środa, 26 lutego 2025

"99 ofiar Tytusa Mayera" Marcel Moss

Jak długo można ukrywać swoje przewinienia? Chyba nikt nie ma wątpliwości, że długo. Mnie jednak zawsze intrygowało coś innego. Skąd pisarze wzięli pomysł na to, żeby seryjni byli tak bardzo dumni ze swoich czynów i z dumą zdradzali swój plan i motywacje? Dlaczego ten wątek tak często się powtarza?


Spowiedź ratująca dwa życia

Tytusa Mayera poznajemy już po odbyciu kary. Jest starszym mężczyzną przebywającym w szpitalu. Choć od czasu ostatniej zbrodni minęło 25 lat, Tytus wciąż szuka poklasku. I może go dostać od dziennikarki ratującej swoją karierę sensacją. Julia namawia seryjnego mordercę na zwierzenia, które zawrze w swojej książce. Do czego to doprowadzi? Oboje skorzystają, czy pogrążą się jeszcze bardziej?
Rozwój sytuacji jest tym ciekawszy, że Julia chce słyszeć wiele drastycznych szczegółów. Wchodzi w psychikę Tytusa naprawdę głęboko. Nie tylko poznajemy jego życie od najmłodszych lat, ale też emocje, jakie mu towarzyszyły na różnych etapach. Mężczyzna opowiada o sobie tak, jakby było to niezwykle fascynujące. Ale czy czytelnicy będą chcieli wybielać mordercę? Czy próba wytłumaczenia jego czynów się powiedzie i dziennikarka odniesie sukces, który napędzi jej karierę?

Czy można tłumaczyć zło?

Każda zbrodnia ma jakiś motyw. I nie tylko zbrodnia. Wszystkie nasze zachowania są czymś spowodowane. Ale czy każde wytłumaczenie jest akceptowalne? "99 ofiar Tytusa Mayera" przedstawia mordercę jako skrzywdzonego przez życie człowieka, któremu należy współczuć, a nie go potępiać. Mnie takie podejście nie przekonuje, choć lubię czytać o motywach zbrodni. Ciekawa byłam więc, czy Tytus do końca będzie kreowany na ofiarę, czy jednak się to zmieni.
A potem przyszedł koniec!
Finał tej opowieści jest tak zaskakujący, że po przeczytaniu ostatniego zdania musiałam chwilę posiedzieć i zastanowić się, co ja właśnie przeczytałam! Miałam już okazję przekonać się, że Marcel Moss ma niebanalne pomysły na rozwój wydarzeń (swoją drogą muszę wrócić do tamtej serii), ale czegoś takiego absolutnie się nie spodziewałam! Sposób, w jaki napisana jest cała książka, granie na emocjach czytelnika i wszechobecne napięcie przyczyniły się do tego, że już wcześniej wiedziałam, że będę polecać. A jednak nie myślałam, że aż tak bardzo! Dla fanów nieszablonowych thrillerów, którzy szukają naprawdę zaskakującej historii, ta książka będzie idealnym wyborem. Po tym, co dostałam, nie jestem nawet zawiedziona, że nie zostały opisane wszystkie morderstwa popełnione przez Tytusa. Takie rozwiązanie zdecydowanie mnie satysfakcjonuje. Wam też polecam, jeśli jeszcze nie czytaliście.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?