piątek, 22 stycznia 2021

„Niemy krzyk” Angela Marsons

Krzywda wyrządzana ludziom przez innych ludzi to norma, niestety. Ale co może z tym zrobić pojedyncza jednostka? Ofiary nieczęsto się skarżą, a czasem wręcz traktują swój los, jak coś naturalnego. Przekonajmy się jak to wygląda i czy można coś poradzić na ten problem, jeśli nie słyszymy jawnego wołania o pomoc.

 

 

Związki z przeszłością

Już w pierwszym rozdziale dowiadujemy się, że to, co się wydarzy ma swój początek w jakiejś starej tajemnicy. Dlaczego zginęła Teresa? Co ją łączyło z kolejnymi ofiarami? Jaki sekret doprowadził do tragedii?

Tego wszystkiego dowiadujemy się sukcesywnie. A im głębiej wchodzimy w tę historię, tym gorsze fakty wychodzą na jaw. Okazuje się bowiem, że sprawa wiąże się z dawnym ośrodkiem opiekuńczym dla dziewcząt z patologicznych rodzin. Wydawać by się mogło, że taka placówka powinna zapewnić im spokój i poczucie bezpieczeństwa. Nic bardziej mylnego, w Crestwood działo się wiele rzeczy, których detektyw inspektor Kim Stone musi się dowiedzieć. A nie będzie to łatwe zadanie, bo świadkowie nie chcą wyjawić prawdy. Jednak Kim jest uparta, a ta sprawa ma dla niej znaczenie nie tylko zawodowe więc stanie na rzęsach, żeby tylko złapać mordercę.

 

 "Czy ludzie rodzą się psychopatami, czy się
nimi stają? Uczeni nie potrafią odpowiedzieć na to pytanie. Ja też nie."

 

Krzywdy dzieciństwa w dorosłym życiu

Chyba nie ma człowieka, którego w życiu nie spotkała żadna krzywda. Niektórzy poznają zło przez rodzinę, inni za sprawą obcych, ale wszyscy czasem mierzymy się z różnymi przejawami okrucieństwa. Kiedy sprawa dotyczy dziecka ofiara może nie być świadoma, że jest krzywdzona. Ale konsekwencji nie uniknie. „Niemy krzyk” skupia się na tych, których zło spotyka na każdym kroku. Dzieci pochodzą z patologicznych rodzin, a na kolejnych etapach życia muszą sobie radzić z trudnościami, których mogłyby uniknąć, gdyby ukształtowało je inne środowisko. Niestety nie miały tyle szczęścia, by wyrwać się z nieodpowiedniego środowiska i teraz pomóc może już tylko Kim.

Idąc na przód ze śledztwem dowiadujemy się coraz więcej nie tylko o Crestwood, ale też o pani detektyw. Okazuje się, że sama miała niełatwe dzieciństwo i krzywdę dziewcząt z domu dziecka traktuje bardzo osobiście. Tylko czy ta twarda babka na pewno poradziła sobie z emocjami, które przecież powinna w pracy stłumić? Przeczytacie – zobaczycie.

 

Tajemnice skrywane w powieści

Wyjawiać Wam ich nie będę, bo zepsułabym zabawę, a nie o to chodzi, żeby zdradzać wszystkie szczegóły. Opowiem tylko, jak z tym zadaniem poradziła sobie Autorka.

Zacznijmy może od bohaterów, którzy są charakterni, wyraziści i niby różni, a jednak podobni. Co ich łączy? Są zgryźliwi, czepliwi, próbują być czasem zabawni, ale z marnym skutkiem – możliwe, że wynika to z trudnego śledztwa, któremu towarzyszą wielkie emocje, a do którego trzeba podejść na chłodno. Jednakże, mimo że niektóre teksty były dziwne, nienaturalnie wciskane w ich usta, podobali mi się. Ich zaangażowanie w sprawę morderstwa było wielkie, a przy tym nie zostało zapomniane życie prywatne, co nadało im realizmu. Cechy, które wykazywali nie zmieniały się bez powodu, każda postać została sobą aż do końca.

Mamy też tło akcji. Wątków pobocznych jest dokładnie tyle, ile trzeba, by poznać i zrozumieć bohaterów i zdarzenia. Opisy dobrze pokazują zarówno to, co się dzieje, jak i miejsca akcji, a przy tym nie ma ich za dużo. Śledztwo toczy się odpowiednim tempem.

I wreszcie, na koniec, omówmy najważniejszą sprawę. Morderstwa nie są dokonywane bez powodu, na przypadkowych osobach. Wszystko jest przemyślane, a Czytelnik powoli dowiaduje się kim jest zabójca. Niezbyt szybko poznajemy też tajemnice, które próbują ukryć inni, a ich nagromadzenie trzyma w napięciu i niepewności. Dodatkowo całość opiera się na emocjach. Na jaw wychodzi wiele zła i cierpienia, które dotknęło większość postaci, dzięki czemu jedni drugich lepiej rozumieją, a my mamy szansę poczuć o wiele więcej niż w przypadku książek, które pokazują cierpienie tylko z jednej perspektywy. I ta cecha zdecydowanie sprawia, że książkę WARTO przeczytać!

 

 Ale zanim zamówicie książkę przez internet zalogujcie się na tej stronie. Bo pomagać warto, zwłaszcza, jeśli nic Nas to nie kosztuje!

16 komentarzy:

  1. Zdecydowanie jest to książka, po którą chcę sięgnąć. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak myślałam, że Ciebie zainteresuje ta książka. I jestem prawie pewna, że Ci się spodoba 😊

      Usuń
  2. Brzmi zachęcająco, więc będę ją miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam przeczytać. Po pierwszym rozdziale też pomyślałam, że brzmi zachęcająco, a potem było tylko lepiej 😁

      Usuń
  3. Recenzja bardzo zachęca. Będę ją mieć na uwadze, chociaż - teraz stawiam na nieco inną tematykę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obyś tylko nie zapomniał do czasu, aż przejdziesz na takie klimaty 😉

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Zawsze? To chyba oznacza, że mam szczęście do książek i zwykle mi się podoba to, po co sięgam 😊

      Usuń
  5. Po takie pozytywnej recenzji aż chce się sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem bierz się za nią najszybciej, jak to możliwe 😁

      Usuń
  6. Nie słyszałam o tej książce, ale bardzo mnie kusi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przejmuj się, że to wasze pierwsze spotkanie, daj się skusić całości 😁

      Usuń
  7. Teraz muszę przeczytać tę książkę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie przeczytaj! O to teraz, a nie kiedyś 😜

      Usuń
  8. Bardzo lubię książki oparte na tajemnicy z przesłości

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To powinna Ci się spodobać zarówno ta, jak i wcześniej przeze mnie czytana książka 😊

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?