wtorek, 15 września 2020

„Przekładanka” Karol Wilt


Jeju, jak ja bym chciała, żeby mi się przez całe życie tak chciało, jak  ostatnio mi się nie chce. Ale cóż zrobić, trzeba się wziąć w garść, bo następna świetna książka do polecenia wpadła mi w ręce!

 

 

 

Kto co przekłada?

Przede wszystkim doktor Gellert i kapitan Wołodko, głównie podejrzanych o zabicie Agnieszki i dowody przeciwko nim. Czy drogę eliminacji dojdą do prawdy? Czy morderca zostanie ujawniony? Tego przekonacie się na końcu książki. 

 

A co mamy na początku?

Już na wstępie dostajemy trupa. Agnieszka była młodą dziewczyną, prowadzącą intensywne życie towarzyskie. Jej morderstwo było pozorowane na samobójstwo, ale od razu dowiadujemy się, dlaczego ktoś maczał w tym palce. Nie wiemy tylko kto i jak. Ze względu na sposób bycia denatki podejrzanych jest kilka osób. Ale czy wśród nich jest morderca?

 

"Społeczeństwo - to pojęcie daleko mniej konkretne niż żywy człowiek. A to określa różnice w nastawieniu i pożądanych cechach kryminologa i psychiatry."

 

Niepodważalne dowody

Panowie roztrząsający sprawę śmierci Agnieszki są bardzo skrupulatni. Co prawda nie oglądają zwłok i miejsca zbrodni, nie urządzają pościgu za podejrzanym, ani nie prowadzą śledztwa po całym kraju. Siedzą przy smacznym żarełku i rozmawiają. Ale za to jak pasjonująco rozmawiają. Jeden jest milicjantem, drugi psychiatrą więc mają co porównywać, przedstawiając sprawę ze swoich punktów widzenia. Dokładnie analizują każdego świadka: motyw, sposobność do dokonania zabójstwa, zachowanie względem ofiary i później na przesłuchaniu. Odtwarzając taśmy z przesłuchań doszukują się najdrobniejszej wpadki przy doborze słów czy też intonacji głosu. Przez to sprawa, która i tak już jest nieoczywista, komplikuje się jeszcze bardziej. Kiedy już wydaje mi się, że wiem, kto i dlaczego zabił, okazuje się, że to może jednak nie on. A może jednak on? Aż do samego końca trudno to jednoznacznie stwierdzić, a na koniec, kiedy wszystko staje się jasne pozostało mi tylko jedno pytanie. Ale jak to? Na szczęście miałam jeszcze kilka stron do przeczytania i dowiedziałam się jak i dlaczego. Zaskoczyło mnie to jednak tak bardzo, że po skończeniu lektury nadal nie mogłam wyjść z podziwu nad pomysłem Autora. Taki finał był idealnym zwieńczeniem dialogu pełnego analiz psychologicznych, podważania dowodów, szukania faktów, które mogą wnieść coś nowego, a nie tylko poszlak prowadzących donikąd.

„Przekładanka” nie jest długą powieścią. Ale to nie oznacza, że jest słaba. Wręcz przeciwnie, jej długość wynika z tego, że jest to książka konkretna, niezwierająca zbędnych opisów i sytuacji niezwiązanych z akcją. Dowiadujemy się tylko tego, co ważne. I to w zupełności wystarcza, by opowieść pochłonęła czytelnika na kilka godzin. I choć ostatnio nic mi się nie chce, to jednak czytałam z wielką przyjemnością.

piątek, 4 września 2020

„Przerwana partia szachów” Kazimierz Dębnicki

Wszyscy czytają nowości, a ja niedawno wygrzebałam powieści z XXw. i postanowiłam zrobić sobie podróż w przeszłość. Jak zmieniły się kryminały na przestrzeni lat? Przekonajmy się. 

 

Przerwana partia szachów (6071551) - Kazimierz Dębnicki - Książka,  recenzja, streszczenie

 

Na początek znana śpiewaczka

Osman Mechmedowicz przyjechał na weekend do leśniczówki. Podczas gry w szachy z leśniczym usłyszeli krzyk kobiety mieszkającej nieopodal. Śpiewaczka Lena Carmenos wypadła z okna swojego domu. Osman podejrzewa, że została zamordowana więc zaczyna śledztwo. Ustala podejrzanych i krąży wokół nich zbierając ślady i dowody. Czy to ktoś z nich zabił piosenkarkę? Jak mógł ukryć swój zamiar w zamkniętej społeczności?

 

„To, co wygląda na szaleńczo proste, okazuje się potem straszliwie pogmatwane. I na odwrót”

 

Śledztwo w zamkniętej społeczności

W „Przerwanej partii szachów” nie ma szybkich zwrotów akcji, pościgów, wybuchów. Ale to nie znaczy, że nie jest interesująco. Morderca poszukiwany jest w wąskim gronie, w którym wszyscy się znają i każdy mógł mieć motyw i sposobność. Osman dokładnie analizuje każde zachowanie, słowo czy ton głosu. Wszystko może być istotne, najdrobniejszy szczegół może wskazywać na winę lub niewinność. I wszystko jest ważne. Nie ma zbędnych opisów, odbiegania od tematu. Nie znajdziemy tu przedstawienia każdej postaci i życia prywatnego policjantów. Zresztą śledztwa nie prowadzi cała ekipa, poznajemy tylko tych, którzy coś wnoszą do fabuły.

Ta powieść to typowy kryminał w starym stylu. Same konkrety, zero lania wody, nie znamy opisu każdego fragmentu drogi, czy wszystkich domów odwiedzanych przez Osmana. Jak to postrzegam? Z jednej strony nie można sobie wyobrazić gdzie jesteśmy, co się dzieje wokół. Z drugiej jednak wiemy, że może dziać się wszystko, każdy czytelnik może umieścić scenę tam, gdzie będzie chciał. Mnie osobiście to odpowiada, nie ogranicza mojej wyobraźni, a dodatkowo pozwala skupić się na sprawach istotnych. Bo przecież nie zawsze ważne jest to, że ściana była żółta, a na stole leżał ręcznie haftowany obrus. Czasem liczy się tylko to, jak upadło ciało, a nie to, czy spadło na stokrotki, czy konwalie. Dzięki temu, że nie przemieszczamy się po wielkim mieście udało mi się nie zgubić na miejscu zbrodni, a ograniczona ilość bohaterów ułatwiła połapanie się w tym, kto jest kim.

A do tego te ograniczenia wprowadziły tajemnicę. Niby każdy mógł zabić i miał ku temu powód, a jednak wszyscy się nawzajem chronią lub obwiniają. Co więc się wydarzyło? Dlaczego niektórzy przyznają się do popełnienia zbrodni, a inni zarzekają się, że są poza podejrzeniami? Muszę przyznać, że rozwiązanie zagadki mnie zaskoczyło. Autor stworzył świetną intrygę. A do tego poprowadził sprawy tak, że nic nie było oczywiste, a płynięcie za akcją okazało się niezwykle przyjemną przygodą. W obecnych kryminałach zdecydowanie więcej się dzieje, stawia się na zawrotne tempo, a nie czystą dedukcję. Dobrze czasem odpocząć od współczesnych powieści i trochę pogłówkować.  

Jedyną wadą (dość poważną) takich starych historii jest to, że ciężko je dostać, ale mam nadzieję, że komuś z Was się to uda ;) 

piątek, 28 sierpnia 2020

„Kwestia ceny” Zygmunt Miłoszewski

Ostatnio było mnóstwo filozofii, a co będzie tym razem? „Kwestia ceny” porusza wiele spraw: będzie sztuka, kultura, nauka i trochę psychologii. Jak wyszło połączenie tego wszystkiego? Czy nie było za dużo? Zobaczmy.



poniedziałek, 24 sierpnia 2020

„Egzekutor” Jesse Kellerman

Myślisz czasem o życiu? O tym skąd się wzięliśmy, dlaczego jest tak, a nie inaczej, skąd wzięły się nasze wybory? Jestem pewna, że tak. Wszyscy bywamy filozofami; próbujemy zrozumieć siebie i innych. Dzisiaj poznamy życie człowieka, który myśli częściej i głębiej niż większość z nas.

 

 

 

piątek, 14 sierpnia 2020

„Rysa” Igor Brejdygant

 W młodości zdarza się popełniać błędy. Nikt z nas nie jest przecież bez skazy. Ale czy wolno nam o tym zapomnieć? Przeszłość może mieć bardzo duży wpływ na teraźniejszość więc warto o niej pamiętać i czasem tam wracać.

 

 Rysa

 

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?