Każda choroba ma wpływ na życie człowieka. Jedna mniejszy, druga większy, każda w inny sposób, ale zawsze wiąże się z jakimiś trudnościami. Czy warto pokazywać te trudności? Czy ludzie zdrowi chcą o nich wiedzieć? Według mnie powinni chcieć, ale ja się do nich nie zaliczam więc... wypowiedzcie się Wy, a ja opowiem Wam trochę o łuszczycy.
Jak sobie radzić z chorobą?
Z własnego doświadczenia wiem, że można na różne sposoby. Jedni godzą się z losem i nie robią nic, inni starają się żyć na tyle normalnie, na ile pozwalają im ograniczenia. każdy szuka swojej drogi, własnego pomysłu na ten marny los. A co robi bohater książki?
Łukasza poznajemy, kiedy podejmuje kolejną kurację, mającą zaleczyć zmiany łuszczycowe na jego skórze. Jest on młodym chłopakiem, mieszkającym z matką i siostrą i pracującym w barze. Mimo raptem 20 lat sporo przeżył, bo choruje na łuszczycę, przez co spotkał się z różnymi reakcjami ludzi. Łukasz ma straszne kompleksy, czuje się gorszy i nie widzi szansy na osiągnięcie czegoś więcej niż 3 miesięczne umowy pomiędzy kolejnymi pobytami w szpitalu. Na szczęście poznaje Lucy - dziewczynę z internetu, która pokazuje mu, że można inaczej żyć. Łukasz zaczyna nowy etap. Czy z pomocą życzliwych ludzi uda mu się wygrać z własną psychiką?
Choroba nie tylko na skórze
Arkadiusz Kasprzak na wstępie wyjaśnia, czym jest łuszczyca i informuje nas o tym, że sam na nią choruje. Czy to ma znaczenie? Według mnie ma. Żadna wiedza książkowa nie wyjaśni czym jest chorowanie w praktyce. O tym najlepiej mówią chorzy, którzy potrafią wyjaśnić wszystko na przykładach z własnego doświadczenia. Medycyna owszem, powie nam na czym polega łuszczyca, jakie leki stosować i że nie można spodziewać się wielkich efektów. Ale rzeczy ważnych dla chorych nie powie. Tylko od nich samych dowiecie się, co czują, kiedy kolejny raz tracą pracę, bo klienci się skarżą. Albo jakie sytuacje sprawiły, że trzymają się wąskiego grona ludzi i unikają obcych.
Dopiero wiedząc, co spotyka osoby chorujące można je lepiej zrozumieć. Wtedy okazuje się, że łuszczyca, którą my widzimy przede wszystkim na skórze lub paznokciach, nie pozostaje bez wpływu na psychikę. Człowiek ma świadomość, że nie wygląda najlepiej, ale nie może z tym nic zrobić... a ludzie patrzą i komentują - często niezbyt miło. Jedynym wyjściem jest pogodzenie się i zaczęcie normalnego życia mimo wszystko. Da się? Niektórzy udowadniają, że tak. Jednak nie każdy ma w sobie dość siły i odwagi. To jeden z powodów, dla których książki takie jak "Psoriasis vulgarna" powinny powstawać. Mając większą świadomość mniej osób będzie się dziwić i wytykać palcami (mam nadzieję).
Zwłaszcza, jeśli przeczytacie coś napisanego w taki sposób! Luz, z jakim prowadzona jest narracja i traktowanie łuszczycy, jak czegoś zwyczajnego cudownie ułatwia oswajanie się z chorobą. Wszak to nieodłączna część człowieka, tak samo jak charakter, którego przecież większość z nas się nie wstydzi. Ja jestem pod wrażeniem!
Jak chorować, żeby nie zwariować?
Nie wiem, czy jest na to recepta doskonała. Ludzie chorzy (na łuszczycę i cokolwiek innego) są różni, tak samo jak zdrowi. Nie każdemu podoba się ta sama praca, nie każdego satysfakcjonuje to samo w życiu prywatnym, mamy różne priorytety i potrzeby. I najważniejsze jest to, żeby żyć po swojemu. Ale Arek pokazuje swoją książką coś jeszcze.
Nie zawsze życie, które prowadzimy jest tym, którego chcemy. Jednak, żeby to zobaczyć potrzebujemy spojrzenia z boku. Obecność kogoś, kto nas wspiera w naszych działaniach daje też siłę, do ich podjęcia, do przełamania schematów, w których się dotąd trzymaliśmy. Łukasz, spotykając na swojej drodze odpowiednie osoby, odnajduje radość w życiu i przestaje podporządkowywać się chorobie.
I może tego dokonać każdy. Niestety, często potrzebne jest duże wsparcie więc sprawa się komplikuje. Zwłaszcza, że osoby zdrowe nie zawsze chcą się angażować dla kogoś. A szkoda, bo warto. Ludzie, którzy mają ograniczone możliwości, a mimo to korzystają z życia wiele biorą, żeby funkcjonować, ale potrafią też wiele dać. Obcowanie z nimi uczy tolerancji i człowieczeństwa, a także dowodzi, że razem można więcej. Nie wierzysz? Zapytaj ich (link). To grupa, która łączy niepełnosprawnych i sprawnych ludzi pomagających sobie nawzajem normalnie spędzić wakacje. Dają oni dużą dawkę pozytywnej energii i pokazują, że poddanie się nie jest jedynym wyjściem. Są dowodem na to, co przedstawia książka "Psoriasis vulgarna". A także na to, że rodzaj choroby nie ma znaczenia - podejście zawsze jest ważne!
Bardzo ważna książka dla każdego.
OdpowiedzUsuńDokładnie! Dużo można z niej wyczytać 😃
UsuńZgadzam się z Mirosławą - ważna książka, temat ważny. Będę miał na uwadze. Pozdrawiam serdecznie :-) .
OdpowiedzUsuńJa też się z Wami zgadzam. Warto przeczytać 😀 Pozdrawiam 🙂
UsuńJako osoba niepełnosprawna chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńSuper! Ciekawa jestem Twojego odbioru 😀
UsuńO! muszę po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że sama choruje przewlekle
Polecam 😉 I czekam na Twoje wrażenia 😊
UsuńMyślę, że sięgnę, ale czuję pod skórą, że muszę mieć na lekturę odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że trafisz akurat na taki moment, bo warto przeczytać 😃
UsuńCudowna recenzja 😍😍😍
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńBardzo ważny temat, który jest rzadko poruszany. To może być ciekawa lektura.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem bardzo warta uwagi i niezwykle istotna, bo pokazuje życie z chorobą z różnych stron ;)
Usuń