piątek, 26 marca 2021

"Coś więcej niż dotyk" Agnieszka Cyrus

 Jak tam u Was - przyszła już wiosna? U mnie tak, dlatego w biblioteczce... nie, nie będzie miło i przyjemnie. Musi być przecież jakaś równowaga w przyrodzie! I właśnie dla zachowania równowagi, w te piękne słoneczne dni czytałam książkę o tym, co się stanie, gdy na swojej drodze staną: dorosły mężczyzna i całkiem ładna nastolatka. Tak, dobrze czujecie, będzie afera.

 

 

Patologiczna rodzina

Autorka nie owija w bawełnę, od początku pokazuje, z czym będziemy się mierzyć. Mianowicie 15-letnia Monika mówi nam, że molestuje ją jej własny dziadek. Nie chcę sobie nawet wyobrażać, jak ona musi się czuć. Na szczęście przed treścią właściwą znalazłam informację, że to wszystko zrodziło się tylko w głowie autorki. Ale gdyby problemem był tylko dziadek, czytalibyśmy jedynie o tym, jak Monika strasznie chce, żeby ktoś jej pomógł, a jednocześnie wstydzi się o sprawie powiedzieć. Było by nudno, prawda? Dlatego właśnie pojawiają się też inne wątki. Takie, przez które zaczyna się jeszcze bardziej współczuć ofierze. W końcu dziadek powinien się kojarzyć pozytywnie, a tu nagle staje się kimś, kogo dziewczyna najbardziej się obawia. Dodatkowo reszta rodziny nie słyszy jej próśb o pomoc, nawet gdy Monika zdobywa się na odwagę i mówi o sprawie wprost. To jeszcze za mało problemów? Proszę bardzo: oprócz tego, co się dzieje, na jaw wychodzą tajemnice z przeszłości. W ciągu jednego wyjazdu do dziadków nastolatka przeżywa tyle okropności, że mogłoby się wydawać, że powinna się kompletnie załamać. A ona stara się walczyć. Nawet, gdy ktoś niszczy też jej życie towarzyskie. Czy to nie za dużo na jedną zagubioną nastolatkę? Czy ktoś wreszcie jej pomoże? A może dołożą tylko więcej problemów?


Emocjonalny rollercoster

Dobra, poznaliście trochę życie Moniki (jak chcecie więcej, to zajrzyjcie do książki), teraz moja kolej. Muszę się trochę pouzewnętrzniać, bo normalnie eksploduję!

Zacznę może od początku. Kiedy przeczytałam pierwszy rozdział byłam w ciężkim szoku. Wiecie, w moim otoczeniu coś takiego nie miało miejsca (mam nadzieję, że nikt czegoś takiego nie ukrywał). W każdym razie zaczęłam to bardzo przeżywać. Zastanawiało mnie, dlaczego nikt na to nie zareagował. Nie zauważyli, że coś się dzieje? Dobrze się ukrywała, bo się wstydziła? Nie chciałam myśleć, że rodzina Moniki mogła po prostu nie chcieć reagować. Więc czytałam dalej, żeby się wszystkiego dowiedzieć.

I z każdym rozdziałem dowiadywałam się więcej. O Monice, o rodzinie, o wielu skrywanych przez lata sekretach. Szybko okazało się, że nie tylko dziadek jest okropny. Tu wszyscy to jedna wielka patologia. Po tym odkryciu jeszcze bardziej było mi żal nastolatki zostawionej na pastwę losu i potwora. Wiedziałam, że ta historia albo zakończy się tragedią, albo ktoś wreszcie zauważy problem. 

A później główna bohaterka zaczęła mnie doprowadzać do szaleństwa! Nie jestem mamą nastolatki, ale wiem, że potrafią one być nieznośne. Mamo, wybacz, jeśli też taka byłam. A co do Moniki, to z każdą kolejną sytuacją moje współczucie i sympatia słabły. Zaczęłam mieć wątpliwości, czy ona na pewno jest normalna. Wychowała się w takiej rodzinie, że wszystko jest możliwe, ale to już przesada! Ok, straciła zaufanie do dziadka, chłopaka, przyjaciół. Mogła poczuć się samotna i odrzucona. Ale żeby tak nagle cały świat był przeciwko niej? Po co? Kto miałby dążyć do aż takiego zniszczenia jej życia? Czyżby zazdrosna młodsza siostra? No tak, tylko o co zazdrosna? Przecież nie zdarzyło się nic, co mogło świadczyć o wcześniejszym wspaniałym życiu.

Bardzo chciałam to wszystko wiedzieć. Dopóki się nie dowiedziałam. Teraz, kiedy znam całą prawdę nie wiem, co myśleć.

Niezauważony problem

Poruszanie takich tematów jest trudne, zarówno dla pisarza, jak i czytelnika. Jednak obaj wiedzą, na co się piszą. I właśnie dlatego ten pierwszy człowiek powinien upewnić się, że to, co pokazuje, pokazuje dobrze.

"Coś więcej niż dotyk" było dla mnie trudną przeprawą. Temat ciężki, dziewczyna denerwująca, a mimo to czytałam do końca. Im dłużej trwała ta chora sytuacja, tym bardziej ciekawiło mnie, kto i jak ją zakończy. A dowiedziałam się jedynie, że mniej więcej w połowie książki przejrzałam bohaterów i rozwikłałam zagadkę. I to nie jest jeszcze najgorsze. Najgorsze jest to, że autorka chciała pokazać, że nastolatki borykają się nie tylko z błahymi trudnościami, a jeszcze nie wiem, czy przypadkiem nie zaszkodziła ofiarom molestowania i nie tylko. Bo w sumie nie wiem, czy w końcu powinno się słuchać młodzieży, czy jednak nie. Ewidentnie coś z tą historią było nie tak, tylko nie mogę Wam powiedzieć, co dokładnie, bo spojlery.

Cóż, czasem tak bywa, że bardzo chce się poznać jakąś historię, a okazuje się, że nie było tak dobrze, jakby się chciało. 


recenzja powstała we współpracy z wydawnictwem

14 komentarzy:

  1. Hmm Twoje odczucia są bardzo ambiwalentne. Nie planuję czytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie planuj. Jedyne, co czuję po przeczytaniu to złość na przebieg akcji 😤

      Usuń
  2. Również nie planuję czytać tej książki. Ale temat porusza bardzo ważny. Pozdrawiam znad szałwii :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie to jest najgorsze, że porusza ważny problem w taki sposób. Cóż, nie zawsze przekaz jest udany
      Ja dzisiaj melisę w dużej ilości tylko spożywam 😉 Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Nie wiem czy przebrnęłabym przez tę lekturę ze względu na bohaterkę i liczne problemy, które ją spotykają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopóki nie przeczytasz, to się nie dowiemy 😉 Aczkolwiek nie namawiam jakoś szczególnie mocno

      Usuń
  4. Ja mimo wszystko chciałabym przeczytać, ze względu na tematykę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo możliwe, że odbierzesz ją zupełnie inaczej więc skoro ciekawi Cię temat, to myślę, że warto 😊 Ciekawa jestem Twojej opinii o Monice 😜

      Usuń
  5. zaintrygowałaś mnie swoją opinią. Jestem skłonna zaryzykować i sięgnąć po książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem warto zaryzykować, może Ty akurat będziesz zachwycona przedstawieniem tematu 😉

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Raczej za bardzo namawiać nie będę. Są lepsze książki poruszające ten temat 😉

      Usuń
  7. Czasem temat warty przeczytania, ale jego rozwinięcie już nie takie jak oczekuje się.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie tak. Ale zanim się nie spróbuje, nie ma pewności, jak będzie 😉

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?