tajemnice mieszkańców rodzinnej miejscowości? 
 
"Jak ciężko ktoś musi mieć, żeby próbować zejść z tego świata? Jak bardzo nieszczęśliwy musi być?"
 

Nikt jej nie lubił, ale czy ktoś zabił?

Kiedy umiera osoba nielubiana można zastanowić się, czy to był wypadek, czy ktoś jej pomógł. Tak było i tym razem. Denatka nie była osoba darzoną sympatią. A jednak ludzie twierdzą, że umarła w skutek wypadku. Amadeusz wietrzy podstęp. I prawdopodobnie ma rację, bo przecież to żołądek mu podpowiada, że coś tam się nie zgadza. A żołądka mężczyzna słucha tak samo uważnie, jak swojej mamusi. I to była sprawa, która mnie niezwykle denerwowała! Mamusia Amadeusza jest taką kwoką i tak się roztkliwia nad dorosłym synem, a on jest tak mało asertywny w tej relacji, że to coś przerażającego. Mamusia kazała akompaniować w chórze? Nie chce, ale pójdzie. Duszku idź uczyć w szkole - dobrze mamusiu. No do szału mnie to doprowadzało!
Ale ta urocza para miała sporą konkurencję. Była Franca; to znaczy nauczycielka muzyki w wiejskiej szkole. Jejku, jaka ona była wredna! Z jednej strony ja rozumiem, bo kto by z tyloma dzieciakami wytrzymał tyle lat, ale z drugiej - sama sobie zawód wybrała. Nie musiała być miła i kochana, ale to, co było, to przesada. A żeby nie było za przyjemnie, to mieliśmy jeszcze Gizelę - kuzynkę Amadeusza, z którą ten był swatany przez mamusię, a która zachowywała się jak wariatka. Co, jak co, ale bohaterowie tej książki świetnie sobie radzili w prześciganiu się w byciu najgorszym. I, chociaż tytuł wskazuje na jednego trupa, to miałam nadzieję, że się wszyscy nawzajem pozabijają.
Przez ich kombinacje i ciągłe zajmowanie Amadeusza innymi sprawami, w tym zjedzeniem dwudziestu gołąbków przez 4 godziny pracy (a może się jednak nie najesz?)(!) śledztwo ciągnęło się niemiłosiernie i bardzo powoli pojawiały się nowe informacje. Ale w końcu poszliśmy dalej i było całkiem ciekawie. W ogóle, gdyby wypowiedzi niektórych osób zastąpić streszczeniami tych dialogów, to byłoby naprawdę dobrze. Szkoda tylko, że pamiętam głównie te postaci i kilka informacji, które pojawiały się bardzo często (zjedz coś, bądź z Gizelą, ustatkuj się blisko mamusi).
Już w pierwszej książce zauważyłam, że jedzenie jest ważne, ale to, co dostałam tutaj... aż mi się jeść odechciało. 
Czy polecam? Nie wiem. Sprawa kryminalna w sumie jest całkiem niezła, choć trochę jej mało. Dla relaksu możecie przeczytać, chociaż ja bym na Waszym miejscu zaczęła od pierwszej części
Czy przeczytam kolejną część? Zależy od miejsca akcji. Jeśli zostaniemy w Gawrych Rudzie, to odpuszczę - chyba, że potem zginie Gizela :P

20 komentarzy:

  1. Tyle emocji w Tobie wywołała ta książka, że za samo to należy jej się plusik :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jednak denerwujący bohaterowie mają jakieś zalety 😅

      Usuń
  2. Fakt - ważne, że książka wywołuje emocje. Będę miał na uwadze. Serdecznie pozdrawiam w noc z soboty na niedzielę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że emocje są ważne. Choć dla mnie ważniejsze było, że miałam okazję posłuchać Mozarta 😉 To polecam bardzo
      Pozdrawiam w zimny niedzielny dzień

      Usuń
  3. Dzięki za recenzję!
    Chętnie przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem do końca przekonana, tym bardziej, że faktycznie powinnam zacząć od pierwszej części :) ale kto wie, :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez pierwszej części są się tę przeczytać, ale polecam zacząć od "Czterech pór śmierci" 😉

      Usuń
  5. Poszukam pierwszej części w mojej bibliotece :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że znajdziesz i podzielisz się opinią :)

      Usuń
  6. To ja najpierw zacznę od pierwszej części a później zadecyduję co dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mam ją w bibliotece, cieniutka, może kiedyś przeczytam. Ale na pewno tytuł chwytliwy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak, tytuły w tej serii sa tym, co najbardziej mnie przyciągnęło :P

      Usuń
  8. Podoba mi się tytuł tej książki ;). Mam w planach poprzednią powieść z serii, jak mi się spodoba, to przeczytam i "Eine kleine trup" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się w ogóle sam pomysł na powstawanie tytułów podoba :D Jak zobaczę następny, nawiązujący do muzyki klasycznej, to będę wiedziała, że to kolejne przygody Amadeusza ;P

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?