Czy dla kogoś jest tu jeszcze nowością, że darzę twórczość Pana Marka ogromną, bezgraniczną wręcz miłością? Jeśli tak, to teraz już wiesz. Ale jeszcze nie wszyscy wiecie, że tym razem spotkałam się z czymś zupełnie nowym. Jak wypadło? Sprawdźmy!
Czy demony są tylko zabobonem?
Na to pytanie odpowiedzi szuka bohater "Demonomachii", Stefan Zborski. Szuka, bo w gimnazjum postanowił wywołać ducha swojego ojca i podejrzewa, że może być opętany. Objawem jest rzucanie klątw na ludzi. Następuje to przypadkowo i zupełnie niezależnie od chłopaka. Czy rzeczywiście wstąpił w niego dybuk? Aby się tego dowiedzieć Stefan zgłębia tajemnice demonologii, szukając wiedzy wszędzie: u profesorów czy wśród żydowskich wierzeń. Co wyniknie z tej wycieczki w otchłań? Czy demony istnieją naprawdę? Jeśli chcecie się o tym przekonać musicie przeczytać "Demonomachię".
Musicie, ale czy warto?
Otóż, to zależy od Waszych upodobań. Jeśli ktoś nie lubi zaglądać w otchłań i zgłębiać tak trudnych tematów jak demony i opętania to nie polecam. "Demonomachia" to książka przeznaczona dla ludzi o mocniejszych nerwach. Ale nie jest tak przerażająca, jak się spodziewałam. Akcja jest powolna ze względu na to, że sporo miejsca zajmują demoniczne prawdy i domysły. Dowiadujemy się, jak demony wybierają swoje ofiary i kiedy może to nastąpić, a także wielu innych rzeczy. Według mnie ciekawych rzeczy. Bardzo podobała mi się możliwość śledzenia tych wszystkich faktów i mitów właśnie w takiej formie. Szczególnie, że styl, jakim posługuje się Pan Krajewski doskonale do tematu pasuje. Tak samo, jak do akcji osadzonej w XIX wieku. Już sam sposób pisania Autora sprawia, że czuje się lekką grozę. A informacje o dybukach ją wzmagają. Ale były też fragmenty słabsze. Tempo wydarzeń cały czas jest niespieszne, co nie do każdego fragmentu pasuje. Kiedy Stefan zaczyna podążać tropem demona robi się cokolwiek niemrawo. Tu oczekiwałabym lekkiego przyspieszenia. Mimo to, jeśli ktoś z Was chciałby zgłębić ten demoniczny temat, jak najbardziej polecam. Zwłaszcza, jeśli nie znacie innych powieści Autora. Ja cały czas miałam w pamięci to, co działo się w poprzednich książkach (których część tu opisywałam) i chyba spodziewałam się więcej podobieństw. Ale to chyba dobrze, jeśli pisarz odnajduje się w różnych klimatach, jak sądzicie?
Też osobiście uważam, że to dobrze , jeśli pisarz odnajduje się w różnych klimatach. Głośno dość o tej książce. Będę miał na uwadze. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWarto mieć ją na uwadze. Zwłaszcza, jeśli jeszcze nie znasz twórczość Pana Krajewskiego 🙃
UsuńPierwsze, co mi się rzuca w oczy, to przecudowna okładka. Po drugie - tamtyka idealnie trafia w moje gusta, a tytuł zostaje automatycznie zapisany na liście książek do przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńMi też się okładka rzuciła w oczyod razu 😍 Czekam na Twoją opinię 🙂
UsuńNie znam twórczości autora, ale tematyka ciekawa.
OdpowiedzUsuńTo dobra okazja, żeby poznać, zanim sięgniesz po serie 😃
UsuńJa boję się tego typu książek.
OdpowiedzUsuńRozumiem. W takim razie lepiej zacznij od którejś serii 🙂
UsuńTematyka jak najbardziej mi odpowiada. Zapiszę sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMyślę, że klimat książki też Ci się spodoba 😃
UsuńTa książka mnie intryguje.
OdpowiedzUsuńTo nie masz wyjścia - musisz przeczytać 😃
UsuńMuszę w końcu sięgnąć po książki Krajewskiego :D
OdpowiedzUsuńTa jest świetna na początek, bo to nie część serii :D
Usuń