Każdy z nas znalazł się kiedyś w trudnej sytuacji. Jednak nie każda powoduje trudny do opanowania atak paniki. Jak się człowiek wówczas zachowuje? Ile niedorzecznych kroków może poczynić?
"Ja nie mogłem tego zrobić"
To była pierwsza myśl bohatera "Paniki", który ocknął się w barowej łazience i zobaczył martwego mężczyznę. Wszystko wskazuje na to, że doszło między nimi do bójki. Ale czy można zabić człowieka gołymi rękoma i niczego nie pamiętać? Wszystko wskazuje na to, że tak, dlatego potencjalny sprawca postanawia się ulotnić.
To działanie pod wpływem impulsu determinuje jego kolejne kroki - uciekł z miejsca zbrodni więc musi się ukrywać. Jak wyjdzie to komuś, kto nawet nie jest pewny swojej winy? Czy panika zawładnie nim i popełni błąd? A może podświadomie wie, że zabił i działa z zimną krwią?
Coś tu nie gra
Już od pierwszych stron pojawiają się elementy, które budzą wiele emocji u bohaterów. Głównie tych negatywnych. Bo co można czuć, jeśli nie strach (i to ten obezwładniający), kiedy obudzimy się obok martwego człowieka? W dodatku nie pamiętając, co się wcześniej wydarzyło. Kto z nas nie wpadłby w panikę?
Niewiele lżejsze są myśli policjantów, którzy zmagają się z problemami prywatnymi i skomplikowanym śledztwem, w którym odkrywają wiele nieprawidłowości sprzed lat. Nic dziwnego, że Jeffrey i Emily chcą czasem rozerwać się i odpocząć od trudów swojego zawodu. Tylko że nawet w takiej sytuacji pojawiają się trudności, z którymi trzeba sobie poradzić. A żebyśmy my, czytelnicy nie mieli za lekko, to autor wprowadza utrudnienia w postaci przeskoków czasowych. Powroty do przeszłości wiele wyjaśniają, ale też czynią tę opowieść trochę poplątaną. Ale czy to mi przeszkadzało w czytaniu?
Czy to okoliczność łagodząca?
To pytanie mógł zadawać sobie główny bohater, który nie pamiętał, żeby zabił. Czy sąd spojrzałby na niego łaskawiej? Tego nie wiem.
Wiem natomiast, że ja nie patrzę łaskawie na książki tylko dlatego, że są debiutami. Oczywiście, doświadczeni autorzy mają często lepszy warsztat, znają już potrzeby czytelników i mieli szansę poprawić błędy, które były im zarzucane. Jednak gdybyśmy nie czepiali się debiutów, to ich autorzy nie mieliby szansy na rozwój! Dlatego nie mogłam nie zwrócić uwagi na czas akcji, który jest mylący i na początku utrudnia odnalezienie się w sytuacji. Brakowało mi też więcej szczegółów ze śledztwa. Fajnie, że została nakreślona przeszłość niektórych bohaterów, ale teraźniejszości z perspektywy policji było za mało! Nawet jeśli nie na tym miała się skupiać fabuła.
Bo w "Panice" chodzi przede wszystkim o emocje. I to zrobione jest naprawdę dobrze. Andrzej Beleń świetnie poradził sobie z ich pokazaniem poprzez myśli i działania bohaterów. Ukazał też szeroką perspektywę - poznajemy różne rodzaje paniki i wiele sytuacji, w których się ona pojawia. I to wszystko ma sens, jest spójne i sprawiło, że trochę stresu udzieliło się też mi. Czasem musiałam przeczytać jeszcze trochę tylko po to, żeby nie zostawiać bohaterów w trudnym momencie.
W książce pojawia się też wątek na pozór niezwiązany z akcją, ale bardzo tajemniczy. Zaintrygował mnie on i chciałam wiedzieć więcej. I tu pojawia się jeszcze jeden problem, jaki mam po przeczytaniu tej powieści - gdzie jest reszta? Czemu to się tak skończyło? Potrzebuję następnej części!!!
Tak, dobrze myślicie - mimo że nie było doskonale, to bardzo mi się podobało. Głównym zarzutem jest w sumie fakt, że "Panika" jest zbyt krótka. Autor trochę za mało ją rozwinął, ale mam nadzieję, że to nadrobi. Ja w każdym razie z przyjemnością sięgnę po kolejne tytułu spod pióra Andrzeja Belenia.
Będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się nie zawiedziesz :)
Usuń