piątek, 26 lutego 2021

„Przemienienie” Szczepan Twardoch

Najkrótszy miesiąc w roku dobiega końca, a koniec skłania do podsumowań. Zwykle się nimi nie chwalę, bo i nie mam czym. Ale zauważyłam, że w lutym przeczytałam… WYŁĄCZNIE POLSKICH AUTORÓW. W dodatku żadnego wcześniej nie znałam. Do tego zacnego grona zalicza się także Sara Damaziak, której książkę skończę pewnie w marcu, ale zacznę jeszcze w tym miesiącu.
Tyle tytułem wstępu, a teraz lecimy do PRL-u, bo nas szpiedzy złapią!
 

 Przemienienie

 

Duchownych werbują najlepsi

Pewnie dlatego, że księża żyją na uboczu, nie wychylają się. Z tego powodu do tej misji wyznaczono Szarzyńskiego, co nie za bardzo ułatwiło sprawę, bo ksiądz nie chciał współpracować i sprawy się skomplikowały. Ale milicjant ma swoje sposoby, zrobi wszystko, by podołać powierzonej misji. A nawet jeszcze więcej. Czy uda mu się uzyskać informacje na temat akcji „Sułtan”? Jest przecież świetnym śledczym więc wyciągnięcie czegoś ze współpracowników powinno się udać. A może jednak nie? Jeśli jesteście ciekawi – sprawdźcie sami. Mogę Wam tylko gwarantować, że będzie mnóstwo pościgów. W końcu Szarzyński szpieguje, konspiruje i ukrywa swoje zamiary przed wszystkimi. Wszak udawanie płotki to najlepszy sposób na osiągnięcie sukcesu. 
 
 
"Nie, zdecydowanie nie ma czegoś takiego jak nieważna informacja"

 

Wywiad, erotyka, wspomnienia

Zacznijmy od sprawy najważniejszej, czyli wywiadu. Głównym tematem powieści jest tajna praca milicji, mająca wykryć księży o skłonnościach homoseksualnych. Nie będę się zagłębiać w powiązania między tajniakami, bo pewnie Was to nie interesuje (a jeśli się mylę, to zostawię tę przyjemność autorowi „Przemienienia”). A kiedy już zdecydujecie się wejść w tę PRL-owską rzeczywistość, to nie zostaniecie sami z milicją. Oprócz Szarzyńskiego i jego kolegów tajniaków w książce są jeszcze dziewczyny, a nawet młode kobiety, które są nieustannie adorowane. Ja jestem za młoda, żeby to pamiętać, ale może ktoś z Was zna kogoś, kto wie, czy wówczas tak faktycznie było? Naprawdę nie można było przejść obojętnie obok pięknej kobiety, nawet jeśli miała obrączkę na palcu? Jakby innej w pobliżu nie było… A co do ostatniego punktu: jak wspomniałam, jestem za młoda, by pamiętać czasy opisane w powieści, ale mam starsze rodzeństwo, dzięki któremu miałam przyjemność poznać Commodore. Urok kaset znam z wczesnego dzieciństwa, a i inne niewspółczesne rzeczy nie są mi zupełnie obce. Miło więc było powspominać, jak samemu zarywało się nocki, żeby ‘trochę’ pograć. Jakie to były piękne czasy, taka byłam piękna i młoda… Ale cóż, było minęło, lecimy dalej.


To jak z tym PRL-em?

Jak było faktycznie wiedzą tylko ci, którzy poznali osobiście; a i te opinie pewnie będą różne. Według Szczepana Twardocha najważniejsze wówczas były znajomości. No i romanse. Trzeba było jednak uważać z kim się rozmawia. Najważniejsze akcje były ściśle tajne i tylko ‘góra’ wiedziała, kto bierze w nich udział, dlatego o sprawach ważnych najlepiej nie rozmawiać. Chyba że przy wódce, wtedy można rozwiązać język, bo słuchacz może i tak nic nie będzie pamiętał.

Wiecie co z tego wynika? W niektórych kwestiach nic się nie zmieniło…

A żeby dojść do takiego wniosku trzeba się niestety trochę pomęczyć. Tak, książka jest nie za długa, ale ja miałam straszny problem z wciągnięciem się w akcję. Czasem nawet tak się gubiłam, że nie wiedziałam, po co odbywa się dana scena. A wstawki z życia prywatnego Szarzyńskiego wcale mi nie pomagały. Jeśli interesuje Was, co miała na celu akcja „Sułtan”, to jak najbardziej możecie przeczytać, ale… szału nie ma.

16 komentarzy:

  1. Dopiero planuję poznawać twórczość tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spodobała mi się Twoja recenzja. Twórczość Autora wciąż przede mną - ta - ww. książka usposabia mnie do tego, aby to zmienić. Zapraszam dziś do siebie na recenzję Elżbiety Wielkiej. Pozdrawiam i życzę zaczytanego weekendu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło 😊
      Skoro chcesz to zmienić, to mam nadzieję, że będzie to dla Ciebie przyjemność
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  3. Opis bardzo zachęcający. Na przykładzie tego co ja przeczytałam tego autora. Obawiam się czy język i sposób napisania przypadłby mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie opis tak...
      Niestety, żeby się przekonać, czy to Twój gust, musiałabyś przeczytać 😉

      Usuń
  4. Nie znam twórczości tego pisarza ale może keidyś będzie okazja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto otwierać się na nowe. Może Tobie akurat będzie pasował 😊

      Usuń
  5. Twardocha twórczości jeszcze nie znam, jeśli w końcu będę chciała zapoznać się z jego książkami, to raczej zacznę od innej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zrób, podobno ma lepsze książki. I daj znać, jak wrażenia, może się skuszę jednak 😉

      Usuń
  6. Nie znam jeszcze książek autora, ale planuję to zmienić. Nie wiem czy i ja nie będę mieć problemu z wciągnięciem się w fabułę, więc zacznę pewnie od innej powieści. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może być tak, że akurat Tobie się spodoba, ale ja się chętnie dowiem, jak się czyta inne dzieła pana Twardocha 😉

      Usuń
  7. Mam ją w planach, opinie są o niej różne, zobaczymy jakie będą moje wrażenia po lekturze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby Twój plan się powiódł, bo jestem ciekawa każdej opinii na temat tej książki 😊

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Jeśli lubisz PRLowskie klimaty to sięgaj, może akurat Ty się zachwycisz 😉

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?