piątek, 4 września 2020

„Przerwana partia szachów” Kazimierz Dębnicki

Wszyscy czytają nowości, a ja niedawno wygrzebałam powieści z XXw. i postanowiłam zrobić sobie podróż w przeszłość. Jak zmieniły się kryminały na przestrzeni lat? Przekonajmy się. 

 

Przerwana partia szachów (6071551) - Kazimierz Dębnicki - Książka,  recenzja, streszczenie

 

Na początek znana śpiewaczka

Osman Mechmedowicz przyjechał na weekend do leśniczówki. Podczas gry w szachy z leśniczym usłyszeli krzyk kobiety mieszkającej nieopodal. Śpiewaczka Lena Carmenos wypadła z okna swojego domu. Osman podejrzewa, że została zamordowana więc zaczyna śledztwo. Ustala podejrzanych i krąży wokół nich zbierając ślady i dowody. Czy to ktoś z nich zabił piosenkarkę? Jak mógł ukryć swój zamiar w zamkniętej społeczności?

 

„To, co wygląda na szaleńczo proste, okazuje się potem straszliwie pogmatwane. I na odwrót”

 

Śledztwo w zamkniętej społeczności

W „Przerwanej partii szachów” nie ma szybkich zwrotów akcji, pościgów, wybuchów. Ale to nie znaczy, że nie jest interesująco. Morderca poszukiwany jest w wąskim gronie, w którym wszyscy się znają i każdy mógł mieć motyw i sposobność. Osman dokładnie analizuje każde zachowanie, słowo czy ton głosu. Wszystko może być istotne, najdrobniejszy szczegół może wskazywać na winę lub niewinność. I wszystko jest ważne. Nie ma zbędnych opisów, odbiegania od tematu. Nie znajdziemy tu przedstawienia każdej postaci i życia prywatnego policjantów. Zresztą śledztwa nie prowadzi cała ekipa, poznajemy tylko tych, którzy coś wnoszą do fabuły.

Ta powieść to typowy kryminał w starym stylu. Same konkrety, zero lania wody, nie znamy opisu każdego fragmentu drogi, czy wszystkich domów odwiedzanych przez Osmana. Jak to postrzegam? Z jednej strony nie można sobie wyobrazić gdzie jesteśmy, co się dzieje wokół. Z drugiej jednak wiemy, że może dziać się wszystko, każdy czytelnik może umieścić scenę tam, gdzie będzie chciał. Mnie osobiście to odpowiada, nie ogranicza mojej wyobraźni, a dodatkowo pozwala skupić się na sprawach istotnych. Bo przecież nie zawsze ważne jest to, że ściana była żółta, a na stole leżał ręcznie haftowany obrus. Czasem liczy się tylko to, jak upadło ciało, a nie to, czy spadło na stokrotki, czy konwalie. Dzięki temu, że nie przemieszczamy się po wielkim mieście udało mi się nie zgubić na miejscu zbrodni, a ograniczona ilość bohaterów ułatwiła połapanie się w tym, kto jest kim.

A do tego te ograniczenia wprowadziły tajemnicę. Niby każdy mógł zabić i miał ku temu powód, a jednak wszyscy się nawzajem chronią lub obwiniają. Co więc się wydarzyło? Dlaczego niektórzy przyznają się do popełnienia zbrodni, a inni zarzekają się, że są poza podejrzeniami? Muszę przyznać, że rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyło. Autor stworzył świetną intrygę. A do tego poprowadził sprawy tak, że nic nie było oczywiste, a płynięcie za akcją okazało się niezwykle przyjemną przygodą. W obecnych kryminałach zdecydowanie więcej się dzieje, stawia się na zawrotne tempo, a nie czystą dedukcję. Dobrze czasem odpocząć od współczesnych powieści i trochę pogłówkować.  

Jedyną wadą (dość poważną) takich starych historii jest to, że ciężko je dostać, ale mam nadzieję, że komuś z Was się to uda ;) 

18 komentarzy:

  1. Lubię takie konkretne historie. Postaram się ją znaleźć. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, bo naprawdę dobrze się ją czyta 😊

      Usuń
  2. Ja uwielbiam wynajdywać perełki w starych książkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecasz coś?
      Jeśli tej nie znasz, to warto poszukać 😉

      Usuń
  3. Dużo mam takich powieści z XX wieku w domu, też muszę z nich coś wygrzebać, może akurat tez trafię na coś fajnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są zupełnie inne niż to, co dostajemy obecnie więc myślę, że będziesz zadowolona z poszukiwań 😊 Dobrze jest czarne zmienić klimat

      Usuń
  4. Uwielbiam książki z historiami, które również zachęcają czytelników do przemyślenia tego. Przeczytam tę książkę. Dziękuję za twoją rekomendację.
    Pozdrowienia z Indonezji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Również bardzo lubię takie książki 😊 Dają mi więcej przyjemności niż prosta historia bez wymagań
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Też czasem lubię sięgnąć po leciwą lekturę. :) O tej książce nigdy wcześniej nie słyszałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez jej nie znałam, znalazłam całkiem przypadkiem i bardzo się z tego cieszę 😊

      Usuń
  6. I ja lubię czasem podejść do biblioteki i na półkach znaleźć jakąs starą, ale jak się okazuje dobrą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem takie są lepsze niż współczesne bestsellery, bo niczego się od nich nie oczekuje 😁

      Usuń
  7. Nie lubię wybuchów, pościgów itp. Kryminał w starym stylu to coś dla mnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie zachęcam Cię do rozejrzenia się za tą książką 😊

      Usuń
  8. Wracam często do starych kryminałów, mam ich zapas dzięki rodzicom :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę tego zapasu 😍 Ja na razie mam tylko kilka sztuk, ale i tak się cieszę, że mogę je poznać 😊

      Usuń
  9. Ciekawa historia. Jestem zainteresowana, szczególnie czy narracja jest wciągająca.

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?