czwartek, 9 listopada 2023

"Trucicielka" i inne opowiadania Eric-Emmanuel Schmitt

Wy wiecie, że mam problem z opowiadaniami, nie? Jeśli jesteście tu regularnie, to pewnie tak ;)

Ale skoro dostałam, to pomyślałam - przeczytam. Tym bardziej, że znam inne dzieła tego autora i bardzo je lubię. Czy "Trucicielka" okazała się dobrą historią? Już wam mówię.



Różne historie, jedna książka

Zacznijmy od budowy książki. "Trucicielka" to tak naprawdę zbiór 4 opowiadań. Każde wydaje się zupełnie inne, a jednak coś je łączy. Tym czymś są zmiany. Każdy z bohaterów przeżył coś, co wywołało przemianę wewnętrzną. A ja dostałam całą gamę emocji!

"Trucicielka"

Zbiór otwiera historia Marie, która została oskarżona o zamordowanie 3 mężów. Kobietę oczyszczono z zarzutów, ale miasteczko nie zapomniało. Wszyscy żyli przeszłością, co znacząco wpływało na życie i charakter kobiety. Zmianę wywołał nowy ksiądz, któremu Marie wyznała całą prawdę.
Opowiadanie było pełne napięcia, emocjonalne i życiowe. Uczucia Marie zostały dokładnie przedstawione, można było wejść w jej skórę. W tym przypadku żałowałam, że nie jest to pełnowymiarowa powieść. Chciałam wiedzieć, co wydarzyłoby się dalej. Ale mogę to sobie tylko sama dopowiedzieć. Czy to źle? Myślę, że nie. Historia skłania do rozważań.

"Powrót"

Po rozstaniu z Marie przeniosłam się na statek, gdzie pracował Greg. Mężczyzna zostawił na lądzie rodzinę. Poznajemy go w chwili, kiedy dostaje informację o śmierci swojej córki. Ale przecież ma je 4!
Greg musi czekać na przybicie do brzegu, żeby dowiedzieć się, które z jego dzieci nie żyje. Przez ten czas nie może się skupić i ciągle rozważa różne opcje. I z tymi rozważaniami miałam duży problem. Nie wiem, czy miał na to wpływ fakt, że nie mam czwórki dzieci, ale przemyślenia Grega mnie nie przekonały.
A jednak nie pozostałam na nie obojętna. Myślałam nie tylko o tym, jak sama bym się zachowywała na miejscu Grega, ale też o nim samym. Mimo braku sympatii do głównego bohatera nie czułam, żeby czas spędzony z tym opowiadaniem był stracony.

"Koncert pamięci anioła"

Tym razem poznałam dwóch muzyków, którzy przygotowywali się do zawodów sportowych. Mieli zupełnie inne podejście do rywalizacji. Chris chciał wygrać za wszelką cenę. Dla Axela ważniejsza była muzyka. Podczas zawodów Chris był świadkiem wypadku Axela. Nie przyznał się jednak, bo obawiał się oskarżenia o zabójstwo.
Młody mężczyzna musiał żyć z widmem tego wydarzenia. Opowiadanie pokazuje, jak sobie poradził i co robił 20 lat później. Co mu się przytrafi? Kogo spotka po drodze?
Chris pokazuje przemianę pod wpływem poczucia winy, ale to nie wszystko, co funduje ta historia. Pojawia się też wątek zemsty i zmiana całkowicie odwrotna. Widzimy, jak perspektywa wpływa na postrzeganie wydarzeń i ich wpływ na ludzi. Po wyciągnięciu wielu wniosków pojawia się zakończenie, które pozostawia miejsce na własne przemyślenia.

"Elizejska miłość"

Po pierwszych 3 opowiadaniach, które wywoływały we mnie wiele skrajnych uczuć myślałam, że przeżyłam z tą książką już wszystko i ostatnia historia mnie nie zaskoczy. Nie macie pojęcia, jak bardzo się myliłam!
"Elizejska miłość" to opowieść o życiu pary prezydenckiej. Życiu pełnym kłamstw, udawania i działania pod publiczkę. Catherine ma wreszcie dość kreowania się na idealną żonę. Wie, że Henri nie jest najlepszym mężem i człowiekiem. Chce zniszczyć jego polityczną karierę i uwolnić się. Jej plany niweczy choroba, która wiele zmienia w życiu pary. Wiele, ale nie wszystko. W małżeństwie wciąż jest dużo negatywnych emocji. Ich relacja jest trudna, ale trwa. Czy Catherine znajdzie sposób na zniszczenie męża? A może osłabiona chorobą zrezygnuje z tego celu?
Ta opowieść ma kilka wymiarów. Pokazuje, jak władza może wpływać na człowieka. Ukazuje dążenie do celu za wszelką cenę. Historia Catherine i Henriego dowodzi, jak bardzo pozory mogą mylić. Ale czy warto? To, co jest pokazane w tym opowiadaniu, najmniej przypadło mi do gustu. Przemiany bohaterów są nierealistyczne, a zachowania często irracjonalne. Trauma może wywoływać różne emocje, ale w to, co wydarzyło się tutaj bardzo trudno mi uwierzyć.

Jedna chwila zmienia całe życie

Znacie inne książki Schmitta? Najpopularniejszą jest chyba "Oskar i pani Róża". "Trucicielka" i pozostałe opowiadania mają pewne cechy wspólne z całą twórczością autora. Mianowicie są życiowe i skłaniają do refleksji. Tylko nadal nie do końca rozumiem, czemu tak ważną rolę odgrywa w nich święta Rita. Nie wszędzie mi pasowała, aczkolwiek też nie przeszkadzała. Mogłoby jej w tym wszystkim nie być - nic by to nie zmieniło w moim odbiorze.
Choć nie wszystko mi się w nich podobało, to uważam je za warte przeczytania. Patrzenie na te historie z perspektywy postaci, których myśli nie podzielam, było ciekawym przeżyciem. Czasem warto wziąć pod uwagę uczucia innych, żeby lepiej zrozumieć ludzi.
Zwłaszcza, kiedy dotrze do nas, że to zdarzenie sprzed lat wciąż nie daje komuś spokoju. Polecam ten zbiór opowiadań każdemu, kto chce zmienić swoje życie i tym, którzy chcą lepiej zrozumieć otoczenie. A jeśli po prostu lubisz historie, które zostają na długo w głowie, to też przeczytaj.

2 komentarze:

  1. Znam kilka opowieści Schmitta, może sięgnę i po ten zbiór. Co do św. Rity to może chodzi o łączone z nią często tematy małżeńskie oraz rodzinne?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro już znasz autora, to myślę, że te opowiadania też ci się spodobają :) Właśnie czytałam trochę o św. Ricie i nadal nie do wszystkich opowiadań mi ona pasuje. Ale na pewno autor wiedział, po co ją tam wpłótł :D

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?