Trudno jest pogodzić się z zaginięciem bliskiej osoby. Rodzina zawsze ma nadzieję na odnalezienie. I czasem warto czekać. Ale czy zawsze będzie to równoznaczne ze szczęśliwym zakończeniem?
Nieszczęśliwy powrót do domu
Zaginięcie małego dziecka jest szczególnie trudne. Przecież jeśli oddaliło się samo, to szanse na przeżycie są znikome. Mimo to siostra Dawida po 11 latach wciąż żyje nadzieją na odnalezienie brata. I to się udaje! Chłopak, który teraz jest już nastolatkiem wraca, choć jest okaleczony. Niedługo później w domu dochodzi do kolejnej masakry. Dlaczego rodzina Dawida została zabita? I gdzie podział się chłopak?
Dopiero zakończono jego poszukiwania, a policja znów szuka śladów, które doprowadzą ich do niewidomego chłopca. Jednak my śledzimy inny element tej tragedii. Historię Dawida poznajemy poprzez jego wspomnienia i zapiski siostry, która regularnie pisała do niego listy. Śledzimy relacje między dziećmi, historię bezgranicznej miłości i ogromnego bólu związanego ze stratą. Bohaterowie nie mają łatwego życia, a my od początku wiemy, jak straszny będzie finał. A może wcale nie wiemy wszystkiego... Czego się dowiemy? Jak bardzo tragiczna jest ta historia?
Mocny początek i co dalej?
Autorka nie marnuje czasu na wstępy i przedstawienie postaci. Od razu przechodzimy do akcji. I to było pierwszym plusem powieści "Rdzeń". Dostajemy mnóstwo emocji godnych thrillera. Obawiałam się jednak, czy poziom będzie utrzymany do końca.
Moje obawy były bezzasadne. Pomimo pojawiających się nic nie znaczących dialogów, napięcie nie spada, a od książki nie można się oderwać. Przedstawienie historii z różnych perspektyw daje szerokie spojrzenie na sprawę i pozwala lepiej zrozumieć, co się wydarzyło. Jednocześnie przejścia są dobrze oznaczone i nie mylące. Dzięki temu czyta się bardzo płynnie.
Z bohaterami też miałam tylko jeden problem - Dawid z przeszłości był czasem zbyt dojrzały. Pozostali byli świetnie napisani, a ich zachowania były realistyczne. Łatwo było uwierzyć, że w tej sytuacji można tak postąpić. Także ich uczucia były niezwykłe. Strach, miłość do rodzeństwa, tajemnice - wszystko to dało mi ogromną dawkę realistycznych emocji. Chociaż w to, co się okazało na koniec już nie chciałam wierzyć. Tak dramatycznego finału się nie spodziewałam!
Mimo iż uważam, że Weronika Mathia napisała kawał genialnego thrillera, to nie mogę polecić tej książki każdemu. "Rdzeń" jest pozycją wyłącznie dla ludzi o mocnych nerwach.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz