poniedziałek, 7 lipca 2025

"Camino" Anya Niewierra

Pogodzenie się ze stratą jest trudne, a dla niektórych wręcz niemożliwe. Lotte rok po śmierci męża nadal szuka prawdy, która mogłaby jej pomóc. Tak jej się przynajmniej wydaje, kiedy wyrusza w podróż...



Pielgrzymka ku prawdzie

Camino to trasa, którą pielgrzymi pokonują w drodze do Santiago de Compostela. Ludzie decydują się na to z wielu przyczyn. Lotte chciała przejść trasę, jaką pokonał jej mąż przed samobójstwem. Liczyła, że dzięki temu zrozumie postępowanie Emila. Była z nim w ciągłym kontakcie i nie zauważyła oznak, że mógłby targnąć się na własne życie. Teraz, rok później, chce wyruszyć jego śladem, trzymając się tego, ile przeszedł Emil. Przyjaciel mężczyzny, który mieszka u Lotte ze swoją nastoletnią córką próbuje odwieść ją od tego pomysłu. Czy kobieta wytrwa w swoim postanowieniu? A może Paweł ma rację i Lotte nie będzie w stanie sprostać wysiłkowi, który dla jej męża - silnego mężczyzny - nie stanowił problemu?
Jako czytelnik bardzo kibicowałam głównej bohaterce. Nie tylko dlatego, że miałam nadzieję, że poradzi sobie z przepracowaniem żałoby. Przede wszystkim chciałam poznać prawdę, po którą wyruszyła. I dostałam! Dostałam coś, czego się do końca nie spodziewałam!

Różne sposoby na traumę

Myślałam, że w "Camino" poznam opowieść o przechodzeniu procesu żałoby. Zapowiadane w opisie tajemnice Emila dawały nadzieję na sporo emocji, ale żeby aż tyle?
Pomysł Lotte, żeby ruszyć śladami męża, już wydawał się trudny, a Paweł nie ułatwił jej wędrówki swoim zachowaniem. Jednak nie to budziło najwięcej emocji. Choć na początku wydawało mi się, że będzie mniej interesująco niż oczekiwałam, to podczas wędrówki hiszpańską trasą pielgrzymkową wiele się wydarzyło. Każdy szedł swoim tempem więc Lotte poznała wielu ludzi, mających rozmaite historie do opowiedzenia. Było jednak parę osób, które odegrały większą rolę, a w każdym odwiedzanym miejscu odkrywała też ślady obecności Emila, co ujawniało coraz mroczniejsze sekrety z jego przeszłości.
A tych tajemnic było sporo. Mężczyzna dorastał w rozpadającej się Jugosławii, a jego osobowość kształtowała wojna i silny wpływ propagandy. Jak to się stało, że Emil stał się czułym i kochającym człowiekiem, jakiego znała Lotte? Tego dowiadujemy się z każdym kolejnym listem, w którym opisane są realia jugosłowiańskiej wojny. Ten element książki dostarcza kolejnych emocji. Ukazuje nie tylko fakty, ale też to, jak życie w świecie konfliktu wpływa na ludzi. Obserwujemy przemianę niewinnych dzieci w bezwzględnych żołnierzy. Autorka przedstawia to jednak tak, żebyśmy mogli ich zrozumieć, zamiast bezwzględnie oceniać. Stara się wniknąć w umysły osób, które widziały okrucieństwo i muszą z tym żyć, próbując zachować pozory normalności.

To nie jest zwykła powieść drogi

Ja nie przepadam za historiami, w których głównym wątkiem jest wędrówka. Nie wciągnęło mnie "W pustyni i w puszczy", nie polubiłam się z twórczością Kapuścińskiego, a "Wielki marsz" okrutnie mnie wynudził.
Mimo to zdecydowałam się przeczytać "Camino". Zapowiadane emocje i tajemnice brzmiały kusząco. I nie żałuję! Choć niektóre opisy miejsc trochę bym skróciła, to reszta w pełni zrekompensowała mi nudniejsze momenty. Oprócz szczegółów przyrodniczo-architektonicznych irytował mnie sposób, w jaki Lotte mówi o dzieciach - miałam wrażenie, że jej chłopcy mają lat 12, a nie przeszło 20.
A zaraz po tym pojawiały się kolejne przemyślenia dotyczące Emila i samej wędrówki. I znów wsiąkałam w opowieść. W książce powjawiło się wiele trafnych spostrzeżeń. Ukazane zostały różne oblicza wojny, a żołnierze nie zostali sprowadzeni do roli maszyn do zabijania. Dostaliśmy możliwość zrozumienia ich.
Dostała ją też Lotte. Jesteście ciekawi, jak odkryta prawda wpłynęła na jej życie? Czy kobieta ostatecznie pogodzi się z samobójstwem męża i zacznie nowe życie?
Koniecznie przeczytajcie "Camino"!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?