piątek, 30 sierpnia 2024

"Góra Synaj" Krzysztof Koziołek

 Czy można zaliczyć szybki awans, bo 'coś' w sobie mamy? Przekonał się o tym Anton Habicht.


To nie był wypadek

Zwłoki dziecka znalezione w zoo pozornie nie budzą podejrzeń. A jednak sprawą zajmuje się policja kryminalna. Śledczy Matzke zaprasza do współpracy Antona, który w tym czasie pracuje w policji porządkowej. Dla Habichta jest to nie tylko wyróżnienie, ale też szansa na poprawę sytuacji materialnej swojej rodziny. Stara się więc nie tylko wykonywać rozkazy, ale też wykazywać inicjatywę i realnie wspierać kryminalnych. Sprawa wygląda coraz bardziej podejrzanie, więc panowie mają pełne ręce roboty.
W tym samym czasie w innym mieście wyłowiono zwłoki dziecka. Sprawą zajęła się nie tylko policja, ale też hrabina, która ma dostęp do niektórych materiałów śledztwa. Choć kobieta pochodzi z wyższych sfer, to jest gotowa na naprawdę wiele, żeby tylko rozwiązać zagadkę śmierci topielca.

Zupełnie różne światy

W książce "Góra Synaj" ukazane są postacie z różnych środowisk. Biedota miesza się ze szlachtą. Hrabina nie ma oporów przed kontaktami z pospólstwem. Stworzenie takich skrajności to spore wyzwanie, bo każdy z bohaterów musi być zupełnie inny. I to doskonale się autorowi udało. Bohaterowie doskonale pasują do swoich klas, a w osobie hrabiny świetnie przenikają się skrajne zachowania.
Różnice są ważne także dla fabuły. Choć Anton dobrze sobie radzi w śledztwie, to czuje się niepewnie u boku śledczego policji kryminalnej. Wiele sytuacji wynika z różnic między bohaterami. Każdy zachowuje się dokładnie tak, jak powinien w swojej roli.

A co z dziećmi?

Książka to przede wszystkim akcja, czyż nie? No to przejdźmy do tego, co się w niej dzieje. Bo od znalezienia dzieci się dopiero zaczyna. Na kolejnych stronach poznajemy nowe fakty dotyczące samych spraw, ale też otoczenia, w jakim chłopcy się wychowywali. Autor przedstawia też przeszłość Antona, co tłumaczy jego zaangażowanie w sprawę. Ale czy to wystarczy? Śledztwo nie jest proste. Biegnie wielotorowo, a ilość tajemnic zaczyna wychodzić poza skalę. Przy tym kryminale retro trudno się nudzić. Opowieść trzyma w napięciu, a końcówka zaskakuje. Naprawdę trudno było przewidzieć TAKI zwrot akcji! To pozycja obowiązkowa dla fanów kryminałów, nie tylko retro.
Nie wiem, jak to się stało, że wcześniej nie trafiłam na tę książkę, ale może to lepiej - przynajmniej nie muszę czekać na drugą część i mogę zabrać się za czytanie, jak tylko wygrzebię się z innych recenzji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?