Czy można oddzielić życie prywatne od zawodowego? W niektórych zawodach pewnie tak, ale chyba wszyscy znamy osobę, która w czasie wolnym myśli o pracy i odwrotnie. Bo czy da się zapomnieć o problemach na 8 godzin (albo i dłużej)?
To nie był dobry moment
Strata najbliższych zawsze jest bardzo bolesna, ale śmierć dziecka to inny wymiar tragedii. Dlatego wiele osób zastanawiało się, czy niedługo po tym, jak sama straciła córkę, prokurator Hanna Osul poradzi sobie ze sprawą, w której ofiarą jest dziecko. Tym bardziej że sprawca był bardzo brutalny. Jednak kobieta upiera się, że sobie poradzi. Chce za wszelką cenę pomścić zamordowaną dziewczynkę i odkryć, dlaczego właściwie zginęła w tak okrutnych okolicznościach. I nie jest w tym osamotniona. Wszyscy chcą zapobiec dalszym tragediom i jak najszybciej ująć sprawcę, który zadaje ból niewinnym maluchom. Tylko czy dobre chęci wystarczą, kiedy sprawca jest przebiegły i ostrożny?
Szukanie wiatru w polu
Choć w poszukiwanie sprawcy zaangażowanych jest mnóstwo osób, to jego znalezienie jest bardzo trudne. Nie zostawia on śladów ani wskazówek, a rodzina małej Darii nie potrafi wskazać nikogo, kto mógłby chcieć skrzywdzić akurat ich dziecko. Policja musi więc działać cierpliwie i metodycznie, czekając na potknięcie mordercy, które pozwoli popchnąć śledztwo do przodu. W tym czasie śledzimy też prywatne losy Hanny, choć tych jest wyjątkowo mało, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że to seria (swoją drogą jej początek, a narracja wygląda tak, jakbyśmy wchodzili w środek akcji). Zazwyczaj dowiadujemy się o policjantach całkiem sporo. W "Okaleczonych" każda rozmowa prowadzona poza komisariatem i tak sprowadza się do prowadzonej sprawy. I oczywiście, że mi się to podobało. Nie zostałam zasypana informacjami, które nie byłyby mi potrzebne.
Chyba że komuś nie są potrzebne szczegółowe, brutalne opisy. Ich w tej książce nie brakuje. To wszystko sprawiło, że czytało mi się bardzo dobrze. Akcja biegła dobrym tempem, a rozmowy z psychologiem urozmaicały całość, bo było ich znacznie więcej niż zazwyczaj. Brakowało też genialnych policjantów z problemami (choć Hanna łatwego życia nie miała). Nikt nie wyciągał wniosków z kapelusza, wszystko się kleiło i miało sens. Byłam bardzo ciekawa zakończenia. I co? I się zawiodłam!
Gdzie jest jakieś podsumowanie? Motywy? Cokolwiek? Nawet nie byłam zaskoczona, kiedy dowiedziałam się, kto jest winny. Rozwiązanie tej zagadki sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać, czy ta książka jest warta polecenia. Bo była naprawdę świetna. Ale czy to wystarczy, jeśli mamy tak przewidywalną i niedopracowaną puentę? Musicie sami ocenić.
Ja wiem, że autorka dostanie ode mnie jeszcze jedną szansę, bo sam styl i prowadzanie akcji wyglądały bardzo dobrze.
Być może kiedyś znajdę czas dla tej książki.
OdpowiedzUsuń