Zdarza Wam się osądzać ludzi na podstawie wyglądu, religii czy przynależności etnicznej? Ja mam wrażenie, że robią to nawet ci, którzy deklarują tolerancję. Nie do końca świadomie, często niecelowo, ale zdarza się. Myślicie, że te uprzedzenia są uzasadnione?
Niebezpieczna sprzątaczka
Zofia Wagner zostaje znaleziona martwa w swoim mieszkaniu. Policja szukając śladów trafia na trop czeczeńskiej sprzątaczki. Madina może nie wygląda na mordercę, ale jej ojciec już tak. W dodatku świadkowie słyszeli, jak Czeczenka kłóci się z mężczyzną, który nie jest Polakiem. A skoro mamy uchodźców, to trzeba ich złapać i zamknąć sprawę. Tylko czy nie zamkną wówczas niewinnych ludzi? Szukamy więc poszlak i dowodów. A tych znajduje się sporo, każde nowe odkrycie i wątek potwierdzają przypuszczenia policji. Jak długo? Czy w końcu dotrą do prawdy? Owszem, bo sprawa jest priorytetowa, a 'góra' domaga się winnego.
Morderstwo i inne problemy policji
Najważniejsza w książce jest śmierć Zofii Wagner i temat uchodźców. Ale innych spraw nie brakuje. Znika córka prokuratora, znika podejrzana, pojawiają się wątki rodzinne. Te ostatnie są dość mocno rozbudowane, jak na jednotomową opowieść. I w sumie nie wiem, czy miałam problem z wgryzieniem się w nią przez chorobę, czy właśnie te wstawki. Głównymi postaciami jest dwójka policjantów, w tym kobieta, która właśnie została przeniesiona. I o nich dowiadujemy się bardzo dużo. Wiemy, jakie mają kłopoty rodzinne, co robią po pracy, poznajemy nawet sny Adeli. Fajnie, co? Otóż moim zdaniem można było to samo śledztwo opowiedzieć szybciej. Gdyby jeszcze wszystkie wątki się ze sobą wiązały, to ok. Ale mnie interesowało MORDERSTWO, a nie życie gliniarzy. Na szczęście sprawa też nieźle poprowadzona. Chociaż niekoniecznie jestem zachwycona. Aczkolwiek doceniam to, jak wiele ciężkich spraw autorka pokazała, żadnej nie bagatelizując. Pojawiły się na przykład typowe kłopoty policjantów: za dużo spraw na głowie, odgórne zalecenia źle wpływające na śledztwo, czy system hierarchii. Jak sądzicie - to prawdziwe problemy, czy stereotypowe?
Wszyscy są równi, ale...
Jeśli coś możemy zobaczyć w treści bardziej, to właśnie tolerancja. A raczej jej brak. Ada przyjeżdża do nowego komisariatu, zostaje przedstawiona załodze, która wiedziała, że nowy policjant będzie kobietą i się zaczyna. Panowie od razu dają do zrozumienia, że ich zdaniem nowa koleżanka nie da sobie rady i powinna zostać oddelegowana do uzupełniania papierów. A tu niespodzianka! Adela świetnie daje radę i mocno angażuje się w dochodzenie. Dlaczego tak jest dowiecie się od niej samej. O ile wcześniej nie zamkniecie książki z nerwów na panów 'lepszych'. Drugi aspekt pojawia się, kiedy do akcji wkraczają Czeczeni. Rety, jak tam wszyscy sypią stereotypami. Aż sama zaczęłam mieć wrażenie, że pochodzenie jest kluczowe dla naszego charakteru (tak, wiem, że ma wpływ, bo geny, ale czy na pewno aż taki?). W każdym razie pamiętajcie: o winie i niewinności nie świadczą dowody, tylko pochodzenie podejrzanych.
Nawet koleś, który ma zdiagnozowaną chorobę psychiczną schodzi na drugi plan, bo przecież Polak. A co, jeśli to on zabił Zofię? A może ktoś zupełnie inny? Przekonajcie się sami...
Jak widzicie, stereotypów w tej książce nie brakuje. Takie tematy ciężko jest poruszać tak, żeby pokazać problem, ale nikogo przy tym nie urazić. Moim zdaniem tej pisarce całkiem nieźle się to udało, choć nadal uważam, że można było stworzyć tę powieść na mniejszej ilości stron. Aczkolwiek ogólnie jestem na tak.
Ciekawa jestem rozwiązania i przypuszczam, że winnymi nie są Czeczeni :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że nie, a sprawę rozwiązała kobieta 😁 (nie no, żart - prawdę powie Ci tylko książka) 😉
UsuńCiekawa recenzja, znam Twoje gusta czytelnicze. Jednak teraz czytam Windsorów, i - liczne biografie. Dziś 65 minut na zewnątrz :) Serdeczności. Podobna tematyka jest dla mnie nie "na teraz" :)
OdpowiedzUsuńWiem, rozumiem 😊 Ale jakbyś chciał zmienić klimat, to polecam tę książkę 😉
UsuńJestem ciekaw tej książki, swego czasu Kaja Malanowska narobiła sporo szumu :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie dlatego czekałam z czytaniem, aż ten szum ucichnie 😉 Ale jednak warto było spróbować
UsuńJak będę miała okazję, to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz miała okazję 😊
UsuńPomimo bardzo zachęcającej recenzji, mnie jakoś do tej książki nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale rozumiem 🙂
UsuńRecenzja ciekawa, ale książka raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówisz, to może i tak 😉
UsuńZaciekawiłaś mnie. Będę miała na uwadze. ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się 😊 W takim razie oby wpadła Ci w ręce
UsuńOwszem, zapowiada 😊 A dalej jest jeszcze ciekawiej 😉
OdpowiedzUsuń