poniedziałek, 28 grudnia 2020

„Nie wiesz wszystkiego” Marcel Moss

Miałam w planach książki Marcela Mossa już jakiś czas temu, ale po kilku powieściach o cyberprzestępczości i innych internetowych kłopotach nie miałam ochoty na trylogię hejterską. A teraz wpadła mi w ręce ta historia więc lecimy, bo szkoda czasu, a dzieje się!

 

 

Co ich mogło łączyć?

Nie chciałam czytać o internecie, zatem mam za swoje i trafiłam na nastolatki. Tak, wszystko kręci się wokół prestiżowego liceum w Warszawie. Bohaterami są dwie grupy uczniów: szkolna elita i grupa wyrzutków; a także nauczycielka, żona szkolnego psychologa. Co ich wszystkich łączy? Tego nie wiadomo, wiemy tylko, że największa buntowniczka mająca wszystkich w poważaniu i chłopak największej gwiazdy szkolnej zostają znalezieni martwi. Wygląda na to, że popełnili samobójstwo. Problem w tym, że nikt ich w żaden sposób nie łączył, byli sobie pozornie zupełnie obcy. Ale jak się przekonacie, tu wszystko jest tylko pozornie.


"Młodzi mają dziś dużo do powiedzenia. Problem w tym, że nikt nie chce ich słuchać."

 

Co ty dziecko wiesz o życiu?

Słyszeliście kiedyś podobny tekst od starszych osób? Myślę, że większość z Was tak. To przecież normalne, że dorośli nie rozumieją świata nastolatków; wszak wychowali się w innych czasach, inaczej patrzą na życie. Ale te dzieci też nie mają lekko. O tym możecie się przekonać poznając bliżej bohaterów książki „Nie wiesz wszystkiego”. A poznajemy ich dość dobrze, na przestrzeni trzech stref czasowych, z różnych perspektyw. Dowiadujemy się jakie mają kompleksy, dlaczego ktoś jest wycofany, a ktoś inny pomiata ludźmi. Czy aby na pewno są tacy, za jakich ma ich otoczenie? Przecież ludzie nie wiedzą wszystkiego. Jak się okaże nawet ci najbliżsi. Ale czy to im przeszkadza w ocenianiu i przypinaniu łatek? Oczywiście, że nie! Mało kto ma z tym problem. Co innego w drugą stronę. Ta sama osoba, która negatywnie oceniła inną, bardzo dba o własną reputację i wielką tragedią jest, gdy zostanie potępiona. Nie ma w tym nic dziwnego, przecież zawsze tak było. Tylko co się stanie, kiedy ocena rówieśników nas przerośnie? Efekt może być opłakany w skutkach. Nie warto dążyć do tego, by nas akceptowali, jeśli nie będziemy przy tym prawdziwi. Dlaczego? To już Wam powie treść książki.

 

"Próbowałam ci raczej powiedzieć, że nie ma sensu uciekać przed krytyką. Jeśli komuś bardzo zależy na tym, by cię zgnoić, to i tak to zrobi."

 

Nie wiesz – nie oceniaj

Łatwo powiedzieć, co? Przecież to naturalne, że widząc człowieka analizujemy jego zachowanie. Jednak nie wiedząc wszystkiego możemy błędnie potępić kogoś, kto ma powód by być tym, kim jest.

Ale ja już wiem i mogę ocenić. Książkę oczywiście 😉 Zacznijmy od początku: już po pierwszych stronach wiedziałam, że chcę czytać dalej. A potem tylko utwierdzałam się w przekonaniu, że warto. Z każdą kolejną odkrytą tajemnicą robiło się ciekawiej. Na wstępie wysnułam teorię o zakończeniu, potem ją modyfikowałam, ale wcale nie było łatwo. Gdy już wszystkie klocki wydawały się na swoim miejscu okazywało się, że ta układanka ma więcej elementów. A kiedy doszły anonimy, których odbiorca nie był oczywisty zgłupiałam zupełnie. Co ja właściwie czytam? Kto w tej historii jest najważniejszy? Jaki jest wspólny mianownik wszystkich wątków? Autor trzymał mnie w niepewności tak długo, aż sam postanowił wreszcie rozwiązać tę sprawę. Zresztą wątków pobocznych też ciężko się było domyślić póki się nie pojawiły i nie połączyły w spójną całość. Oprócz nieprzewidywalności książka ma też inne zalety. Bardzo przyjemnie się czyta, nawet gdy lekko nie jest, bo pojawia się ciężki temat. Zresztą obecność tych ciężkich tematów też jest dla mnie plusem. Wszak spodziewałam się łatwej lektury, bo to tylko nastolatki, a tu takie zaskoczenie! Autor nie idzie na łatwiznę. I dobrze; skoro dorośli nie widzą z czym borykają się ich dzieci, to ktoś musi im pokazać. Psychika młodych ludzi, zwłaszcza zbuntowanych nastolatków jest skomplikowana dlatego warto czasem poczytać coś, co w przystępny sposób wyjaśnia, dlaczego dziecko jest takie, jakie jest. Bo pamiętajcie, że nawet rodzic nie wie wszystkiego, a może to nie dziecka wina? Może czas przestać krytykować, a zastanowić się, co siedzi w głowie młodego człowieka, od którego ciągle czegoś oczekujemy?

Pomyślcie o tym, a w międzyczasie sięgnijcie po książkę Marcela Mossa, nawet jeśli nie jesteście ani nastolatkami, ani rodzicami, bo ta powieść jest po prostu świetna, a to, co mówi o ludziach przyda się każdemu.

23 komentarze:

  1. Dobrze, że autor nie boi się poruszać trudnych tematów. Takie zawsze mnie do książek przyciągają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mamy podobne upodobania 😉 Też lubię książki, które poruszają trudne tematy

      Usuń
  2. Przypuszczam, że książka (chyba) przypadnie mi do gustu. Tytuł sobie zapisuję i będę poszukiwać. Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie. Ale tego dowiemy się dopiero, gdy już przeczytasz 😉
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak, jedna z lepszych książek, jakie w tym roku czytałam 😊

      Usuń
  4. Marcel Moss pisze ciekawe książki. Tej jeszcze nie miałam okazji czytać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie Tobie polecam nadrobić zaległości, a sama lecę po resztę książek autora 😊

      Usuń
  5. Ta książka czeka już na swoją kolej w mojej biblioteczce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie warto odkładać ją na jeszcze później 😉 Myślę, że Tobie się bardzo spodoba 😊

      Usuń
  6. Ooo kochana, muszę przyznać, że bardzo mnie zaintrygowała ta pozycja. Myślę, że sięgnę po nią, bo posiada pewnie elementy, które sprawiają, że mam ochotę ją schrupać. Dzięki za polecenie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam się na przyszłość 😁 Cieszę się, że udało Ci się znaleźć coś ciekawego dzięki mnie 😊

      Usuń
  7. Z chęcią bym przeczytała mimo, że nie przepadam za książkami o nastolatkach;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie sięgam po nie szczególnie często, ale czasem naprawdę warto zrobić wyjątek 😊

      Usuń
  8. Bardzo ciekawa fabuła, a przy tym wiele pozytywnych recenzji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to dobra książka jest, więc zasługuje na dobre recenzje 😊

      Usuń
  9. Już od dawna mam ochotę na książki tego autora. Kontrowersyjne tematy zawsze są interesujące, aczkolwiek wiele osób boi się je poruszać. Po Twojej recenzji nie będę odkładała tej lektury :) dziękuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten Pisarz zdecydowanie się nie boi pisać o trudnych sprawach 😉 Cieszę się, że Cię przekonałam do tej książki, życzę miłej lektury 😊

      Usuń
  10. Chętnie na nią zapoluję ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Twoje 'może kiedyś' 😜 Ale warto, warto

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?