Do świąt zostało jeszcze trochę czasu, a ja już znalazłam prezent pod choinką. I to nie byle jaki prezent. Książka, z którą do Was dzisiaj przychodzę wprowadza trochę świątecznego nastroju… a może nawet więcej, bo kto w tym stresie związanym z szykowaniem świąt nie miał nigdy ochoty dokonać morderstwa na przeszkadzających dzieciach, czy mężu, który miał tylko jedno zadanie do wykonania, a zawalił na całej linii? Ale zostawmy na chwilę ten cały stres i dowiedzmy się, dlaczego ktoś miałby zabić Kevina, skoro zawsze przeżywał.
Nie najmilszy prezent
Mordercze jest małym miasteczkiem, w którym pozornie niewiele się dzieje. Aż tu nagle przyszło Boże Narodzenie i spokój mieszkańców kamienicy przy Spokojnej zburzył martwy święty Mikołaj. Jego zwłoki znaleźli pod swoją choinką Witkowie, kiedy wrócili do domu. Tylko kto je tam zostawił pod nieobecność domowników? Policja próbuje się tego dowiedzieć z zeznań sąsiadów, którzy widzieli wszystko, jak to starsze panie w małej mieścinie, ale niczego nie są pewni. Prawie wszyscy są zatem podejrzani. Może z wyjątkiem rzeczonych staruszek i dzieci.
Mniej makabryczny, ale też niezbyt przyjemny prezent dostał pan Olaf. Nie, nie bałwanek z „Krainy lodu”; zwyczajny facet z córką Rozalią i kolekcją monet. A właściwie już bez kolekcji, bo po odkryciu trupa u Witków okazuje się, że panu Brzezińskiemu ktoś się włamał do mieszkania, a numizmaty zniknęły.
Ale kto, co, jak i kiedy dowiemy się po przerwie.
(Nie)zwykli mieszkańcy
Bohaterów książki poznajemy już na wstępie, gdzie mamy ich
po prostu wypisanych i krótko omówionych. Jest ich jakieś kilkanaście osób,
niby sporo na raz, ale wchodząc w akcję szybko można się zorientować kto jest
kim, a wówczas ta lista może być pomocna, w razie gdyby ktoś nie pamiętał
czegoś wcześniej. Ale spokojnie, zanim się pozna wszystkie fakty, to
streszczenie roli postaci nic nie zdradza. Dowiadujemy się natomiast, że w
Morderczym mieszkają między innymi: Apolonia – staruszka, która prawie nie
odkleja się od okna, ma wnuczkę Pole i czasem wypowiada na głos bardzo trafne
spostrzeżenia o świecie, myśląc, że dziecko jej nie słyszy; wspomniana już Pola
to mała dziewczynka, która dużo rozumie, jeszcze więcej słyszy i potrafi wiele
wywnioskować z tego, co zobaczyła, w kamienicy poznała Kacpra, z którym
wściubiają wszędzie nosy. A mają je gdzie wtykać, bo Mordercze ma swojego
czarownika. Tylko czy Magnencjusz jest w stanie zobaczyć prawdę w swojej
magicznej kuli? I czy jest to konieczne, skoro w miasteczku jest również
gangster? Gepard Grzywiasty planuje kradzież monet więc wydawać by się mogło,
że ta zagadka jest wyjaśniona. Ale nie zapominajmy, że mamy do czynienia z
książką, która jeszcze długo po ujawnieniu planów Geparda się nie skończy.
Autor jeszcze nie raz nas zaskoczy. I to nie tylko bohaterami, ale przede wszystkim akcją.
Co jest zabawnego w morderstwie?
Teoretycznie nic. Chyba, że w komedii kryminalnej. Jak wiecie nieczęsto sięgam po ten gatunek, a kiedy już sięgam, to trudno mnie zadowolić (a jeśli nie wiecie, zobaczcie tutaj). Czy udało mi się w końcu znaleźć pisarza, który przekonał mnie do siebie tym gatunkiem?
Zazwyczaj trafiam na powieści, w których brakuje niewymuszonego humoru albo są kiepskie kryminalnie. A te dwie cechy są absolutnie konieczne w komedii kryminalnej. I Alek Rogoziński świetnie je połączył. Po przeczytaniu „Nieboszczyka…” żałuję tylko jednej rzeczy – że nie trafiłam na Jego książki wcześniej. Śledztwo w sprawie martwego Mikołaja jest interesujące, choć śledzimy je z perspektywy wielu osób to nie traci na jakości. Wręcz przeciwnie; postacie są bardzo barwnymi istotami, które mają charakterek (każdy swój), a w ich życiu przed świętami dużo się dzieje. Pomimo poważnie potraktowanej zagadki kryminalnej Autor wplata w akcję zabawne kwestie i zdarzenia, takie jak rozmowa małżonków, podczas której jedno mówi o telewizorze, a drugie o trupie. Takich momentów, w których wybuchałam szczerym śmiechem było sporo, choć równolegle próbowałam dociec, kto jest mordercą. Zresztą samo miejsce zbrodni też wywołało u mnie uśmiech na twarzy. Nie ma to jak zabójstwo świętego Mikołaja w wigilię Bożego Narodzenia w miasteczku Mordercze przy ulicy Spokojnej. Czyż to nie brzmi pięknie?
Jak już wspomniałam „Nieboszczyk sam w domu” łączy w sobie wiele rzeczy. Poza samym morderstwem porusza też trudne, ludzkie tematy zaczynając od różnicy międzypokoleniowej, poprzez przedświąteczną gorączkę, a kończąc na poważniejszych problemach społecznych i ekonomicznych. Jednocześnie dostajemy rozrywkę i odprężenie, ale i cenne uwagi o nas samych. Jeśli inne książki pana Rogozińskiego są tak samo dobre, to z przyjemnością poczytam.
Was również zachęcam, jeśli jeszcze nie mieliście okazji. A skoro mamy (prawie) święta i czas dawania prezentów, to zapraszam również do zajrzenia na tę stronę i rozważenia pomocy ❤️.
Recenzja bardzo dobra i zachęcająca. Ja jednak odpuszczam na pewien czas podobną tematykę. Pozdrawiam po zakupach i przed - świątecznym sprzątaniu :)
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie ta epoka 😉 Chociaż klimat świąteczny powinno się poczuć także w lekturach 😜
UsuńPozdrawiam serdecznie znad mopa
Nie przepadam za tego typu książkami. Jednak te poważne problemy poruszane w książce, o których piszesz mnie ciekawią. 😊
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego, że nie przepadasz powinnaś spróbować. Ja też nie jestem wielbicielką, a z "Nieboszczykiem..." się polubiliśmy 😊
UsuńLubię komedie krymianlne w wydaniu pana Rogozińskiego!
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie, idę zamówić więcej 😁
UsuńAlek Rogoziński ma dobre pióro :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, idealne do tego typu powieści 🙂
UsuńFajna książka na zrelaksowanie się przed świętami.
OdpowiedzUsuńTak. Idealna na odreagowanie świątecznej gorączki 😊
UsuńI to jest całkiem ciekawa propozycja na święta
OdpowiedzUsuńOj tak. Można usiąść z nią i odpocząć po Wigilii 😁
UsuńMyślę, że ta książka będzie też idealnym prezentem świątecznym dla mnie. Komedie kryminalne biorę w ciemno, a takie z motywem świąt? Jeszcze bardziej! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci w takim razie, żeby Mikołaj postarał się o odpowiedni prezent 😊
UsuńŚwietny tytuł :D Bardzo chętnie poznam tę historię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Bo grunt to przyciągnąć uwagę już na wstępie 😊
UsuńPozdrawiam serdecznie i życzę miłej lektury 😉
Wygląda na bardzo świąteczną książkę XD. Chętnie ją poznam, może być fajnym przerywnikiem od przesłodzonych powieści w świątecznych klimatach ;)
OdpowiedzUsuńJest bardzo świąteczna, wszystkie elementy świąt są na miejscu, łącznie z trupem 😜 Dla mnie, nie lubiącej tych słodkich opowieści ta książka jest idealna 😁
UsuńTwórczość tego pana ciągle przede mną! Muszę poszukać go w swojej bibliotece w końcu :)
OdpowiedzUsuńPoszukaj, poszukaj. Ja już wiem, że nie było warto zwlekać 😊
UsuńAutor mnie kusi ❤
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mu się w końcu zamienić to na czas dokonany 😊
UsuńNie ma jak pośmiać się z zamordowanego Mikołaja na święta 😛. Sam tytuł i opis przyciągają, a jeszcze rozwiałaś moje wątpliwości, czy książka jest dobra biorąc pod uwagę oba przypisane jej gatunki. Muszę się koniecznie zaznajomić 😊. Wesołych Świąt i nie morduj męża i dzieci. Oni się naprawdę starają 😂
OdpowiedzUsuńPewnie prezenty były nietrafione 😂 Cieszę się, że Cię przekonałam do książki, bo to naprawdę fajna lektura (żeby nie powiedzieć przyjemna) 😉 A mąż akurat idealny - leży sobie cichutko pod świerkiem 😁
UsuńCzytałam Rogozińskiego jedną książkę, ale średnio przypadła mi do gustu, może z kolejnymi będzie lepiej...
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto spróbować jeszcze jedną 😉 A co już czytałaś?
UsuńRaz dwa trzy, zginiesz ty ;)
UsuńJak będę miała okazję, to przeczytam i zobaczę, czy jest słabsza, czy tylko nie w Twoim klimacie 😉
UsuńZ tym autorem jeszcze się nie spotkałam :) Polecam ostatnio wysłuchanego przeze mnie audiobooka "Zygzak". Bardzo wciągający kryminał polityczny.
OdpowiedzUsuńDzięki - zapisuję tytuł :D Rogozińskiego też polecam wypróbować, jest spora szansa, że będziesz się dobrze bawić
Usuń