piątek, 11 grudnia 2020

„Uczynkiem i zaniedbaniem” Mariusz Kanios

Lubię poznawać nowych autorów. Nie wiem, czego się po nich spodziewać więc podchodzę do książki bez większych oczekiwań. Ale kiedy poznaję pisarza, który ma na swoim koncie kilka tytułów mogę wyrobić sobie zdanie na podstawie recenzji innych, zaczynam mieć pewne wymagania. Inaczej jest z debiutantami. Zwłaszcza, jeśli pierwsza powieść autora dopiero ukaże się na rynku. Wówczas kompletnie nie wiem, co dostanę w środku. Czy warto aż tak ryzykować? Cóż; ktoś przecież musi być pierwszym czytelnikiem, dlatego ja to ryzyko podjęłam.




Niebezpieczna spowiedź

Do księdza Piotra przychodzi mężczyzna, który oznajmia, że zamierza zabić człowieka i wrobić księdza. Sprawa wydaje się więc prosta: Piotr idzie na policję i pomaga złapać przestępcę. Problem polega tylko na tym, że duchownego obowiązuje tajemnica spowiedzi. Ale gra toczy się o życie małego chłopca, porwanego z pobliskiego domu dziecka. Czy Szymon jeszcze żyje? Czy uda się go uratować? Ile jest gotowy znieść ksiądz, by nie zdradzić tajemnicy spowiedzi? I najważniejsze pytanie: czy owa tajemnica jest ważniejsza niż ludzkie życie?

 

" – Chciałem komuś o tym opowiedzieć. Bo zabicie człowieka to niesamowite przeżycie. Ale co z tego, jeżeli nie można się tym podzielić. To tak, jakby w pojedynkę iść do kina albo samemu jeść kolację przy świecach. No ale bałem się, że jak komuś powiem, to pójdzie na policję i mnie wyda. Wtedy wpadłem na pomysł, że przyjdę tutaj."

 

Dylematy moralne

Wydaje mi się, że nie trzeba być super wierzącym katolikiem, żeby wiedzieć, iż to, co zostało powiedziane w konfesjonale nie może zostać przez kapłana wyjawione. Jednak postawcie się w sytuacji księdza Piotra: to, co wie, może uratować ludzkie życie – prawdopodobnie dziecko. Czy w związku z tym nie powinien powiedzieć całej prawdy? Druga sprawa, że milczenie może przysporzyć wiele kłopotów i cierpienia samemu kapłanowi. Jak zatem powinien postąpić? Piotr waha się, ale czy jeśli będzie milczał odrobinę za długo, to nie będzie za późno? To ma się dopiero okazać.

Nie chcę Wam psuć niespodzianki i mówić za wiele, ale to nie jest jedyna postać, która nie wie, co robić. Wielu bohaterów ma kłopot z decyzją. Zarówno źli, jak i dobrzy. Nie są postaciami oczywistymi i nawet mordercę trudno jednoznacznie ocenić, kiedy już zna się wszystkie fakty. Nie wiem, jak Wy, ale ja lubię książki, w których nie od razu wiem, kto właściwie jest zły.

 

Szybkie wyjaśnienie i… niespodzianka

Tak Kochani, nie będę czarować – nie wszystko było dla mnie zagadką do samego końca. Na początku nawet trochę się obawiałam, czy Autor nie przesadzi, bo działo się bardzo dużo. Akcja toczyła się w szaleńczym tempie, dostaliśmy wiele informacji. Wydawało mi się, że jak tak dalej pójdzie, to za chwilę będę wiedzieć wszystko i napięcie spadnie. Na szczęście się nie zawiodłam. Pan Mariusz doskonale wiedział, co chce przekazać w swojej powieści, kiedy ujawniać kolejne sprawy i jak zakończyć tę historię. Historię, która okazała się być bardziej złożona niż myślałam. Zamiast prostej sprawy porwania/morderstwa dostajemy nieszablonowe śledztwo, w którym do końca trudno ocenić kto jest przestępcą, a kto ofiarą; czy lepiej być biernym obserwatorem, czy podjąć działanie. Jakie decyzje podejmą bohaterowie? Czy policji uda się poznać całą prawdę? W połowie powieści wydawało mi się, że rozwiązanie jest już oczywiste i dalej będzie wiało nudą. Ale na to też znalazł się sposób. Kiedy ja zastanawiałam się, po co mam czytać kolejne kartki (a do ostatniej miałam daleko) Autor postanowił namieszać i skierować zdarzenia w nowym kierunku.

 

Debiut na tak, czy na nie?

Jak wspomniałam „Uczynkiem i zaniedbaniem” to debiut pisarski Mariusza Kaniosa. Na początku chciałam więc potraktować książkę ulgowo, ale zrezygnowałam z tego pomysłu. Okazało się bowiem, że jest to zupełnie niepotrzebne. A poza tym, jeśli Autor chce pisać dobrze, to powinien wiedzieć, czy podoba się czytelnikom i dlaczego nie (o ile nie 😉). Tym razem ja jestem na tak! Choć styl, jakim napisana jest książka nie jest jeszcze dopracowany to jednak ma potencjał. Brakowało mi trochę opisów działających na wyobraźnię, zwłaszcza jeśli chodzi o miejsce akcji. Aczkolwiek, gdyby się pojawiły powieść mogłaby straszyć objętością. A bez nich jest idealna pod tym względem. Trochę straszy wulgarnością; szczególnie w opisach, bo według mnie jeśli bohater ma być wulgarny, to niech będzie, ale narracja mogłaby być delikatniejsza. Zwłaszcza, że niektóre zwroty można opisać barwniej i mniej obcesowo. To nie zmienia faktu, że czytało się dobrze. A poza tym akcja ma sens, wszystko się klei. Jest ksiądz, jest dziecko więc wiadomo o co chodzi. Dostajemy też podsumowanie mówiące, jak na dorosłe życie wpływa dzieciństwo.

Powieść nie jest wybitna, daleko jej do ideału (ale czy takowy w ogóle istnieje? Przecież zawsze się ktoś czepia). Jednak było na tyle dobrze, że z chęcią sięgnę po kolejne dzieła Autora i sprawdzę, czy popracował nad obrazowością swoich opisów, a także, czy ma więcej dobrych pomysłów na fabułę i sposób ukrycia zwłok. 

28 komentarzy:

  1. Lubię sięgać po debiuty, więc może kiedyś przeczytam tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że niebawem. Trzeba wspierać młodych polskich artystów 😁

      Usuń
  2. Ja również lubię debiuty, ale niestety - nie tym razem. Thrillery i kryminały sobie odpuszczam - ale preferuję nadal literaturę obozową i starożytny Rzym. Pozdrawiam !
    Niemniej - książka / recenzja wydaje się być interesująca. Ale nie u mnie, nie na ten moment ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i wciąż magluję średniowiecze. Ciekawa epoka, pozdrawiam !

      Usuń
    2. Rozumiem, na każdy klimat musi być pora. Mam nadzieję, że wspomnisz ten tytuł, kiedy najdzie Cię ochota na kryminał 😊

      Usuń
  3. Ciekawa fabuła, bardzo lubię takiego typu kryminały ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie koniecznie przeczytaj i sprawdź, czy Ci się spodoba 😉

      Usuń
  4. Muszę przyznać, że czuję się zaintrygowana tą książką i jeżeli będę miała taką możliwość to pewnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że po treść również sięgniesz 😉

      Usuń
    2. Jeśli znajdę książkę w mojej bibliotece, to tak :)

      Usuń
    3. Trzymam kciuki, żeby kiedyś tam trafiła :D

      Usuń
  6. Dobry debiut rokuje świetnie na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby i tym razem tak właśnie było 😊 Może jeszcze o autorze usłyszymy

      Usuń
  7. Aktualnie zaczynam czytać, więc ciekawa jestem, czy mi również się tak spodoba. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też bardzo lubie poznawać nowych autorów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tego pana również będziesz miała okazję poznać ;)

      Usuń
  9. Przeczytam! Okładka nieziemska!

    OdpowiedzUsuń
  10. Fabuła intryguje, dlatego chętnie przyjrzę się bliżej tej książce. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zachętę dodam tylko, że to, co napisałam o fabule to jeszcze nie wszystko, co się dzieje w tej książce ;P

      Usuń
  11. Lubię debiutujących autorów, bo można znaleźć perełkę wśród nich i zakochać się w piórze młodego artysty. Ja tak poznałam np Panią Miszczuk, która na początku swej podróży była wręcz niszową autorką, a teraz proszę jak się dziewczyna wybiła. Warto poznawać i przecierać szlaki literackie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet najlepsi musieli jakoś się przebić na początku ;) Dlatego warto o nich mówić, żeby zwiększyć szansę na stanie się tak popularnym, jak pani Miszczuk :D

      Usuń
  12. Po debiuty literackie chętnie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko w tym przypadku nie jestem przekonana czy to książka dla mnie.

      Usuń
    2. Chyba jedynym sposobem, żeby zyskać pewność jest spróbowanie przeczytania choć kilku rozdziałów 😉

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?