piątek, 26 czerwca 2020

„Kolekcjoner oczu” Sebastian Fitzek

Jak spędziliście dzień ojca? Wasi ojcowie czytają, czy niekoniecznie? Mój niestety nie bardzo i zawsze mam problem z kupnem prezentu, bo wszystko inne ma, a książkę by przeczytał i potrzebował następnej. Jednak nie o tym chciałam, choć książka, którą chcę wam przedstawić ma sporo wspólnego z ojcami.


 



Gra w chowanego

Na miejscu przestępstwa znalezione zostają zwłoki kobiety, a jej dzieci znikają. Alex Zorbach gubi portfel, który tajemniczym sposobem trafił na podwórko, na którym popełniono morderstwo. Dodatkowo jedzie on pod dom ofiary w charakterze dziennikarza. Przez te zbiegi okoliczności staje się głównym podejrzanym. Czy uda mu się dowieść swojej niewinności i pomóc w uchwyceniu prawdziwego sprawcy?

Tymczasem na policję zgłasza się niewidoma twierdząca, że poznała mordercę. Alina uważa, że był on u niej na masażu i widziała co zrobił. Skąd wzięły się jej wizje? Czemu i kiedy się pojawiają? Czy pomogą odnaleźć dzieci nim będzie za późno?


„Właśnie bawię się z naszym synem w chowanego. I wiesz, co jest w tym najgłupsze, nie mogę go nigdzie znaleźć.”

 

Każdy to widzi inaczej

Powieść opisuje porwanie rodzeństwa (a może tylko jednego z dzieci?) z kilku perspektyw. Najczęściej bieg zdarzeń śledzimy wraz z Zorbachem i Aliną. Alexa poznajemy też prywatnie, co pozwala zrozumieć jego motywację i sposób postępowania. Każdy ruch mężczyzny jest tłumaczony przez zdarzenia kształtujące jego charakter i podejście do życia. Według mnie jest to dużym atutem, zważywszy na to, jak trudne decyzje musi czasem podejmować.

Poszukiwania mordercy śledzimy też oczami policjantów. Jednak tego, czy wierzą oni w winę Alexandra i jakie powezmą działania musicie dowiedzieć się sami.

Wątek z policją przewija się przez większość kryminałów i thrillerów. Różni się tylko sposób jego prowadzenia. W przypadku „Kolekcjonera oczu” ciekawszą postacią jest Tobias – porwany dziewięciolatek. Dzięki temu, że śledzimy jego zmagania z kryjówką wiemy, że chłopiec żyje. Dowiadujemy się, jak sobie radzi, co przeżywa, możemy poczuć jego strach. Jest to zarazem przerażające, jak i niesamowite.

Wreszcie mamy parę słów od samego „Kolekcjonera”. Morderca kontaktuje się z dziennikarką. Po co? Chce się wytłumaczyć, bawi się z policją, czuje się nieuchwytny i postanawia podnieść sobie poprzeczkę? Cóż, swój powód ma i zostaje on przedstawiony więc nie zostajemy z niepewnością.

 

Niespodziewany koniec

Pokazanie różnych punktów widzenia (i niewidzenia, w przypadku Aliny) było bardzo dobrym pomysłem. Całość została bardzo dobrze złożona. Wielu bohaterów było naprawdę interesujących, niektórych sytuacji nie mogłam ‘rozgryźć’ dopóki nie pojawiło się wytłumaczenie. A potem wszystko się skończyło. Dosłownie wszystko. Sprawa została rozwiązana, w książce została już tylko okładka, a mnie pozostał niedosyt. Niby koniec nie nadszedł nagle, spodziewałam się go. Miałam nawet podejrzenia, co do tego, co się wydarzy, choć nie wszystko przewidziałam. Jeśli czytaliście moje wcześniejsze wpisy wiecie, że książkami tego autora zazwyczaj się zachwycam. Tu było podobnie. Wszystko było super: emocje, niepewność, tajemnice, zaskoczenia, dobre tempo akcji i intrygująca historia. Ale koniec mnie niestety rozczarował. Wiem, że ta książka ma drugą część, którą zamierzam przeczytać (jeśli się uda, to może jeszcze w tym tygodniu 😉 ). Mam nadzieję, że „Pasjonat oczu” będzie dobrą kontynuacją, bo póki co mam wrażenie, że przeczytałam wstęp do właściwej historii. Choć zapowiadało się naprawdę świetnie i czytałam z zapartym tchem… żeby nie marnować tlenu.

22 komentarze:

  1. Ta książka niezmiernie mnie ciekawi i na pewno po nią sięgnę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię książki tego autora, więc na pewno by mi się spodobała ta książka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również bardzo je lubię, dlatego mam nadzieję, że w drugiej części będzie tylko lepiej 😁

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Fitzek wymyślił wiele interesujących historii 😉 Ja już jestem ciekawa zakończenia tej serii 😊

      Usuń
  4. Mój tata mało czyta, jeśli już to jakieś książki podróżnicze. Tej na pewno by nie przeczytał ;). A ja też jakoś nie mam chęci na jej poznanie, mimo Twojej dobrej opinii ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy lubi coś innego. Książki podróżnicze też można 😁 Grunt to być usatysfakcjonowanym tym, co się czyta, żeby było to przyjemnością 😊

      Usuń
  5. Póki co jakoś mnie ta książka nie ciągnie ale może kiedyś się na nią skuszę :)
    Pozdrawiam :)
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, na każdą książkę musi przyjść odpowiedni czas 😉
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  6. Moze to być początek ciekawej serii :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że ma ona tylko dwie części, ale zobaczę, jak skończę, w jaki sposób autor to widział 😊

      Usuń
  7. Z Kolekcjoner znalam tylkk kości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja dotąd też 😉 Ale ta książka również bardzo dobra 😊

      Usuń
  8. Fabuła wydaje się naprawdę interesująca, ale kurcze, jakoś nie lubię pomieszania perspektyw. I to Fitzka jakoś nie mogę się przekonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem łączenie wątków Fitzkowi świetnie wychodzi, ale skoro nie przekonują Cię jego książki, to nie będę namawiać, jakkolwiek bardzo by mi się podobała 😉

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Zarezerwuj na to 'kiedyś' więcej czasu, żeby od razu na obie części starczyło 😁

      Usuń
  10. tej książki na razie nie mam w planach, ale może innym razem:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wszystko czasu by brakło więc rozumiem, że coś trzeba odrzucać 😉

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?