Wyobrażacie sobie, żeby jakiś element historii opisanej w książce był nieistotny dla fabuły? I to nie ulubione jedzenie bohatera, ale coś naprawdę dużego.
Gdzie jest moje dziecko?
Matka szukająca swojego dziecka jest gotowa na wszystko. Tylko nie na usłyszenie tej najgorszej wiadomości. Dlatego matka małej Karoliny nie ustaje w poszukiwaniach i cały czas kręci się w okolicy hotelu, z którego zniknęła jej córka. Jednocześnie kobieta jest śledzona przez rodzinę męża, podejrzewającą, że jest zamieszana w zniknięcie dziewczynki. Ale czy matka mogłaby skrzywdzić własne dziecko?
Co innego pijany kierowca. Ten mógł doprowadzić do czyjejś śmierci. Po takiej sytuacji Janem targają wyrzuty sumienia. Szczególnie że pozbył się zwłok i nie przyznał do tego, co zrobił. Teraz mężczyzna próbuje poznać tożsamość zabitej dziewczyny. Ma na to sporo czasu, bo na polu namiotowym, którego pilnuje, mieszka obecnie jedna osoba. Tylko czy na pewno można zaufać Belgowi? Kim są i co ukrywają bohaterowie książki "Zbędni"?
Za dużo wątków
Ja generalnie nie mam problemu z wielowątkowymi powieściami, ale może powinny być jakieś granice?
W tej książce dzieje się tak dużo, że długo nie mogłam zapamiętać postaci, a żeby ogarnąć chronologię zdarzeń, potrzebowałam notatek. I to nie tylko tych, które robię zawsze, zawierających przemyślenia, jakie mi towarzyszyły podczas czytania. Ta intryga jest tak zawiła, że musiałam zrobić plan wydarzeń! I wiecie co? Podziwiam Wojciecha Chmielarza, że napisał coś tak zagmatwanego, a na koniec skleił w logiczną całość. Pozornie "Zbędni" opisują losy niepowiązanych osób, których życie krzyżuje się przez splot przypadkowych zdarzeń. A jednak wiele ich łączy. Nawet syn właścicieli pensjonatu jest w pewien sposób podobny do postaci Jana. Obaj wydają się niepotrzebni w otaczającym ich świecie, choć na kartach powieści jeden z nich od początku odgrywa ważną rolę. Czy do końca? Tego dowiecie się z książki.
Do historii opisanych przez Wojciecha Chmielarza mam mieszane uczucia. Jedne są lepsze, drugie słabsze. Jednak styl pisania przekonuje mnie na tyle, żeby sprawdzać kolejne tytuły. "Zbędni" to zdecydowanie jedna z tych lepszych książek. Przez te różne wątki trzeba się bardzo koncentrować na czytaniu, chwila nieuwagi i nie wiadomo, o co chodzi. Ale to ma sens. Na koniec, kiedy wszystko się skleiło, odkryłam, jak mocna jest to opowieść. Autor stworzył mroczny i tajemniczy klimat, a postacie, choć nie są zbyt wyraziste, mają swój charakter. Ich zachowania są sensowne, mimo że nie widziałam tego na pierwszy rzut oka. Naprawdę warto przeczytać tę opowieść do końca, żeby zrozumieć jej sens! Jeśli chcecie pogadać o nich trochę więcej, bez unikania spojlerów, to odezwijcie się na instagramie.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz