sobota, 26 lutego 2022

"Terapeuta strachu" Sabina Słowińska

Świat ostatnio zwariował totalnie, ale pamiętajcie - "dopóki jest życie, dopóty jest nadzieja" więc, skoro wciąż mamy taką możliwość, żyjmy i nie świrujmy zanadto, bo tylko kopiemy pod sobą dołek.

 

Życie w ciągłym strachu

Skye (czy tylko mi to imię kojarzy się z Faye?) uczy francuskiego i projektuje ogrody. Z drugim zajęciem wiąże spore nadzieje, ale gorzej jej idzie. Aż do momentu, kiedy dostaje dwa duże zlecenia, które mają dostarczyć jej gotówki na spokojne życie i podnieść renomę, a wywracają życie kobiety do góry nogami. W toku wydarzeń pojawia się wielka namiętność, dawna miłość i ogromna niechęć, a także tajemnicze przesyłki. Co z tego wyniknie? Czy Skye dowie się, kto jest autorem listów? I jak ostatecznie poukłada się jej życie? Jeśli jesteście ciekawi, to lecimy dalej, zanim przyjdzie kolejna przesyłka...


"Każdy z nas ma swoje fascynacje i demony"


Miłość, która przysłania wszystko

Wyobrażacie sobie tak się zauroczyć, żeby nie zauważać niczego, nawet kiedy zagrożenie pojawia się tuż pod nosem? Jeśli tak to zrozumiecie Skye, a jeśli nie - to świetna okazja, żeby przekonać się, że to możliwe. "Terapeuta strachu" nie jest mocnym thrillerem. Wątek listów pojawia się okazjonalnie i jest przeplatany ogrodami i romansami. I, choć na mój gust tych wątków obyczajowych było trochę za dużo i zbyt szczegółowo, to książkę czytało się bardzo przyjemnie. Styl autorki zachęca, a pojawiające się co jakiś czas tajemnice wywołują lekkie napięcie i nie pozwalają zasnąć, nawet jeśli ktoś liczył na więcej thrillera w thrillerze. Tylko główną bohaterkę bym stąd wyrzuciła!!! Niby chce być poważną bizneswoman, a zachowuje się jak dziecko! Ja nie wiem, jak można przeoczyć tak jawne zagrożenie, bo się ciacho pojawiło na horyzoncie. I jeszcze te pająki... dlaczego nie zauważyła??? Wiedziałam, jak się to potoczy, bo mamy o tym wzmiankę na okładce, ale nie spodziewałam się, że aż tak!
Ale zostawmy Skye, bo mogę potrzebować ostrego treningu, żeby wyładować emocje, jakie we mnie wzbudza ta dziewucha. Poza nią mamy przecież innych bohaterów, którzy nie są jednoznaczni, czasem ciężko rozgryźć, o co im chodzi. A i opisy są bardzo fajnie zrobione. Kiedy potrzeba czuć w nich napięcie, a kiedy nie, stają się czysto obyczajowe. Bardzo mi się podoba, że autorka potrafiła tak zmieniać atmosferę, choć książka stała się przez to trochę... no nie wiem, jaka. Wszystkiego w niej było po trochu i już nie wiem, jak to zaklasyfikować. Sprawdźcie sami - może Wy będziecie mieli jakąś koncepcję.

14 komentarzy:

  1. Nie wiem, czy przeczytam tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Choć - jeśli nie przeczytasz, to nie dowiesz się, czy było warto ;)

      Usuń
  2. Tytuł sobie zapisuję . Brzmi, a raczej widzę - że ciekawa pozycja. Nie mówię jej nie, serdecznie pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam na wieści, czy powiedziałeś jej ostateczne tak :D
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  3. Lubię czytać thrillery, dlatego jak nadarzy się okazja, to dam szansę powyższej książce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeszcze się zastanowię, ale raczej nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?