Podobno najlepiej jest działać z zaskoczenia. Dlatego przychodzę dzisiaj, zupełnie niespodziewanie, dopiero po weekendzie. Ale za to z taką książką, że... najlepiej sami się przekonajcie!
Każdy może być szpiegiem
Nie będę Wam przybliżać szczegółów historycznych roku 1941, bo te pewnie znacie, przynajmniej najważniejsze. W "Powieści szpiegowskiej" Borisa Akunina lądujemy w samym środku niemieckich planów dotyczących ataku na Rosję. Kiedy rosyjski wywiad się o tym dowiaduje próbuje udaremnić działania wroga. Problem w tym, że nie znają szczegółów, i potrzebują więcej ludzi. Jak rozwiązują drugi problem? Werbując do akcji boksera. Czy pomysł okaże się trafiony? Do przejścia jest sporo problemów, ale żadna ze stron nie zamierza odpuścić. Kto ostatecznie wygra tę bitwę? To akurat informacja tajna, bez hasła nic nie powiem! Za to z hasłem! Noo, wtedy to Wam powiem tyle, co von Launitz Rosjanom ;P
"Moralne jest wszystko to, co służy naszym celom. Niemoralne - to, co szkodzi."
Zmyłka to najlepsza taktyka
Ale ja jej stosować nie będę. Opowiem Wam normalnie, bez ściemy, o swoich wrażeniach. Zacznijmy od tego, że nie przypominam sobie, żebym wcześniej czytała coś spod pióra Akunina, ale spodziewałam się petardy, bo przecież to klasyka jest i wszyscy chwalą. A co dostałam?
Nie powiem, żeby mnie ta książka jakoś bardzo czymś zaskoczyła, ale była bardzo dobra. Osoby zainteresowane okresem II wojny światowej powinny przeczytać. Tak samo, jak niezainteresowani tą częścią historii, ale za to lubiący zagadki, kluczenie i rozpracowywanie przeciwnika. W "Powieści szpiegowskiej" można śledzić tok rozumowania rosyjskich dowódców, ale też samemu próbować rozgryźć niemiecką taktykę. Akcja nie pędzi, jest sporo opisów, tłumaczenia i rozmyślania. Jednocześnie cały czas jest intrygująco. Bo te wszystkie polityczne gierki są mega ciekawe. Przynajmniej w teorii. A jak dodatkowo są dobrze opisane i okraszone dobrą intrygą, to mamy super powieść szpiegowską, która pokazuje, jak działa świat szpiegów i kombinacji. Dla mnie była też powodem do tego, żeby zatrzymać się i pomyśleć o różnych sprawach - mam nadzieję, że Wy też wyniesiecie z niej coś ponad rozrywkę związaną z samym faktem czytania.
Mimo zachęcającej recenzji, to raczej nie jest książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńMoże następna bardziej Ci się spodoba ;)
UsuńJeszcze się zastanowię. Brzmi ciekawie, pozdrawiam serdecznie :-) .
OdpowiedzUsuńJa wiem, że to już nie średniowiecze, ale myślę, że mimo wszystko może Ci się spodobać ;)
UsuńJakoś do autora się przekonać nie mogę. Czytałam trzy jego książki i jakoś bez chemii...
OdpowiedzUsuńCzasem i tak się zdarza, w końcu każdy z nas ma inny gust :)
UsuńCoś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńSuper, mam nadzieję, że podzielisz się recenzją? :)
UsuńNa razie nie sięgnę :) Może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na to kiedyś ;))
UsuńKsiążka dla mnie! Swoją drogą dawno niczego nie czytałam Akunina...
OdpowiedzUsuńTo świetna okazja, żeby do niego wrócić :D
Usuń