Dzisiaj zdarza się to już rzadko (przynajmniej w moim otoczeniu), ale kiedyś normą było, że rodzice układali życie swoim dzieciom. Co może z tego wyniknąć? Przekonajmy się, jakie konsekwencje będzie miała niepokorność dwojga młodych ludzi.
Miłość ponad wszystko
Stenia jest zakochana. Wydawać by się mogło, że szczęśliwie, bo jej wybranek również ją kocha. A jednak ich życie toczy się inaczej. Powodem tego są rodzice, którzy zaplanowali przyszłość swoich dzieci zupełnie inaczej. Zenon ma ożenić się z inną, a Stenia też została już komuś obiecana. Oboje cierpią z tego powodu, ale wiedzą, że tak musi być. Wszak rodzinne interesy ponad wszystko. Jednocześnie robią wszystko, by skraść choć jedną wspólną chwilę. Co z tego wyniknie? Czy kochankowie zaznają wspólnego szczęścia?
Satyrycznie o nieszczęściu
"Na ustach grzechu" miało być w zamyśle książką nietypową. Powieść, a właściwie powiastka, licząca niewiele ponad 100 stron, powstała w czasach, kiedy panowała moda na opowieści o romansach w świecie wyższych sfer. I co? Czy przełamała stereotypy? Wszak to nadal opowieść o hrabim i baronównie, których uczucia są sprzeczne z wolą rodziców i ludzi. A, jak wiadomo, najważniejsze jest to, co ludzie mówią o rodzinie.
Tak, to brzmi jak wszystko inne, ale Magdalena Samozwaniec stworzyła tę historię pięknym językiem i okrasiła satyrą, która czyni ją wyjątkową. Choć nic mnie tu nie zaskoczyło, to jednak czytało się niesamowicie. Może dlatego, że większość książki przeczytałam w kolejce u lekarza ;) Ludzie się kłócili o wszystko, każdemu coś nie pasowało, a ja uciekłam w świat sprzed niemal 100 lat i obserwowałam, co dzieje się w życiu Steni, która do grzecznych dziewcząt nie należała. Niepokorna, stawiająca na swoim panna stała w sprzeczności z tym, czego wówczas się oczekiwało. I była kolejnym powodem do uśmiechu w czasie lektury. Kolejnymi były grafika i bohaterowie, o czym wspomniałam już na instagramie.
Romans do przełknięcia
Choć uczucie między Stenią a Zenonem jest niedopuszczalne dla ich rodziców, to dla mnie jak najbardziej. I nie, nie chodzi mi o to, że ja bym im wtedy pozwoliła. Nie wiem, co bym zrobiła, bo to był zupełnie inny świat, niż ten, w którym wyrosłam. Ale czytanie o nim jest naprawdę fajną sprawą. Szczególnie, kiedy osoba, która tak jak ja nie lubi romansów, nagle stwierdzi, że taka książka może być przyjemna. To, co się dzieje w kochankach było wyczuwalne i dobrze oddane, a przy tym ich zachowanie nie było nachalne, a opisy idealnie wyważone. Romans przeplatał się ze zwyczajnym życiem wyższych sfer i pokazaniem różnorakich zwyczajów, co również było bardzo interesujące. Jedynym problemem może być dla niektórych język. Dawna składnia, niespotykane już dzisiaj wyrażenia, a znane słowa używane w trochę innym znaczeniu. Ja to lubię, pozwala zwolnić w czasie czytania i chwilę zastanowić się nad tym, co się przeczytało, do tego wprowadza wspaniały klimat. Trochę przeszkadzały mi tylko wstawki obcojęzyczne, które musiałam sama tłumaczyć. Ale tylko trochę. Jeśli macie ochotę na lekką i przyjemną lekturę albo po prostu lubicie klimat XX wiecznego świata szlacheckiego to zdecydowanie polecam tę książeczkę.
Sięgnę. Jak napisałaś na końcu książki - jeśli lubicie klimat XX wiecznego świata szlacheckiego - to jestem na tak . Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że w końcu Cię zachęciłam 😃 Chociaż wciąż liczę na to, że "Powieść szpiegowską" też przeczytasz 😉 Pozdrawiam
UsuńJeszcze się nad nią zastanowię. ;)
OdpowiedzUsuńCzemu wciąż się wahasz?
UsuńCzytałam dawno temu, ale dzięki twojej recenzji znowu po sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMiłego czytania 😃
UsuńPiękny język i ujęcie satyryczne mnie przekonuje :)
OdpowiedzUsuńTo wspaniałe, bo to dwie najważniejsze cechy tej książki 😃
UsuńNie przepadam za satyrą w książkach.
OdpowiedzUsuńTo nawet nie próbuję Cię namawiać ;)
UsuńCzytałam już dwie inne książki autorki, więc znam mniej więcej jej styl. Chętnie poznam i "Na ustach grzechu", bo ostatnio mam chęć na tego typu powieści ;)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz taki klimat, to na pewno Ci się spodoba i ten tytuł :)
Usuń