Ostatnio czytałam dużo nowości, to znaczy autorów, których wcześniej nie znałam. Dziś wracamy na stare śmieci. A może jednak pan Chmielarz w zupełnie nowej odsłonie?
Trochę się spóźniłam z tą recenzją - wybaczcie, za dużo obowiązków - zatem nie ma na co czekać, lecimy z tym.
Wypadki chodzą po ludziach
Niby banał, a jednak. Każdemu może się zdarzyć zderzenie z ciężarówką. Ale zdarzyło się Janinie, żonie Maćka. I choć policja mówi o wypadku, to Maciek twierdzi, że zabił Janinę. To tylko przypuszczenie? Poczucie winy? A może majstrował przy hamulcach?
Tego nie wiemy, okaże się z czasem. Wiemy natomiast, co czuje mężczyzna, który właśnie został sam z dwiema córkami. Wiemy, jak nie ogarnia nowej rzeczywistości, jak się stara, jak bardzo ma dość. Tego dowiadujemy się bardzo. Maciek często powtarza, jak mu źle. Ale ok, to tylko jeden z etapów żałoby, też go kiedyś przechodziłam i pewnie Wy także. Mężczyzna zapada w letarg, nie umie sobie poradzić. Na domiar złego ma teściów, którzy stracili jedyną córkę i również próbują się pozbierać. Efekt? Będzie gorąco, choć wiele się nie dzieje. Właściwie kręcimy się w kółko, dopóki policja nie przychodzi z rewelacjami. Potem wszystko trochę się zmienia.
Co z tym wypadkiem?
Ano przychodzi policjant i mówi, że coś tam nie gra. I wtedy zaczyna się śledztwo. Prywatne, maćkowe śledztwo, w którym są 3 kluczowe pytania. I kolejna część krąży wokół tych pytań. Dlaczego Janina pojechała na Mazury zamiast do Krakowa (ja bym się mogła po prostu zgubić, więc może nie ma o co robić afery :P )? Czemu wjechała pod ciężarówkę? Kim był obcy mężczyzna na pogrzebie? Są jeszcze inne niejasności, kobieta miała sporo sekretów, ale tego musicie dowiedzieć się sami.
W każdym razie w Mrągowie nie zdarzył się zwykły wypadek, bo ślisko, ciemno, dziura była. Nie. Z tym się wiąże tajemnica, która jest pilnie strzeżona przez większość kart powieści i dzięki której czytałam dalej.
"Doskonałość to największe
kłamstwo"
Kto w końcu jest winny?
Postaci w książce zachowują się typowo do sytuacji. Coś się stało - ktoś musiał być winny. Jedni zrzucają winę na drugich, drudzy obwiniają sami siebie, a w tym wszystkim jest ktoś trzeci, kto udowodni czwartemu, że winny jest piąty... nie no, dobra, poniosło mnie. Ale pierwszy i drugi rzeczywiście się pojawia. Obaj w kilku odsłonach. Bo czy w życiu nie jest tak, że szukamy rozwiązania każdej zagadki? Oni też szukają. I dopiero znalezienie odpowiedzi pozwoli pójść dalej przez życie. Jednak zamiast tego Maciek dostaje kolejne pytania. A my kolejnych winnych. Więcej ich tu niż na koniec poprzedniej książki!
Psychologia i napięcie
Chyba najważniejsze elementy thrillera psychologicznego. I tak, oba dostajemy. Od początku czuć, że coś nie pasuje w tej opowieści. Pojawiają się tajemnice i chęć poznania prawdy. A później zaczyna się psychologia. Widzimy rodziców opłakujących dziecko, dzieci cierpiące po stracie matki, męża, który musi z dnia na dzień przejąć rolę matki dla dwóch dziewczynek. Mąż jest najważniejszy, ale przeżycia dzieci też są przedstawione dość blisko. Szkoda tylko, że potem odbiegamy od tematu, pojawia się jeszcze jeden bohater, którego działania również są ważne i zostają przeanalizowane. Dzieci zostają więc z dziadkami, a ojciec jedzie i COŚ robi. W tej części znów góruje napięcie. Akcja nagle przyspiesza, zmienia bieg, by uspokoić się, dać nam czas na przemyślenia. Ciśnienie jednak nie opada, cały czas czekamy na moment kulminacyjny. I... przekonajcie się sami co ;)
A teraz powiedzcie: brzmi interesująco? Tak, jest ciekawie. Wszystko by się zgadzało gdyby nie to, że za dużo historyjek w tej opowieści. Ja wiem, że przy takim rozwiązaniu jest to konieczne, ale ostatecznie wiele rzeczy zostało porzuconych, potraktowanych wybiórczo. Nie wiem jak wy, ale ja bardzo przejęłam się losem dzieci Janiny i Maćka i było mi smutno, kiedy zostały poniekąd porzucone przez ojca, bo pojechał się bawić w detektywa (i nie tylko).
Ale to typowe u tego autora. Mnóstwo się dzieje, dużo spraw zaczynamy, a potem kończymy jedną porządnie, a resztę na kilku stronach. Więc owszem, było interesująco, ale żebym była w pełni usatysfakcjonowana tym, co dostałam, to niee.
Czytałam już dwie (no teraz trzy) książki autora - ich recenzje macie tutaj - więc wiem, że zawsze porusza dużo wątków. Jednak w poprzednich zrobił to lepiej. Tu spodziewałam się dostać coś więcej.
Czytałam i myślę, że to jedna ze słabszych książek autora. A czytałam niemal wszystkie jego książki :) Też spodziewałam się czegoś więcej.
OdpowiedzUsuńTo widzę, że nie tylko ja nie zostałam powalona na kolana 😉
UsuńTwórczość Autora wciąż przede mną - ale przypomina mi się książka Barbary Delinsky - "Nikt się nie dowie". Podobne klimaty. Pozdrawiam po weekendowych zakupach :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że zaczniesz od odpowiedniej dla siebie książki, bo niektóre są bardzo dobre 😊
UsuńMoże kiedyś przeczytam "Nikt się nie dowie" 😉
Pozdrawiam serdecznie
Ta książka już za mną - jak dla mnie autor ma lepsze książki
OdpowiedzUsuńTeż tak uważam, na szczęście zaczęłam od lepszej pozycji i po tej nie zrezygnuję jeszcze 😊
UsuńMam jeszcze przed sobą lekturę tej książki.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, jak Ci się spodoba podejście psychologiczne autora 😊
UsuńNie czytałam jeszcze nic tego autora, więc to jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńZachęcam do poznania Jego twórczości 😉 Myślę, że Ci się spodoba 😊
UsuńSzkoda braku pełnej satysfakcji ;)
OdpowiedzUsuńNo szkoda, ale czasem tak bywa. Na szczęście wiem, że autor potrafi stworzyć lepszą opowieść 😊
UsuńMuszę się wreszcie zmotywować do przeczytania książek tego autora, bo słyszę właśnie różne opinie na temat jego książek, jestem ciekawa co się w nich kryje :)
OdpowiedzUsuńDużo różności w nich znajdziesz na pewno 😉 Daj znać, jak coś przeczytasz, chętnie się dowiem, co myślisz 😊
UsuńJeszcze nie czytałam, bo najpierw chcę się zapoznać z "Raną"
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to dobry wybór - "Rana" mi się bardziej podobała 😊
UsuńJa nie czytałam nic tego autora
OdpowiedzUsuńZachęcam do zmiany tego stanu rzeczy 😉
Usuń