Kiedy ostatni raz byliście w filharmonii? Chodzicie regularnie, sporadycznie, czy w ogóle nie chodzicie?
To nieważne, bo niezależnie od Waszej odpowiedzi, zapraszam wszystkich na koncert “Cztery pory roku” w wykonaniu orkiestry pod batutą Rubina Diamenta, w której trup ściele się gęsto!
Kto tu gra pierwsze skrzypce?
Może trochę przesadziłam z tym ‘gęsto ścielącym się trupem’, ale i tak jest ciekawie. Podczas koncertu solo na skrzypce ma wykonać pan Krzyżczak, ale… w czasie występu pada bez życia. Do filharmonii przyjeżdża policja, przesłuchuje muzyków, osadza w więzieniu podejrzaną i właściwie na tym by się sprawa mogła zakończyć, gdyby nie Amadeusz Wagner. Flecista wydaje się być niepozornym, otyłym fajtłapą, a jednak. Nie wierzy w winę koleżanki i, chcąc jej pomóc, zaczyna wykazywać zdolności dedukcyjne. Udaje mu się wyciągnąć na światło dzienne wiele brudów, skrywanych przez pracowników filharmonii. Okazuje się, że państwo artyści są bardzo barwnymi postaciami. Ale kto jest najważniejszy w orkiestrze?
Z artystami nie można się nudzić
Znacie jakichś artystów? A może sami nimi jesteście? Z mojego doświadczenia wynika, że to, co napisałam w nagłówku jest prawdą. Artystyczne dusze mają tyle pomysłów, że ciągle coś się dzieje. Moje doświadczenia są jednak pozytywne. A w powieści poznajemy muzyków, którzy rywalizują o bycie najważniejszą postacią orkiestry. Czy to mogło być motywem zbrodni? Owszem! Człowiek zazdrosny jest zdolny do wszystkiego. Ale czy zazdrość BYŁA powodem zabójstwa dowiecie się, gdy wyruszycie na przygodę z Amadeuszem. Nie obawiajcie się o swoją kondycję, to będzie powolna podróż, choć pełna niespodzianek. Poznacie wiele sekretów, skrywanych za kurtyną. Zobaczycie walkę o władzę. Przekonacie się, czy można zjeść dzienny przydział kalorii w trakcie jednego posiłku.
"Co on wiedział o motywach zbrodni? Dla niektórych każda rzecz warta była morderstwa"
Profesjonalny flecista i detektyw amator
Tak, to jedna i ta sama postać. Amadeusz Wagner wyjechał z Suwałk do Szczecina, by zacząć dorosłe życie, bez nadopiekuńczej mamusi, by pół roku później znaleźć się w samym środku wojny o pozycję w filharmonii. Mężczyzna nie jest wybitnym flecistą, pracuje tylko po to, by mieć pieniądze na jedzenie. A tych potrzebuje dużo, bo cały czas je. CAŁY CZAS! Na początku mi to nie przeszkadzało, nawet nabierałam ochoty na różne dania. Ale ileż można. Amadeusz myśli o jedzeniu od chwili, gdy skończy jeść. Podczas prób jest głodny, rozmawiając z kimkolwiek, skupia się na swoim żołądku. A potem dzwoni jego mamusia i… namawia go na kolejne danie. Litości!
A co do mamusi to też niezła artystka. Kiedy wyprowadzałam się z domu myślałam, że moja mama przesadza, ale to było nic. Pani Wagner na każdym kroku kontroluje syna, chce go trzymać pod kloszem. I najważniejsze: mówi o jedzeniu. Ciągle przypomina Amadeuszowi, że powinien coś zjeść. Arcyciekawa postać. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach będzie mi dane ją bliżej poznać :P Zwłaszcza, że jej mały (ale nie w sensie rozmiaru) syneczek coraz częściej będzie pakował się w kłopoty - a przynajmniej tak sądzę, skoro jest bohaterem drugiej części. Chyba że zanim czegoś jeszcze dokona pęknie z przejedzenia.
Wydedukować prawdę
Jak już wspomniałam, niedługo po rozpoczęciu śledztwa policja wytypowała i osadziła w areszcie podejrzaną osobę. Teraz Amadeusz chcąc pomóc koleżance zaczyna słuchać i pytać. Wiele spraw mogłaby sprawić niektórym problemy, dlatego wszyscy strzegą swoich tajemnic. Ale robią to nieostrożnie i Wagnerowi udaje się sporo podsłuchać i wyciągnąć z ludzi podstępem. A Oldze Warykowskiej udaje się to umiejętnie opisać. Dojście do mordercy nie jest tu bardzo emocjonujące. Nie ma pościgów, wybuchów, superbohaterów w policji.
Dostajemy jedynie grubego muzyka, którego reszta orkiestry nie traktuje poważnie. A tu taka niespodzianka! Wagner potrafi bawić się w policjanta. I to tak, że historia morderstwa jest niezwykle intrygująca i całkiem lekko się czyta, jak na taką sprawę. Dużo szybciej i przyjemniej niż zagranie “Czterech pór roku” w aranżacji Rubina Diamenta.
Wszyscy w filharmonii są podejrzani, nikt nie jest bez skazy, każdy ma wstydliwe sekrety. Sekrety, w których ja bym się zgubiła, więc szacun dla Flecika, że udało mu się to połączyć tak, by dojść do wniosku, że… zabił ten, kto zabił.
Chcecie wiedzieć, jak to zrobił? Przeczytajcie książkę ;)
Nie
jest to krwawy kryminał (więcej krwi jest w mięsie jedzonym przez
Amadeusza), ale wart przeczytania. Można się trochę pogłowić
przy odkrywaniu prawdy, a przy okazji zaznać trochę kultury i
rozrywki.
Jeszcze się zastanowię nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuńMyślę (a Amadeusz na pewno się zgodzi), że najlepiej zastanawiać się przy dobrym jedzonku 😁
UsuńJa polecam i coś smacznego na obiad i książkę na deser 😉
Ten kryminał wydaje się bardzo interesujący;)
OdpowiedzUsuńTaki właśnie jest 😉
UsuńTo może być wciągający kryminał tym bardziej, że nie jest krwawy a oparty na dedukcji.
OdpowiedzUsuńTak, krwi zdecydowanie w tej książce nie ma, a tok rozumowania Amadeusza wciąga bez reszty 😉
UsuńSpodobała mi się recenzja. Filharmonię mam (najbliższą) w linii prostej jakieś 30 kilometrów. Jak wspomniała Mirosława - dobrze, że kryminał jest oparty na dedukcji :) Pozdrawiam, miłego wieczora i weekendu :)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że moja recenzja Ci się podoba 😊 Mam nadzieję, że z książką też tak będzie, jeśli się skusisz. Jeśli lubisz podążać drogą dedukcji to zachęcam do przeczytania 😉
UsuńPozdrawiam serdecznie
Jak na razie to nie moje klimaty, ale może za jakiś czas po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńRozumiem, na każdą książkę musi przyjść odpowiedni moment. Ale jeśli w niego trafisz, to z pewnością Ci się spodoba 😊
UsuńTeraz muszę przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńZatem smacznego... to znaczy, miłej lektury 😊
UsuńBrzmi zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńhttps://bloomywitch.blogspot.com/
Cieszę się, bo tak właśnie miało wypaść 😉
UsuńZainteresowała mnie ta książka, chętnie ją poznam bliżej! A Twoją recenzję czyta się z przyjemnością ;)
OdpowiedzUsuńTa książka to sama przyjemność, od czytania do pisania recenzji 😉 Miło, że lektura mojej opinii też się nią okazała 😊
UsuńKusząco brzmi :)
OdpowiedzUsuńTaki był plan 😁 Na szczęście czytanie nie tuczy więc nie będziemy jak Jaś i Małgosia. Możemy śmiało brać i czytać 😊
UsuńCzasami mam wielką ochotę ta takie kryminały, przy których rzeczywiście można się pogłowić. Poza tym jakoś zaciekawiła mnie główna fabuła (nie przypominam sobie innego kryminału z filharmonią w tle). :)
OdpowiedzUsuńTo przy najbliższej okazji, jak będziesz mieć ochotę na takie kryminał, koniecznie zajrzyj do filharmonii 😉
UsuńKryminały dla mnie zawsze i chętnie :D także się pisze na Cztery pory śmierci ;)
OdpowiedzUsuńZatem miłej zabawy w towarzystwie Amadeusza 😊
Usuń