piątek, 4 grudnia 2020

„Gdziekolwiek spojrzysz” Jakub Szamałek

Jako, że kończy się rok postanowiłam zakończyć to, co zaczęłam. Oczywiście nie wszystko, bo czasu mało, a w niektórych seriach mam jeszcze trochę części do nadrobienia i sporo książek przez autora napisanych (chociażby Sebastian Fitzek). Te sprawy zostawiam na przyszłość, będę nadrabiać powoli. Ale „Ukrytą sieć” mogę zamknąć już teraz.

 

 

Sprawa na finiszu

Pamiętacie jeszcze dziennikarkę, która za sprawą niby zwykłego wypadku w szaleńczym tempie rozwinęła swoją karierę? Jeśli ktoś nie czytał poprzednich książek to zachęcam do zmiany tego stanu rzeczy (tu macie moje opinie). A teraz postaram się pokrótce, bez ważnych wątków opowiedzieć Wam o zakończeniu akcji.

Jak już wspomniałam, zaczęło się od z pozoru niewyróżniającego się szczególnie wypadku samochodowego. Tyle, że przy okazji na światło dzienne wyszły brudy prane w odmętach internetu. I właśnie tę grubszą sprawę usiłuje rozwiązać była dziennikarka MEGANEWSÓW. O tarapatach, w jakie się wpakuje musicie przeczytać sami, ale wpakuje się na pewno, w końcu zadziera z poważnymi ludźmi, w dodatku ta kobieta sama się prosi o kłopoty. Dla czytelników to dobrze, bo dzięki temu więcej się dzieje. A czy dobrze dla prowadzonego dziennikarskiego śledztwa? 

 

"To musiało się źle skończyć, wiedziała o tym, tylko ignorowała znaki ostrzegawcze. Bo nie potrafiła inaczej."

 

Informatyk poziom expert

W pierwszym tomie Julita była dziennikarką portalu plotkarskiego i o internecie wiedziała tyle, co przeciętny człowiek żyjący w XXI wieku. Teraz, dwa lata później, jest specjalistką od szperania w sieci i wyszukiwania dobrze skrywanych informacji. Nie bez powodu trylogia nazywa się „Ukryta sieć”, choć pewnie chodziło też o zagłębienie się w darknecie. Generalnie za sprawą tej serii odkryjecie wiele sekretów, które internet kryje przed zwykłymi użytkownikami; choć ja nie wiem, czy chciałabym za dużo wiedzieć i pilnować się tak bardzo, jak zaczęła Wójcicka. Ale przynajmniej była bezpieczna…

Nie no, żartuję. Nie była. I ona i Janek (pamiętacie konsultanta do spraw hakerskich?) wiedzieli, jak się zabezpieczać; problem w tym, że wykorzystali tę wiedzę do szukania niebezpiecznego człowieka (a może całej szajki?). Ich problem, dla mnie czysta przyjemność. Bo owszem, całkiem przyjemnie się czytało. Nawet kiedy zaczynali mówić bardzo profesjonalnym językiem i nie wszystko rozumiałam. Na szczęście załapałam dostatecznie dużo, żeby wiedzieć, po co komuś sztuczna inteligencja i jakie te wszystkie technologie mogą być niebezpieczne w nieodpowiednich rękach. Przy okazji jest to jeden z powodów, dla których warto czytać serię po kolei. Nie dość, że ciągle przewija nam się jedna sprawa więc pomijając któryś tom dużo się traci, to jeszcze nie zdobywamy wiedzy razem z Julitą. A czytając od początku dowiadujemy się wszystkiego, czego i ona się uczy.

 

"Skoro nikt nie jest w stanie zachować sekretów, to złoczyńcy też nie.Wszyscy jesteśmy opleceni tymi samymi kablami, na dobre i na złe; informacje chcą być wolne, a więc dowody też."

 

Jak to wszystko połączyć?

Wiedząc, co wydarzyło się wcześniej próbowałam rozwikłać zagadkę po co jednemu człowiekowi to wszystko? Kto w tej sprawie jest grubą rybą, a kto zwykłą płotką? No i po co ktoś, kto prężnie działa w darknecie miałby doprowadzać do wylewu ścieków w Polsce? Czułam przecież, że to nie może być  bez sensu. Nie bez powodu te wątki pojawiają się w jednej sprawie. MUSZĄ się jakoś łączyć. Tylko właśnie jak? Tego dowiecie się od internetowego szpiega, Julity Wójcickiej. Tak; tak to właśnie wygląda; niczym współczesna powieść szpiegowska, której akcja częściowo przenosi się do sieci. Nie jest to absolutnie zarzut, tylko zwyczajne stwierdzenie faktu. Przeszkadzało mi jedynie zbyt wiele szczęścia Julity; w dosłownie każdym momencie miała mnóstwo farta! A jak już myślałam, że będzie musiała wreszcie wykazać się ponadprzeciętnym sprytem to ludzie będący przez wiele lat bezkarni zostają przechytrzeni przez osoby muszące unikać pomocy służb! Chociaż gdyby zostali przechytrzeni to byłoby super, a oni po prostu wykazali się ignorancją.

Ja rozumiem, że można spocząć na laurach, coś przeoczyć, ale w takiej sprawie? Tyle czasu pracowali, by osiągnąć to, co mieli, a potem przestali się pilnować? Albo to, albo Janek z Julitą są jeszcze  większymi geniuszami niż się wydaje. Jednakże to tylko moja opinia i mimo tego zakończenia uważam, że ta trylogia jest naprawdę świetna. Jakub Szamałek poruszył ważne problemy związane z nową technologią, pokazał, do czego może doprowadzić źle użyty postęp, a także jak możemy zostać zmanipulowani przez organizacje korzystające z takich technik. I zrobił to dobrze. Nawet zakończenie, chociaż mnie wydaje się być nieprawdopodobnym, nie jest niemożliwe. Może autor chciał pokazać, że nikt nie jest nieomylny? Że nawet najlepiej strzeżonych sekretów nie da się ochronić przed niechcianymi intruzami w 100%? Nawet tego, co wydarzyło się w czterech ścianach, bez żadnych świadków. Każdą tajemnicę można odkryć. Oczywiście technologia nie jest tu jedynym tematem. Mamy sporo prawdy o ludzkiej naturze, o podejściu do cierpienia innych, o wartości pieniądza, która przewyższa przecież dobro ludzkości. I, jak to zwykle bywa, każdy z Was pewnie wyciągnie z tej książki coś jeszcze. Zatem czytajcie i chwalcie się, jak Wam się podobała cała trylogia.

12 komentarzy:

  1. Nie miałam jeszcze możliwości poznania twórczości tego autora, ale właśnie od tej trylogii chcę zacząć. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też od niej zaczęłam i, jak widać, był to udany początek znajomości 😁

      Usuń
  2. Recenzja bardzo zachęca. Dodatkowo lubię takie historie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tej trylogii ale być może kiedyś ją poznam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wciąż mam tę trylogię w planach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plany są po to, by je realizować więc może kiedyś doczeka się swojej kolejki 😊

      Usuń
  5. Recenzja jest naprawdę zachęcająca. I tak się zastanawiam - że My, Ludzie XXI - go wieku - tak niewiele chyba wiemy o internecie. Będę mieć na uwadze tę trylogię. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O wielu innych technologiach też wiemy niewiele, tylko tyle, żeby móc używać na podstawowym poziomie. To wszystko jest bardzo skomplikowane, kiedy się człowiek zagłębia 😉 Dlatego warto czytać takie książki i poszerzać swoją wiedzę 😊
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Mam dopiero w planach tę serię, myślę, że mnie zainteresuje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również sądzę, że spędzisz z tymi książkami sporo ciekawych chwil 😊

      Usuń

Polecany post

"Strażnik piekła" Maks Dieter

Ostatnio zauważyłam, że dużo osób czyta literaturę wojenną i obozową. Ja póki co nie mam na takową ochoty, choć jedna książka na półce jest,...