Jeszcze to do mnie nie dotarło, ale to... ostatnia książka, jaką Wam pokazuję w tym roku!!! Ale spokojnie, bez obaw - nowy rok może i jest czymś w rodzaju nowego początku, jednak nie aż tak. Już niedługo pojawią się nowe książki. A teraz, na podsumowanie tego, trwającego jeszcze roku, sprawdźmy, co tym razem przytrafiło się bohaterom, których poznaliśmy w "Przez pomyłkę". Jeśli ich nie pamiętacie, zajrzyjcie tutaj, a jeśli pamiętacie, to lecimy dalej.
Nietypowo typowa zbrodnia
Jeśli ktoś wie, co się działo w pierwszej części, to super. Jeśli nie - teraz Wam opowiadać nie będę. Bo nie mamy czasu. W hostelu prowadzonym przez Tymka znajdują się zwłoki młodej dziewczyny, która spędziła tu noc z mężczyzną. On ją zabił, co nie? Przecież to oczywiste.
Na pierwszy rzut oka faktycznie. Tylko, że facet jest zupełnie nie charakterystyczny. W dodatku znajomi Agnieszki nie wiedzieli o jego istnieniu więc nie są w stanie pomóc policji. Dorota musi więc znaleźć drobne ślady, które zaprowadzą ją do sprawcy. Problem w tym, że morderstwo było dobrze zaplanowane i przeprowadzone w sposób niemal perfekcyjny. Czemu niemal? Bo książka ma ponad 400 stron i sporo się na nich dzieje. I nie jest nudno. Sprawca jest interesującą postacią - jak wielu psychopatów. Umie się ukryć, nie działa w amoku, a ponadto poznajemy jego tok rozumowania, co pozwala go lepiej zrozumieć. To wszystko już kiedyś było w różnych książkach. A jednak tym razem też jest dość ciekawie. Co kierowało mordercą? Jak wybiera ofiary? Dlaczego taki modus operandi? I czy Dorota pozna prawdę, zanim zginą kolejne, niewinne (a może jednak winne) osoby?
"Zasłużyła na cierpienie, a on będzie się temu przyglądał z bezpiecznej odległości. Sama ta myśl dawała mu olbrzymią satysfakcję."
Co z tą książką?
Przede wszystkim, jeśli interesuje Was życie prywatne postaci, to warto zacząć od pierwszej części. Jeśli ciekawi jesteście tylko sprawy kryminalnej, to można czytać od razu "Dziewczynę z wnęki", choć nawiązań do prywaty jest dużo. Na szczęście takie, że można się połapać. Dla mnie to dobrze, bo już nie pamiętam "Przez pomyłkę" na tyle, żeby wszystko ogarnąć. Ale do sedna.
Książka zaczyna się niezwykle ciekawie. W hostelu jest remont, Tymon wyjeżdża, szef ekipy remontowej znika i do akcji wkracza jeden z gości. W pokoju, który remontował zamurowano zwłoki dziewczyny, z którą przyjechał. Przypadek? Cóż, nawet policja nie potrzebuje więcej dowodów. Tyle że facet rozpływa się w powietrzu. Szukając go Dorota próbuje jednocześnie rozwiązać sprawę sprzed 25 lat. Czy przez to nie znajdzie żadnego rozwiązania? A może odkryje obie tajemnice? Byłam tego bardzo ciekawa, bo sama po 100 stronach miałam wrażenie, że już wszystko wiem. Policja jednak ciągle potrzebowała więcej tropów i powiązań. Tylko nie miejcie do nich o to pretensji! Oni wiedzieli mniej, niż ja. Wiele kwestii autorka wyjaśnia bowiem w wątkach pobocznych. I to mi się nie podobało. Normalnie nic nie mam do pokazywania, co i jak. Ale tym razem wiedziałam za dużo. Za bardzo wszystko mi się składało w całość. Do tego doszło jeszcze parę dziwnych akcji. Jak na przykład nagranie, które powstało niby przypadkiem, a policyjny informatyk i tak miał problem z jego odzyskaniem. Przecież to brzmi, jakby ktoś tu był głupi! Myślicie, że gliny, czy morderca?
Na pewno nie ten, kto zaczął jakąś znajomość przez internet, a tych postaci trochę było. Poza kolejnym dowodem na to, że dzieciństwo ma duży wpływ na dorosłe życie, to zapamiętałam najlepiej. Dowiedziałam się też, że jestem świrem i odludkiem, bo koty i matematyka ;))
Podsumujmy różne kwestie
Ponarzekałam sobie na niedociągnięcia, to teraz zmieńmy front. Otóż, po takiej ilości zbrodni, jakie rozwiązałam (a było tego duużo) widzę wiele nieścisłości, które ktoś gdzieś kiedyś przeoczył. Ale wiem też, że w wielu książkach o wiele bardziej mi one przeszkadzają. Tutaj mam problem, bo niby mnie ta opowieść nie zwaliła z nóg, ale czytało mi się świetnie. Styl autorki jest bardzo fajny, pozwala płynąć przez historię, trzyma napięcie i intryguje. Przez to (a może dzięki temu) do końca liczyłam na niespodziankę. I to mimo tego, że każde kolejne odkrycie sprawiało, że byłam bardziej pewna swojej wersji. Wyjaśniało też powoli motyw postępowania, który psychologicznie daje spore pole do zabawy.
Czy polecam? Zależy komu. Jak ktoś ma za sobą wiele świetnie skonstruowanych kryminałów, to może poczuć niedosyt. Jednocześnie jest to dobra książka, w sam raz na relaks. Czyta się szybko i przyjemnie, choć jest brutalna i pełna świrów. Zatem musicie sami zdecydować.
A jeśli ciekawi jesteście podsumowania roku, to macie je na insta. Pozostaje mi tylko życzyć Wam, aby rok 2022 był lepszy od 2021 i dokładnie taki, jak chcecie. I mnóstwa wspaniałych książek!
Do zobaczenia w przyszłym roku :)
I Ja życzę Tobie udanego czytelniczego, 2022 roku. Ja czytałem sporo, jednak nie wszystko wrzucałem na bloga. A powyższą książkę - chyba sobie jednak odpuszczę. Przypomina mi się piosenka w wykonaniu Kingi Preis - "Przekleństwo z Millhaeven" - zdobyła Grand Prix na Konkursie Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu w 1999 roku :-)
OdpowiedzUsuńRozumiem Twoją decyzję - najważniejsze, żebyś czytał to, co wygląda jakby mogło Ci się spodobać ;) A piosenki nie kojarzę, muszę poszukać ;)
UsuńCzas pokaże, czy sięgnę po tę książkę.
OdpowiedzUsuńKochana ja Ci życzę, aby Nowy Rok był dla Ciebie lepszy od tego już mijającego, ale wyłącznie na Twoich warunkach.
Jeśli nie znasz twórczości autorki, to zachęcam do spróbowania - może przypadnie Ci do gustu ;)
UsuńDziękuję :) Mam nadzieję, że będzie taki dla nas obu i wielu innych osób :)
Książkę też miałam okazję przeczytać i czytało mi się ją dosyć szybko. Wkrótce wyrażę swoją opinię na moim blogu :) Życzę wspaniałego, zaczytanego nowego roku!
OdpowiedzUsuńCzyli moje odczucia nie są odosobnione ;)
UsuńZapisuje na listę. Jestem jej bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńMyślę, że Ci się spodoba :)
UsuńCzytałam i mimo niedociągnięć podobała mi się. A podejście mężczyzn do kobiet tak mnie drażniło, że musiałam zajadać akcje paluszkami :) Pozdrawiam i życzę samych pogodnych dni w 2022 roku!
OdpowiedzUsuńDobrze, że miałaś paluszki ;)) Autorka to pewnie zrobiła specjalnie, żeby dbać o dietę i ciśnienie czytelników ;P Pozdrawiam serdecznie
UsuńWszystkiego dobrego w nowym roku! Samych interesujących lektur, ciekawych ludzi i radosnych chwil! ;).
OdpowiedzUsuńCo do książki, to, podobnie jak poprzednia, jakoś mnie nie kusi :)
Szkoda, miałam nadzieję, że tym razem trafię w Twój gust ;)
UsuńNa ten moment raczej nie przeczytam, ale nie mówię nie, w tej chwili nie mam fazy na takie historie. I zaczytanego 2022, oby obfitował w same dobre książki. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMoże i na tę historię przyjdzie kiedyś czas ;) Pozdrawiam serdecznie ;)
UsuńKsiążkę przeczytałam i uważam, że ta część jest dużo lepsza niż pierwsza.
OdpowiedzUsuńCzyli mamy podobne zdanie 😃
Usuń