piątek, 25 października 2024

"Ocaleni" Jane Harper

Zamknięte społeczności skrywają najmroczniejsze sekrety. Ich odkrycie wywołuje prawdziwy sztorm. Nawet jeśli ofiarą jest obca osoba.


Dramat wraca po latach

Dwanaście lat wcześniej Evelyn Bay zalał gwałtowny przypływ. Nikogo na wyspie by to nie poruszyło, bo wiedzą, jak działa ten żywioł. Tym razem jednak zginęły 3 osoby. A wszystko dlatego, że Kieran był w jaskiniach i wezwał pomoc. Ze wsparciem wyruszył między innymi brat mężczyzny. Ich matka, a także wielu mieszkańców wyspy ciągle mają do niego żal. Sam Kieran też ma wyrzuty sumienia. Choć założył rodzinę i wydaje się mieć zwykłe, szczęśliwe życie, to powrót w rodzinne strony nie jest łatwy. Musi jednak pomóc matce przy chorym ojcu. Przyjazd na Evelyn Bay przywołuje wiele wspomnień, na które nawet nie ma czasu, bo już następnego dnia na plaży znaleziono ciało młodej dziewczyny.
Choć ofiara przyjechała tylko na czas wakacji, to jej śmierć wywołuje wielkie poruszenie. Zwłaszcza, że policja prowadzi śledztwo w sprawie morderstwa. Wydaje się ono nie mieć związku ze sprawą sprzed lat, a jednak brat Kierana i dwie pozostałe ofiary przypływu stają się ważnym tematem. Dlaczego tak się dzieje? Czy wbrew pozorom coś łączy te wydarzenia? Czy to Kieran jest zamieszany w zabicie Bronte?

Zróbmy wreszcie 'coś'

"Ocaleni" to historia małej społeczności, dlatego postaci nie jest tu dużo. Wszyscy się dobrze znają i nikt nikogo nie podejrzewa o morderstwo. A jednak Bronte nie żyje. Miejscowa policja po raz pierwszy spotyka się z tak dużą sprawą, dlatego z pomocą przychodzą gliniarze z miasta. Ich atutem jest nie tylko doświadczenie, ale też bezstronność i obiektywne patrzenie na wszystkich podejrzanych. Kieran nie jest więc ich jedynym celem do prześwietlenia. Nie śledzimy ich poczynań, ale z rozmów dowiadujemy się, że śledztwo prowadzone jest wielotorowo, badane są wszelkie dowody, nawet z pozoru nieistotne. Ale czy to pomoże odnaleźć sprawcę?
Mieszkańcy Evelyn Bay zachowują się typowo do takiej sytuacji. Wypierają możliwość, że zabójcą jest ktoś z nich, a jednocześnie każdy żyje w strachu i nie wie, komu ufać. Tym, co mi nie pasowało jest ich relacja z Kieranem. Pokażcie mi małą miejscowość, w której wszyscy się znają, gdzie zapomina się o zadrach z przeszłości! Tymczasem odnosiłam wrażenie, że Kieran jest traktowany zupełnie zwyczajnie. Charaktery ludzi zmieniają się tak, żeby fabuła mogła wygodnie iść w odpowiednią stronę. A przy tym długo idziemy donikąd. Nawet kolejne strony zapełnione przemyśleniami bohaterów wiele nie wnoszą. I, o ile tempo akcji bym zrozumiała, tak ciągle niezmienne myśli są już męczące. Przed poznaniem rozwiązania, po 300 stronach czytania, wiedziałam niewiele więcej, niż po pierwszych 50. A mimo to ciągle chciałam wiedzieć, o co chodzi w opowieści, w której woda odgrywa niebywale ważną rolę.


Poskromić żywioł

Nie trzeba mieszkać w pobliżu wody, żeby wiedzieć, że nie ma z nią żartów. Podniesienie się poziomu wody w rzece sieje spustoszenie, a co dopiero fala na morzu czy oceanie. Nie mogło więc być inaczej - w "Ocalonych" woda musiała mieć znaczenie. I to był najlepszy element tej książki. Wprowadzał tajemnice, podtrzymywał napięcie i wzbudzał obawy. Szybko zaczęłam mieć przeczucie, że zrozumienie, co się działo na wodzie będzie ważne. A czy było? Tego to już musicie sami się dowiedzieć.
O ile przebrniecie przez 400 stron historii, która owszem, zaskoczyła mnie na koniec, ale nie mogę mówić o zachwycie. Jane Harper mnie nie porwała, a niektóre elementy są tak rozwleczone, że spokojnie można było wyciąć połowę stron. Może na 200 byłoby to ciekawsze i nie znużyło mnie, bo sama historia była ciekawa. Problemem były dla mnie opisy i nienaturalny styl wypowiedzi w dialogach. Nie poczułam 'chemii' między bohaterami, a wręcz miałam wrażenie, że czytam paradokument na papierze. Jeśli znacie inne książki, w których żywioły są istotne, to dajcie znać, bo podoba mi się to, tylko potrzebuję lepszego wykonania.

4 komentarze:

  1. Poszukam przy najbliższej okazji w bibliotekach, pozdrowienia .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że to będą owocne poszukiwania :) Pozdrawiam serdecznie

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?