piątek, 20 września 2024

"Schronisko" Sam Lloyd

Dramaty rodzinne to chyba najczęściej spotykany temat thrillerów. Ale dopiero dramat w dramacie to gwarancja naprawdę mrocznej opowieści! A jeśli to wszystko jest dobrze napisane, to mamy książkę doskonałą.


Gdzie się podziała Elissa?

Elissa ma tylko 13 lat, ale na koncie już sporo osiągnięć szachowych. Świat dziewczynki i jej mamy zmienia się właśnie podczas turnieju szachowego. Elissa zostaje porwana, a sprawcą jest prawdopodobnie obcy człowiek. Ojciec dziewczynki zostaje bowiem dość szybko wykluczony.
To dodatkowo utrudnia poszukiwania. Policja nie ma nic - podejrzanych, motywu, a jedyny świadek widział samochód, jakich wiele. Gdzie zatem jest Elissa? Dlaczego to właśnie ona została porwana? Czy porywacz przedstawi swoje żądania? Jedyną szansą na ratunek wydaje się Elijah - 12-latek, który po odnalezieniu kryjówki Elissy zachowuje się, jakby ta sytuacja była dla niego naturalna. Czy to pomoże, czy doprowadzi oboje do zguby?

Tak bardzo różni bohaterowie

To, jak wyglądało życie obojga nastolatków, ma ogromne znaczenie. Ich zachowania są mocno uwarunkowane znaną im 'normalnością'. Elijah stara się zaprzyjaźnić z Elissą, ale nie widzi nic złego w tym, że dziewczyna siedzi w zamknięciu. Ona natomiast jest przerażona, a mimo to zachowuje zimną krew. Ocenia sytuację przez pryzmat rozgrywki szachowej. Czy to hobby uratuje jej życie? Czy jej przeciwnik gra fair-play?
Tego chciałam dowiedzieć się ja, ale też Elissa i jej mama. "Schronisko" to powieść wielowymiarowa - poznajemy sytuacje z różnych perspektyw. Wiemy, co czuje Elissa, jak żyje Elijah i jakie postępy w poszukiwaniach czyni policja. Mamy więc pełen obraz wszystkiego... albo i nie.
Wiecie, że ja lubię się czepiać szczegółów? To już wiecie ;) Tutaj też chciałam znaleźć słabe strony. Ale to nie wśród bohaterów. Wszystkie postacie są wyraziste, mają swój charakter, który się nie zmienia. Ich przeżycia są opisane doskonałym tempem, a akcja cały czas trzyma w napięciu. Czasem miałam wrażenie, że Elissa jest zbyt dojrzała, ale przecież gra w szachy więc musi przewidywać ruchy przeciwników i odkrywać ich słabe strony.

Kto by się tego spodziewał!

Ja na pewno nie należę do grona ludzi, którzy przewidzieliby to zakończenie! Czytam thrillery od lat i coraz rzadziej daję się zaskoczyć, a jak już się zdarzy, to moje przypuszczenia są często bardziej zwariowane niż to, co napisał autor. A potem na scenę wchodzi Sam Lloyd i tworzy coś, co na długo zostanie w mojej pamięci.
Przez pierwszą połowę książki najważniejsi są bohaterowie. Autor przedstawia ich, co daje czytelnikowi pole do wysnucia teorii odnośnie do zakończenia. Ja też miałam, nawet kilka teorii na temat sprawcy, motywu i roli Elijah w tym wszystkim. I z niektórymi elementami nawet udało mi się trafić. Ale to, jak akcja przyspiesza i w jakim kierunku idzie w drugiej połowie przeszło moje wyobrażenia. Wszystko nabrało sensu, złożyło się w sensowną (i przerażającą) całość, a mimo to potrzebowałam sporo czasu, żeby to przemyśleć i przyswoić.
Dawno żaden autor nie zaskoczył mnie tak, zagłębiając się w psychikę bohaterów. Wszyscy do ostatniej strony pozostali w swoich rolach, a tempo akcji i ilość opisów były idealne! Nie wiedziałam, że to kiedyś powiem, ale... absolutnie wszystko mi się w tej książce podobało.

2 komentarze:

  1. Raczej nie dla mnie, teraz mam inne lektury ;-) .

    OdpowiedzUsuń
  2. To może być bardzo interesująca lektura. Bardzo lubię książki których zakończenia nie da się przewidzieć. Mam tak zawsze czytając np. powieści Tess Gerritsen lub Mastertona. Ta ma bardzo dobrą fabułę. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?