środa, 28 grudnia 2022

"Suknia z wilgotnej mgły" Katarzyna Kuśmierczyk

Kupowanie starych domów jest ryzykowne. I nie chodzi tylko o zmiany w standardach budowlanych. Nigdy nie wiadomo, jakie skarby znajdzie się w wiekowych murach i wokół nich. Matylda też nie przewidziała wszystkiego...

Okładka książki Suknia z wilgotnej mgły Katarzyna Kuśmierczyk

Nowe życie nowe problemy

Matylda właśnie odeszła od męża. Po rozwodzie postanowiła wyprowadzić się na Suwalszczyznę, gdzie niedawno kupili dom. Na miejscu okazało się, że remont jest prawie skończony, ale odnowienie wnętrz nie działa na demony. Kobieta zaczyna czuć zapach lilii i widzi mgłę, co wpływa na nasilający się niepokój. Poznaje też miejscowych ludzi, którzy nie są zbyt pozytywnie nastawieni do obcej. Mati zastanawia się nawet nad wyniesieniem z Bieluszewa. Nie robi tego jednak. I dobrze, bo dzięki temu możemy razem z nią odkrywać tajemnice domu. Poznajemy też bliżej reportera Huberta i weterynarza Cieszymira. Choć Matylda jest po trudnym rozstaniu, to ci dwaj panowie będą mieli duży wpływ na jej życie. Co wyniknie z tych znajomości? Czy wspólnie szybciej dowiedzą się prawdy o tajemnicach Bieluszewa?
 

Nawiedzony dom na wsi

Zauważyliście, że nawiedzone są zazwyczaj domy na wsiach, w szczerym polu i pod lasem?
Dom Matyldy też do takich należy. Ale dlaczego jest nawiedzony? Do zrozumienia tego i pozbycia się zjaw przyda się wiara w dusze, magię i inne rytuały. Ale zanim to pomoże, to Mati będzie musiała bliżej poznać zjawę, która ją nawiedza. Co się okaże? Tego musicie dowiedzieć się z książki. Powiem Wam tylko, że warto poznać opowieść o przeszłości owego domu. Opowieść bardzo rodzinną, pełną cierpienia i zawiłości. Nie jest łatwo, ale warto. Uroku temu miejscu dodają też opisy. Można z nich łatwo wyczuć, że książkę stworzyła kobieta. Są subtelne, choć mroczne. Ociekają emocjami. Sam dom przedstawiony jest niby dokładnie, a jednak bez zbędnych szczegółów. Można doskonale wczuć się w atmosferę bez uczucia nudy. Bardzo przyjemnie czytało mi się tę opowieść aż do końca, choć rozwiązanie przewidziałam dość szybko. Mimo to zaskoczyło mnie. Pewnych zwrotów absolutnie się nie spodziewałam! Spodziewałam się, że już nic się nie wydarzy. Będzie obszerne wyjaśnienie i już nic nie znaczący koniec. Pomyliłam się. Bohaterowie namieszali i wpakowali się w kolejne tarapaty w chwili, kiedy zdawało się, że są już bezpieczni. Dlatego nie odkładajcie tej książki, dopóki nie dotrzecie do ostatniego zdania!

i jego mieszkańcy

Tak samo dobrze, jak miejsce, opisane są relacje między bohaterami. Nikt nikomu nie jest obojętny, a ich wzajemne stosunki są jasno określone i dokładnie przedstawione. Jednocześnie nie jest ich za dużo. Choć niektóre fragmenty nie wnoszą wiele do fabuły, to świetnie wpływają na tempo akcji i dawkowanie napięcia. Jedynym tempem, które mi nie pasowało, było to narzucone w relacji Mati i Cieszka. Jak na mój gust to za szybko to wszystko biegło. Dopiero się poznali, a już zachowywali, jakby byli razem od lat. Na szczęście przedstawienie tej znajomości nie było zbyt nachalne. Dało się czytać, dopóki nie zaczęli rozmawiać i wyrzucać sobie zbyt małe zaangażowanie. Pozostali bardzo mi się podobali. Zarówno postacie współczesne, jak i te z przeszłości zostały dobrze wykreowane. Od początku do końca mają spójny charakter, nie pojawiają się nagłe przebłyski geniuszu, ani niespodziewana naiwność. Akcja toczy się tak, żeby każdy mógł być sobą. 
A sama fabuła? Nie jest to może wybitnie oryginalny pomysł, bo przecież nawiedzone stare domy, do których ktoś się nagle wprowadza to żadna nowość. Powodem, dla którego warto przeczytać tę książkę jest wykonanie. Ostatnio narzekałam na niewykorzystany potencjał historii, czy przestawienie postaci. Tym razem nie mogę się za bardzo przyczepić! Chyba mi zaszkodziło 40 stopni gorączki. Chociaż Cieszek mnie irytował, to nie było to złe. Jego postać podobała mi się. Po prostu był taki, ale nie miałam przez niego ochoty odkładać książki. Przeciwnie, chciałam wiedzieć, czy mam rację, co do zakończenia.
Nawet fakt, że znalazłam parę niedociągnięć logicznych nie przeszkadzał mi w cieszeniu się czytaniem. Więc tak, nie jest to może idealny twór, ale przecież ideałów nie ma, zawsze się coś złego znajdzie. Jednak bardzo Wam polecam tę lekturę.


10 komentarzy:

  1. Skorzystam z polecenia . Pozdrawiam serdecznie :-) . Ps. w przeszłości więcej tego typu książek czytywałem :-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę zapisuję, sam tytuł już piękny.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i zdrowia życzę oraz wszystkiego dobrego w 2023 roku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :) Samych wspaniałych chwil w nowym roku :D

      Usuń

Polecany post

"Strażnik piekła" Maks Dieter

Ostatnio zauważyłam, że dużo osób czyta literaturę wojenną i obozową. Ja póki co nie mam na takową ochoty, choć jedna książka na półce jest,...