piątek, 3 kwietnia 2020

„Pandemia” A.G. Riddle

W trudnych chwilach wolicie książki przyjemne, z happy endem, czy dobijacie się jeszcze bardziej? Ja nie jestem fanką powieści ze szczęśliwym zakończeniem, a im jest gorzej w życiu, tym straszniejsze książki czytam. Dlatego tym razem postanowiłam poczytać o rozprzestrzenianiu wirusów. Kolejnym powodem wyboru tej książki właśnie teraz był dodatkowy czas na czytanie, bo trochę stron tu mamy. Dobra, nie traćmy więcej czasu. Zaczynamy!


Pandemia - A.G. Riddle

Wybuch epidemii


W kenijskim szpitalu pojawia się dwóch Amerykanów. Jeden z mężczyzn jest bardzo chory. Ma objawy gorączki krwotocznej, ale lekarz zauważa też wysypkę. Postanawia zawiadomić WHO o podejrzeniu pojawienia się nowej choroby. Na miejsce dociera zespół epidemiologów pod dowództwem Peyton Shaw. Co odkryją? Czy powstrzymają pandemię zanim wirus ich zabije i zdziesiątkuje ludzkość?

Kim jest Desmond?


O tej postaci wiemy od początku niewiele. Mężczyzna obudził się w berlińskim hotelu. W jego pokoju znaleziono zwłoki. Kim był denat? Co miał wspólnego z Desmondem? Dlaczego Dess miał ostrzec Peyton? Na te pytania odpowiedź dostaniemy dopiero, kiedy mężczyzna odzyska pamięć. Ale kiedy to się stanie? I skąd właściwie wzięła się jego amnezja? Jaki to wszystko ma związek ze Zwierciadłem?

"Jaki jest cel, do którego dąży ludzkość? Jaka jest natura kosmosu i ludzkiego istnienia?"

Skąd wziął się wirus


Na początku wydaje się, że to prosta sprawa. Prawdopodobnie Amerykanie zarazili się nowym szczepem w czasie jakichś badań i dlatego wirus wymknął się spod kontroli. Wszystko komplikuje się, gdy pojawia się wątek Desmonda, a na epidemiologów ktoś napada. Wówczas czytelnik zaczyna wietrzyć grubszą intrygę. Czy ktoś specjalnie zainfekował ludzi? Po co? A może badania nad wirusem były nielegalne i ktoś się teraz boi konsekwencji? Ale dlaczego miałby utrudniać pracę epidemiologom? Czemu ktoś nie chce, żeby wirus został powstrzymany? I przede wszystkim: KTO do tego doprowadził?
Z czasem poznajemy coraz więcej faktów więc i pytań powinno ubywać. Jednak dość długo wszystkie wątki można połączyć na wiele sposobów, a ten właściwy poznajemy powoli. Co jest dobre, bo buduje napięcie przez całą książkę. Dzięki temu nie robi się nudno. Akcja rzadko zwalnia. Nawet gdy pojawiają się wspomnienia mniej emocjonujących zdarzeń, to w ich trakcie wychodzi na jaw coś ciekawego lub pozwalają połączyć ze sobą jakieś kropki.  

Dużo wątków


To może być problematyczne, bo trzeba się czasem skupić, żeby się nie zgubić. Poznajemy nie tylko różnych bohaterów znajdujących się w różnych miejscach, ale też przenosimy się do przeszłości. Odkrywamy stare tajemnice, które doprowadziły do tego, co się dzieje obecnie. Dla mnie to był plus, bo wprowadzało jeszcze więcej napięcia. Byłam bardzo ciekawa kim jest Desmond i co go łączy z pandemią. A kiedy dowiedziałam się już trochę to… moja ciekawość wzrosła. Miałam pewne podejrzenia, ale żeby dojść do całej prawdy musiałam trochę poczekać i pobłądzić. Moim zdaniem było warto.

Mnóstwo nauki


Powieść opowiada o pandemii wirusa, pokazuje pracę epidemiologów i parę innych spraw, o których pisać nie będę, żeby Wam nie psuć przyjemności z odkrywania tych tajemnic. Ważne jest to, że tych kwestii, na których zwykły czytelnik może się nie znać jest sporo. Jak sobie autor poradził? Mimo wielu zawiłości wszystko jest przedstawione na tyle prostym, przystępnym językiem, że kompletny laik może zrozumieć podstawowe sprawy. Każdy temat jest przedstawiony na tyle, by każdy wiedział, dlaczego jest ważny dla fabuły i jak to mniej więcej działa. Szczegółowego tłumaczenia od podstaw raczej nie znajdziemy, ale to nam nie potrzebne, a mogłoby utrudnić czytanie i wprowadzić zamęt.


 „Choroba jest jedynym wrogiem, który łączy wszystkich na świecie. Niezależnie od rasy i narodowości”

Jak powstrzymać pandemię?


Generalnie najlepszym sposobem jest zachowanie środków ostrożności #zostanwdomu i higiena. Wiele więcej nie zrobimy, dopóki nie znamy sposobu leczenia nowej choroby.
Jednak w przypadku pandemii opisanej w książce A.G. Riddle’a nie jest to takie proste. Tutaj za wirusem kryje się grubsza intryga, której wszystkie elementy wychodzą na jaw powoli i nawet na koniec książka nadal zaskakuje. Choć co do samego zakończenia mam mieszane uczucia. Historia pandemii rozwiązana – świetnie; mnóstwo sekretów wyszło na jaw – jeszcze lepiej; wielu rzeczy się nie spodziewałam - genialnie. Ale gdzie jest druga część? Bo ja nie wszystkie sprawy rozwiązałam. 

Mnie ta książka bardzo ciekawiła, ale domyślam się, że to nie dla każdego. Zwłaszcza w tych czasach. Zwłaszcza, że każdy opisany dzień kończy się podsumowaniem rozwoju wirusa. Liczby są straszne! Zatem zachęcam, ale nie namawiam do przeczytania.



36 komentarzy:

  1. O nie. Ja mam już potąd wszelkich wirusów i pandemii!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Nie każdy lubi się jeszcze dobijać 😉

      Usuń
  2. W obecnej sytuacji, nie dam rady przeczytać tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kiedy sytuacja ulegnie zmianie? Skusisz się? 😉

      Usuń
  3. Ja nie przepadam akurat za takimi lekturami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie nawet nie będę próbowała Cię przekonać 😉

      Usuń
  4. Raczej staram się podtrzymywać w sobie optymizm niż się dołować, bo to nic nie da. Zawsze trzeba zachować zdrowy rozsądek :) a książka jak najbardziej na czasie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, że trzeba starać się być pozytywnym, dlatego takie książki nie są dla każdego 😉

      Usuń
  5. Książka bardzo w klimacie ostatnich dni... Ale ja nie mam chęci na takie lektury, teraz wolę książki poruszające nieco inne tematy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba jak większość normalnych ludzi 😜 Pewnie niewielu jest takich wariatów jak ja, czytających teraz takie książki 😁

      Usuń
  6. A ja już nie chcę słyszeć o tym wirusie. Może kiedyś przeczytam, ale wątpię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam dość, dlatego postanowiłam poczytać o innym 😉 Ale rozumiem, że nie każdy preferuję takie rozwiązania

      Usuń
  7. Widzę, że tematycznie idealnie trafia do obecnie panującej na świecie sytuacji. Może kiedyś, bo na tę chwilę dosłownie, za przeproszeniem, rzy*gam tym. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mam nadzieję, że nie idealnie, bo pewnie było by jeszcze gorzej niż jest 😉

      Usuń
  8. Właśnie jej słucham :) Bardzo mi się podoba!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie będę wypatrywać dłuższej opinii 😊 Choć już czuję, że będzie pozytywna 😉

      Usuń
  9. Jak na teraz książka w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam w planach całą serię. Ale raczej nie na teraz :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, że czas nieodpowiedni 😉 Daj znać, jak się za nią zabierzesz

      Usuń
  11. No masz. Nie masz czego czytać podczas epidemii tylko książkę o wirusach? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie mam, ale jakoś mnie ciągnęło do tej pozycji 😂 Lubię w trudnych czasach poczytać coś ciężkiego 😁

      Usuń
  12. Nie mam nic przeciwko. Mogą byc i ksiazkowe wirusy

    OdpowiedzUsuń
  13. Tytuł bardzo na czasie 😁 sięgnę po książkę jak już to nasze wariactwo całkiem się skonczy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam więc z niecierpliwością na koniec pandemii, żeby poznać Twoją opinię o "Pandemii" 😁

      Usuń
  14. Zdecydowanie nie teraz. Może kiedyś, ale na pewno teraz nie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Obecnie nie mam ochoty na taką tematykę, ale w mniej lub bardziej odległej przyszłości może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Co tu dużo pisać... Książka na czasie...

    OdpowiedzUsuń
  17. Odpowiedzi
    1. To świetnie, mam nadzieję, że Ci się spodoba 😊
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?