Myślicie, że lektury szkolne to przeżytek? Że za mało jest treści współczesnych, a za dużo powrotów do przeszłości, które męczą uczniów swoim stylem? Jeśli tak, to zobaczcie współczesne podejście do niektórych klasyków -->
Współczesna "Opowieść wigilijna"
Pamiętacie tę lekturę? Tak w skrócie: Ebenezer Scrooge umiera w Boże Narodzenie i spotyka 3 duchy tychże świąt, które pokazują mu, co w życiu zrobił źle. Natomiast bohater "Coś mi tu Śmierci" przeżywa coś podobnego w swoje urodziny.
Tymon Dantej (to chyba od autora "Boskiej komedii" - jak myślicie?) był pisarzem i nie najlepszym człowiekiem. Zawsze patrzył na to, żeby jemu było dobrze i wygodnie. Teraz, mając 70 lat, postanawia pogodzić się z rodziną, do której odzywał się tylko wówczas, gdy czegoś chciał. I co? I nikt nie przychodzi na urodziny Tymona! Mężczyzna postanawia napisać list, w którym będzie obwiniał cały świat o swoje nieudane życie i skacze z okna. Po śmierci spotyka mimy, które przypominają mu to, co kiedyś napisał. Tragedia, komedia i horror mają uświadomić mężczyźnie, co jest w życiu ważne i co zrobił nie tak. A czy tak się stanie?
"Daj spokój, to już kiedyś było. Masz mi stworzyć coś innego."
To może się przydać na maturze
Co się może przydać? Oczywiście omówienie lektury ;)
Zacznijmy od tego, że pomysł był niezły, choć od razu widać, że 'już to gdzieś czytałam'. Tak, warto pisać rzeczy podobne do starych lektur, bo można przekazać to samo, tylko współczesnym językiem. Z takiej, bardziej zrozumiałej książki, młodzi ludzie wyciągną o wiele więcej i chętniej zasiądą do czytania (mam rację, drodzy młodzi ludzie?). Jest tylko jeden problem. Taką książkę trzeba dopracować! A w "Coś mi tu Śmierci" tego niestety zabrakło. Momentami to naprawdę świetna opowieść. Część przedstawionych historii wciągnęła mnie tak, że zapominałam, co czytam, i byłam bardzo zdziwiona, kiedy się kończyło. Ale nie wszystkie były dobre. A szkoda, bo to zmniejsza zapał do chłonięcia dalej. Tylko czy na pewno warto chłonąć, skoro nie zawsze jest super? Moim zdaniem tak. Ta książka, która czasem jest klasyczną powieścią, by za chwilę stać się dramatem, niesie ze sobą wiele mądrości. Tylko trzeba tę mądrość mądrze wyciągnąć.Ale to już musicie zrobić sami, bo musiałabym każdą opowieść, stworzoną przez Tymona Danteja opisywać osobno, a tych trochę jest.
Tak ogólnie dowiedziałam się z nich, że najważniejsze jest wnętrze drugiego człowieka, ale ciężko to dostrzec, kiedy widzi się osobę na wózku inwalidzkim - chociaż są ludzie, którzy starają się udowodnić, że można spojrzeć inaczej na niepełnosprawnych. Wiem też, że pogoń za pieniędzmi i akceptacją może prowadzić do zguby. I, szczerze mówiąc, więcej nie pamiętam... Czy to dobrze? Cóż, przeczytajcie i oceńcie sami. Moim zdaniem szału nie było, można było to bardziej dopieścić. Ale nie było też źle. Zaciekawił mnie ten 'eksperyment literacki' - jak o "Coś mi tu Śmierci" mówi sam Autor. Ciekawe też były częste gry słowne, podobne do tej, którą widzimy już w tytule. W wielu momentach widać niezwykłe poczucie humoru pisarza, myślę, że po dopracowaniu szczegółów tego dzieła mogło by ono z powodzeniem stać się inspiracją do wielu tematów maturalnych, ale też życiowych przemyśleń dla dorosłych.
Wiecie, czego mi najbardziej brakowało? Głębszego wejścia w opowieść o Ewie. Tak mnie ta historia wciągnęła, że poczułam zawód, kiedy się skończyła!
Raczej odpuszczam.
OdpowiedzUsuńRaczej nie namawiam 😉 Zapewne lepsze książki czekają, żebyś przeczytała 😊
UsuńMam mieszane odczucia. Jeszcze się zastanowię. A "Opowieść Wigilijną" wspominam bardzo dobrze. Pozdrawiam :) Dziś 34 minuty na zakupach ;-)
OdpowiedzUsuńJa też lubię "Opowieść wigilijną", dlatego popieram - dobrze się zastanów, zanim przeczytasz 😉
UsuńJej, Ty więcej czasu spędzasz na zakupach niż ja 😅 Podziwiam i pozdrawiam serdecznie
Lektura na pewno skłaniająca do myślenia :)
OdpowiedzUsuńTak, tematów do przemyślenia w niej nie brakuje 😉
UsuńSzkoda, że pod pewnymi względami ta książka zawodzi, bo sam pomysł i wspomniane przez Ciebie gry słowne, wydają się ciekawe. Na ten moment odpuszczam sobie ;)
OdpowiedzUsuńTak, pomysł jest bardzo ciekawy. Niektóre historie Tymona też - czasem żałowałam, że takie krótkie. Niestety tych słabszych momentów było za dużo, według mnie
UsuńO tym tytule nie słyszałam, ale może uda się to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńMiło mi, że miałam możliwość przestawić Ci coś zupełnie nowego 😊
UsuńZaintrygowałaś mnie tą książką!
OdpowiedzUsuńW takim razie musisz sama sprawdzić, jaka jest 😉
UsuńMiałam okazje czytać inną książkę autora i ta książka jakoś nie przemawia do mnie.
OdpowiedzUsuńRozumiem. A co czytałaś?
UsuńPrzyznaję, że pomysł na książkę ciekawy, dobrze są takie. Szkoda jednak, że jest niedopracowana. Pozdrawiam! Będę zaglądać :D
OdpowiedzUsuńTak, takie pomysły z potencjałem cieszą i dają nadzieję na przyszłość literatury 😊 Na szczęście nad szczegółami można popracować i będzie lepiej 😉
UsuńPozdrawiam i zapraszam w przyszłości