sobota, 10 lipca 2021

"Mesjasz" Boris Starling

Wiele książek nie jest zupełną nowością. Mnóstwo autorów inspiruje się życiem lub innymi utworami. Znacie jakieś książki/księgi/publikacje, z których częściej czerpie się pomysły, niż z innych? Dzisiaj przedstawiam Wam powieść, która jest mocno wzorowana na jednym z najpopularniejszych nawiązań:



Zbrodnia, jakiej Londyn nie widział

W Londynie policja przyzwyczajona jest do okrutnych zbrodni. Nie jest to prowincja, w której większość ludzi nie ma pojęcia, jak wygląda trup po morderstwie. Ale to, co tym razem zobaczył Red zmroziło krew nawet w jego żyłach. Denat był kompletnie zmasakrowany, a w miejscu języka miał srebrną łyżeczkę. Policja chce szybko złapać mordercę, ale nie udaje im się przed pojawieniem się kolejnej ofiary. Oba przypadki łączy jedynie łyżeczka, ale to wystarcza, aby zacząć podejrzewać, że sprawy się łączą. Tylko w którym miejscu i w jaki sposób? Klucza nadal brak, a morderca nie próżnuje...
 

Nieświęty morderca

Każdemu zbrodniarzowi jest daleko do świętości, ale 'kompleks Mesjasza' nie jest wcale rzadko spotykany. Zwłaszcza jeśli po pierwszej zbrodni sprawca nie zostaje złapany. Z każdym powodzeniem czuje się pewniej i staje się nieostrożny. Ale to nie ten przypadek. Tym razem każde zabójstwo jest doskonale zaplanowane, a policja, nawet po znalezieniu schematu postępowania, nie może znaleźć mordercy. Czy rzeczywiście mają do czynienia z geniuszem absolutnym? Tego i wielu innych rzeczy dowiecie się, kiedy już przeczytacie tę książkę. Gwarantuję Wam wiele emocji, ciągłe napięcie, ciekawą intrygę i... nadzwyczajny upał. Tak — pogoda w powieści jest bardzo ważna. Od takich upałów ciało się przecież szybciej rozkłada, a myślenie idzie opornie. Kto w tych warunkach będzie górą? Policja, która musi odkryć, dlaczego pojawiają się trupy, czy morderca, który doskonale wie, jaki będzie jego następny krok? Człowiek, który chce uchodzić za Mesjasza, musi być pewny tego, co robi. Zwłaszcza że robi rzeczy naprawdę straszne, a nie zostawia śladów, które zbliżą detektywa do końca sprawy. A może jednak? Nie każdy plan zakłada przecież mordowanie bez końca.  

Czy nawiązania mogą nas odpychać?

Oczywiście, że tak. Nie wszystkie i nie każdego, ale znam przypadki, w których ktoś nie czytał książki lub nie obejrzał filmu, bo usłyszał, że ma jakiś związek z inną publikacją. Ale nie zawsze warto się kierować tym kryterium. Chociażby w tym przypadku. Nawiązań do Biblii jest sporo, ale wszystko omówione tak, że osoby, które w świętej księdze chrześcijan się nie orientują, nie będą mieć problemu ze zrozumieniem. Wiem, co mówię, bo sama nie jestem szczególnie zaznajomiona z tematem. A jednak Boris Starling wzorował swoją powieść na motywach religijnych tak, że w ogóle mi nie przeszkadzały. Przeciwnie; dowiedziałam się, że to naprawdę ciekawy temat. A wykorzystanie go w kryminale było genialnym pomysłem! Polecam wszystkim miłośnikom thrillerów i kryminałów. Ale maturzystom też się może przydać - "Mesjasz" może być wykorzystany w wielu tematach ;)

12 komentarzy:

  1. Wiem komu zaproponuję przeczytanie tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że tak wyszło 😊 Ale to, co jest w książce, jest o wiele ciekawsze 😉

      Usuń
  3. Brzmi intrygująca - jednak - muszę to napisać - masz nerwy do takich książek. Ja tym podobne klimaty sobie na pewien czas odpuściłem, będzie na coraz dłuższe noce - a noce już coraz dłuższe. Niemniej - zafascynował mnie w Twej recenzji - wątek brytyjski - jak wiesz, bardzo mi bliski. Pozdrawiam po zalatanym dniu - 159 minut na zewnątrz :) Czytania prawie w ogóle dziś nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niektórzy twierdzą, że to nie mocne nerwy, a pewien rodzaj psychozy 😅 Uwielbiam takie klimaty, choć czasem i ja potrzebuję czegoś lżejszego. Jednak nie wyobrażam sobie zostawić zupełnie takich książek 😊 Ale Twój pomysł z czytaniem tego nocami jest ciekawy... Ja bym się bała zasnąć 😉
      Pozdrawiam po dniu bez książki, bo moja fascynacja "Mesjaszem" kazała mi pozachwycać się, zanim pójdę dalej

      Usuń
  4. Dobrze wykorzystane nawiązania mogą przynieść ciekawe efekty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie. Jak ktoś ma pomysł, to wszystko może być dobre 🙂

      Usuń
  5. Chyba nigdy nie zdarzyło mi się, że z powodu jakichkolwiek nawiązań nie sięgnełam po książkę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo mądrze, czasem można się wiele dowiedzieć o różnych sprawach dzięki takim książkom 😉

      Usuń
  6. Ja takze nie mam problemu z nawiazaniami. Jak dla mnie to bardzo ciekawa historia. Ja takze lubie ksiazki ktorych akcja toczy sie w Wielkiej Brytanii :) Marze o objazdowce po wyspach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ta książka jest świetna! Trzymam kciuki za spełnienie Twojego marzenia :)

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?