W trudnych chwilach wolicie książki przyjemne, z happy endem, czy dobijacie się jeszcze bardziej? Ja nie jestem fanką powieści ze szczęśliwym zakończeniem, a im jest gorzej w życiu, tym straszniejsze książki czytam. Dlatego tym razem postanowiłam poczytać o rozprzestrzenianiu wirusów. Kolejnym powodem wyboru tej książki właśnie teraz był dodatkowy czas na czytanie, bo trochę stron tu mamy. Dobra, nie traćmy więcej czasu. Zaczynamy!
Generalnie najlepszym sposobem jest zachowanie środków ostrożności #zostanwdomu i higiena. Wiele więcej nie zrobimy, dopóki nie znamy sposobu leczenia nowej choroby.
Jednak w przypadku pandemii opisanej w książce A.G. Riddle’a nie jest to takie proste. Tutaj za wirusem kryje się grubsza intryga, której wszystkie elementy wychodzą na jaw powoli i nawet na koniec książka nadal zaskakuje. Choć co do samego zakończenia mam mieszane uczucia. Historia pandemii rozwiązana – świetnie; mnóstwo sekretów wyszło na jaw – jeszcze lepiej; wielu rzeczy się nie spodziewałam - genialnie. Ale gdzie jest druga część? Bo ja nie wszystkie sprawy rozwiązałam.
Wybuch epidemii
W kenijskim szpitalu pojawia się dwóch Amerykanów. Jeden z mężczyzn jest bardzo chory. Ma objawy gorączki krwotocznej, ale lekarz zauważa też wysypkę. Postanawia zawiadomić WHO o podejrzeniu pojawienia się nowej choroby. Na miejsce dociera zespół epidemiologów pod dowództwem Peyton Shaw. Co odkryją? Czy powstrzymają pandemię zanim wirus ich zabije i zdziesiątkuje ludzkość?
Kim jest Desmond?
O tej postaci wiemy od początku niewiele. Mężczyzna obudził się w berlińskim hotelu. W jego pokoju znaleziono zwłoki. Kim był denat? Co miał wspólnego z Desmondem? Dlaczego Dess miał ostrzec Peyton? Na te pytania odpowiedź dostaniemy dopiero, kiedy mężczyzna odzyska pamięć. Ale kiedy to się stanie? I skąd właściwie wzięła się jego amnezja? Jaki to wszystko ma związek ze Zwierciadłem?
"Jaki jest cel, do którego dąży ludzkość? Jaka jest natura kosmosu i ludzkiego istnienia?"
Skąd wziął się wirus
Na początku wydaje się, że to prosta sprawa. Prawdopodobnie Amerykanie zarazili się nowym szczepem w czasie jakichś badań i dlatego wirus wymknął się spod kontroli. Wszystko komplikuje się, gdy pojawia się wątek Desmonda, a na epidemiologów ktoś napada. Wówczas czytelnik zaczyna wietrzyć grubszą intrygę. Czy ktoś specjalnie zainfekował ludzi? Po co? A może badania nad wirusem były nielegalne i ktoś się teraz boi konsekwencji? Ale dlaczego miałby utrudniać pracę epidemiologom? Czemu ktoś nie chce, żeby wirus został powstrzymany? I przede wszystkim: KTO do tego doprowadził?
Z czasem poznajemy coraz więcej faktów więc i pytań powinno ubywać. Jednak dość długo wszystkie wątki można połączyć na wiele sposobów, a ten właściwy poznajemy powoli. Co jest dobre, bo buduje napięcie przez całą książkę. Dzięki temu nie robi się nudno. Akcja rzadko zwalnia. Nawet gdy pojawiają się wspomnienia mniej emocjonujących zdarzeń, to w ich trakcie wychodzi na jaw coś ciekawego lub pozwalają połączyć ze sobą jakieś kropki.
Dużo wątków
To może być problematyczne, bo trzeba się czasem skupić, żeby się nie zgubić. Poznajemy nie tylko różnych bohaterów znajdujących się w różnych miejscach, ale też przenosimy się do przeszłości. Odkrywamy stare tajemnice, które doprowadziły do tego, co się dzieje obecnie. Dla mnie to był plus, bo wprowadzało jeszcze więcej napięcia. Byłam bardzo ciekawa kim jest Desmond i co go łączy z pandemią. A kiedy dowiedziałam się już trochę to… moja ciekawość wzrosła. Miałam pewne podejrzenia, ale żeby dojść do całej prawdy musiałam trochę poczekać i pobłądzić. Moim zdaniem było warto.
Mnóstwo nauki
Powieść opowiada o pandemii wirusa, pokazuje pracę epidemiologów i parę innych spraw, o których pisać nie będę, żeby Wam nie psuć przyjemności z odkrywania tych tajemnic. Ważne jest to, że tych kwestii, na których zwykły czytelnik może się nie znać jest sporo. Jak sobie autor poradził? Mimo wielu zawiłości wszystko jest przedstawione na tyle prostym, przystępnym językiem, że kompletny laik może zrozumieć podstawowe sprawy. Każdy temat jest przedstawiony na tyle, by każdy wiedział, dlaczego jest ważny dla fabuły i jak to mniej więcej działa. Szczegółowego tłumaczenia od podstaw raczej nie znajdziemy, ale to nam nie potrzebne, a mogłoby utrudnić czytanie i wprowadzić zamęt.
„Choroba jest jedynym wrogiem, który łączy wszystkich na świecie. Niezależnie od rasy i narodowości”
Jak powstrzymać pandemię?
Generalnie najlepszym sposobem jest zachowanie środków ostrożności #zostanwdomu i higiena. Wiele więcej nie zrobimy, dopóki nie znamy sposobu leczenia nowej choroby.
Jednak w przypadku pandemii opisanej w książce A.G. Riddle’a nie jest to takie proste. Tutaj za wirusem kryje się grubsza intryga, której wszystkie elementy wychodzą na jaw powoli i nawet na koniec książka nadal zaskakuje. Choć co do samego zakończenia mam mieszane uczucia. Historia pandemii rozwiązana – świetnie; mnóstwo sekretów wyszło na jaw – jeszcze lepiej; wielu rzeczy się nie spodziewałam - genialnie. Ale gdzie jest druga część? Bo ja nie wszystkie sprawy rozwiązałam.
Mnie ta książka bardzo ciekawiła, ale domyślam się, że to nie dla każdego. Zwłaszcza w tych czasach. Zwłaszcza, że każdy opisany dzień kończy się podsumowaniem rozwoju wirusa. Liczby są straszne! Zatem zachęcam, ale nie namawiam do przeczytania.
O nie. Ja mam już potąd wszelkich wirusów i pandemii!
OdpowiedzUsuńRozumiem. Nie każdy lubi się jeszcze dobijać 😉
UsuńW obecnej sytuacji, nie dam rady przeczytać tej książki.
OdpowiedzUsuńA kiedy sytuacja ulegnie zmianie? Skusisz się? 😉
UsuńJa nie przepadam akurat za takimi lekturami :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nawet nie będę próbowała Cię przekonać 😉
UsuńRaczej staram się podtrzymywać w sobie optymizm niż się dołować, bo to nic nie da. Zawsze trzeba zachować zdrowy rozsądek :) a książka jak najbardziej na czasie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że trzeba starać się być pozytywnym, dlatego takie książki nie są dla każdego 😉
UsuńKsiążka bardzo w klimacie ostatnich dni... Ale ja nie mam chęci na takie lektury, teraz wolę książki poruszające nieco inne tematy ;)
OdpowiedzUsuńChyba jak większość normalnych ludzi 😜 Pewnie niewielu jest takich wariatów jak ja, czytających teraz takie książki 😁
UsuńNa pewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńMiło mi czytać, że ktoś się zdecyduje 😊
UsuńA ja już nie chcę słyszeć o tym wirusie. Może kiedyś przeczytam, ale wątpię.
OdpowiedzUsuńTeż miałam dość, dlatego postanowiłam poczytać o innym 😉 Ale rozumiem, że nie każdy preferuję takie rozwiązania
UsuńWidzę, że tematycznie idealnie trafia do obecnie panującej na świecie sytuacji. Może kiedyś, bo na tę chwilę dosłownie, za przeproszeniem, rzy*gam tym. :)
OdpowiedzUsuńJa mam nadzieję, że nie idealnie, bo pewnie było by jeszcze gorzej niż jest 😉
UsuńWłaśnie jej słucham :) Bardzo mi się podoba!
OdpowiedzUsuńW takim razie będę wypatrywać dłuższej opinii 😊 Choć już czuję, że będzie pozytywna 😉
UsuńJak na teraz książka w sam raz :)
OdpowiedzUsuńIdealnie pasuje - do snucia teorii spiskowych 😜
UsuńMam w planach całą serię. Ale raczej nie na teraz :D
OdpowiedzUsuńRozumiem, że czas nieodpowiedni 😉 Daj znać, jak się za nią zabierzesz
UsuńNo masz. Nie masz czego czytać podczas epidemii tylko książkę o wirusach? :D
OdpowiedzUsuńNo właśnie mam, ale jakoś mnie ciągnęło do tej pozycji 😂 Lubię w trudnych czasach poczytać coś ciężkiego 😁
UsuńNie mam nic przeciwko. Mogą byc i ksiazkowe wirusy
OdpowiedzUsuńW takim razie polecam Ci tę książkę 😊
UsuńTytuł bardzo na czasie 😁 sięgnę po książkę jak już to nasze wariactwo całkiem się skonczy
OdpowiedzUsuńCzekam więc z niecierpliwością na koniec pandemii, żeby poznać Twoją opinię o "Pandemii" 😁
UsuńZdecydowanie nie teraz. Może kiedyś, ale na pewno teraz nie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńOk. Na przyszłość polecam 😊
UsuńObecnie nie mam ochoty na taką tematykę, ale w mniej lub bardziej odległej przyszłości może się skuszę.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że mniej 😊
UsuńCo tu dużo pisać... Książka na czasie...
OdpowiedzUsuńOj tak. Bardzo na czasie 😜
UsuńZamierzam przeczytać :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo świetnie, mam nadzieję, że Ci się spodoba 😊
UsuńPozdrawiam serdecznie