Niby morderstwo może zdarzyć się wszędzie, ale są takie miejsca, w których wydaje się być nieprawdopodobne. Świątynia czy uniwersytet to nie są miejsca, w których spodziewalibyśmy się trupa, szczególnie w pokoju mało uczęszczanym. A tu niespodzianka...
Kiedy znika pan dyrektor
Na uniwersytecie zostają znalezione zwłoki profesora Zawistowskiego - dyrektora wydziału archeologii. Znajduje go koleżanka, która chciała wejść do mało uczęszczanego pokoju. Dyrektora nikt nie lubił, każdy miał do niego jakieś 'ale', ale czy to były powody, aby któryś z wykładowców go zabił? A może student, którego nie przepuścił na następny rok? Któż to wie?
Dowiedzieć się ma policja, a konkretnie komisarz Budryś, któremu przydzielono nową partnerkę - sierżant Mirską. Jest tylko jeden problem. Zamiast szukać mordercy gliniarze skaczą sobie do gardeł. Na szczęście poszlaki znajdują wszędzie, a Iga chce się wykazać więc zaczyna działać na najwyższych obrotach więc ta misja ma szansę powodzenia. Czy jej się uda? A może Jacek będzie dodatkowo utrudniał śledztwo, żeby nie pozwolić jej na sukces? Co jest ważniejsze - znieważenie Igi, czy dobro śledztwa? To się dopiero okaże.
Stereotypy i inne akcje
Zacznijmy od innych akcji, bo to jest zdecydowanie na plus. Autorka nie zapomniała, że zarówno policjanci, jak i świadkowie, poza śledztwem mają też prywatne życie. Czasem jest dość szczegółowo opisane, ale w odpowiednich momentach mamy cięcie i lecimy dalej z główną akcją. Dzięki temu książka jest bardziej realistyczna. Chyba ten sam efekt miał dać spór między policjantami. Ich docinki, konkurencja - to chyba miało pokazać, że ludzie się czasem nie lubią. Jednak w tej części już było to przesadzone. Ok, mogliby się nie lubić, ale żeby dogryzać sobie, bo tak, bez żadnego powodu? Dosłownie: jedno jeszcze nic nie zrobiło, a drugie już coś warczy. No bez przesady! Poza tym miałam wrażenie, że już to gdzieś kiedyś było. Nie wydaje Wam się, że facet szkalujący koleżankę, bo jest kobietą, zdarza się trochę za często? Wiem, wiem, że jest to problem, ale czy musi się pojawiać w prawie każdej książce? Ze względu na pomysł morderstwa i przebieg sprawy mam ochotę na część drugą, ale jeżeli Budryś się nie ogarnie, to mogę nie dać rady. I jeszcze Marylka ze swoją gwarą!
W ogóle mam wrażenie, że kreacje bohaterów są trochę na siłę stworzone: ma być wredny, to będzie w każdym zdaniu. A przecież nawet najgorsi potrafią coś neutralnego czasem powiedzieć. Tu w relacjach bohaterów wychodzi trochę taka komedia pomyłek. Na szczęście sytuację ratuje akcja, która toczy się niezłym tempem. A nawet jak zwalnia, to w takich momentach, że ma się ochotę czytać dalej, bo człowiek jest ciekawy, czy następną ofiarą będzie kolejny wykładowca, czy jednak pan komisarz. Bo że będzie następna ofiara... pewności mieć nie można, wszak jeszcze nie znacie motywu sprawcy. A żeby poznać, musicie sami przeczytać tę książkę. Pod kątem kryminalnym - warto.
Jeszcze zastanowię się nad lekturą tej książki.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam na decyzję i kolejne propozycje od Ciebie 😊
UsuńJa podobne motywy mam książkach bibliotecznych i historycznych. Pozdrawiam. Nad tą książką jeszcze się zastanowię.
OdpowiedzUsuńCzyli wszędzie to samo. A myślałam, że tylko w kryminałach są takie problemy.
UsuńPozdrawiam serdecznie ☺️
Z ciekawości przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńOo, to mamy podobne motywy działania 😅
UsuńChyba wiem, komu mogłabym polecić tę książkę. :)
OdpowiedzUsuńTo poleć 😉 A jak się skusi, daj znać, czy to była trafiona lektura 😊
UsuńMyślę, że mogłaby mi się spodobać:)
OdpowiedzUsuńJest jeden sposób, żeby sprawdzić, czy dobrze myślisz - musisz przeczytać 😉 Daj znać, czy miałaś rację 😊
UsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tej książce. Bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego lubię czasem sięgnąć po coś mniej znanego. Zawsze mam nadzieję, że odkryję perełkę, którą będzie się mogło zachwycić więcej osób 😁
UsuńLubię kryminały polskich autorów, chętnie się skuszę!
OdpowiedzUsuńSuper, że ktoś jeszcze docenia rodzimą literaturę 😊 W końcu mamy wielu wspaniałych pisarzu. No i można poznać styl autora, a nie tłumacza 😜
UsuńAle właściwie dlaczego nie można znaleźć trupa na uniwersytecie? Chyba naczytałam się za dużo kryminałów, bo mnie to nie dziwi.
OdpowiedzUsuńMnie też nie, ale rektor mówi, że nie wypada ;P I nie wiadomo, kto ma to potem sprzątać ;)
Usuń