poniedziałek, 4 grudnia 2023

"Banditenstadt w ogniu" Marcin Wodo

Świat się zmienia, ale są takie elementy historii, o których nie należy zapominać. Dlatego też pewne wydarzenia są wspominane częściej niż inne. Nawet we współczesnej sztuce.

Ale czy można przedstawiać historię w nowoczesny sposób? Miałam przyjemność to sprawdzić.



Przenikanie czasów

Pamiętacie Cywila? Jego postać pojawiła się już w książce "Ciemne plamy w Radomsku". Tym razem bohater miał zupełnie inne zadanie niż w pierwszej części. Cywil przenosi się w czasie do 1939 roku. Wiecie, co to oznacza? Tak, musi on sobie radzić z wojenną rzeczywistością.
Jest to spowodowane tym, że jego poprzednie wcielenie potrzebuje pomocy w wykonaniu swojej misji. Problem w tym, że Cywil nie wie, co dokładnie ma zrobić. Uczestniczy jednak w wielu ważnych wydarzeniach i stara się zrozumieć swoje zadanie. Co jakiś czas dostaje też kolejne instrukcje, które mają kierować jego działaniami. Czy Cywilowi uda się wypełnić misję? Zmieni bieg historii, czy polegnie w boju? To tylko część kwestii, które mnie bardzo intrygowały podczas czytania. Musiałam wiedzieć, co będzie dalej.

Zmienić bieg zdarzeń

Kiedy Cywil został przeniesiony do przeszłości wiedział, że musi naprawić błąd jednego z wcześniejszych wcieleń. I ten pomysl na fabułę mi się spodobał. Byłam ciekawa, o co chodzi z tymi wcieleniami i jak zmiana historii wpłynie na teraźniejszy świat Cywila. Autor jednak dowozał tę wiedzę bardzo powoli, pozostawiając nutkę tajemnicy i niedopowiedzenia. W efekcie ani ja, ani sam Cywil nie wiedzieliśmy dokładnie, o co chodzi. Czy mi ta niewiedza nie przeszkadzała? Absolutnie nie.
Im więcej się dowiadywałam, tym więcej miałam pytań, a co za tym idzie - bardziej nie mogłam oderwać się od fabuły. W tym wszystkim jest jednak minus - przeczytałam i nadal nie wszystko rozumiem. Odniosłam wrażenie, że ten naprawdę dobry pomysł, nie jest do końca dopracowany. Nadal bowiem nie rozumiem, jak działa czas w tej historii.

A co do samej historii

Marcin Wodo skupia się w swojej powieści na historii Radomska. Poza znanymi ze szkoły faktami dowiedziałam się więc sporo nowych rzeczy. I to jest ogromną zaletą tej książki. Lubię, kiedy autorzy przybliżają czytelnikom historie swoich miast. Ostatnio dostałam to m.in. w książce "Pochłonięte". Ale nawiązanie do wojennej historii konkretnej miejscowości to wszystko, co łączy te dwie powieści. Samo podejście do tematu jest zupełnie inne. "Banditenstadt w ogniu" obok historii ma też aspekt fantastyczny. Oba te elementy zapowiadały się świetnie, ale brakowało mi więcej informacji.
Miałam też problem z postrzeganiem niektórych spraw. Pamiętacie aferę o to, jak określać obozy koncentracyjne? W tej książce często jest podkreślane, jak tę kwestię postrzega autor. Mnie po kilku razach zaczęło to trochę irytować, bo... już wiem, załapałam. Ale to nie było najgorsze. Nie podobała mi się też niekonsekwencja w postrzeganiu ataków z zachodu i wschodu. Już pominę fakt, że trochę inaczej postrzegamy naród i ideologię, ale jeśli już mamy jakieś zdanie na jakiś temat, to lepiej, jeśli jest to spójne.

Warto, czy nie warto?

Dobra, słuchajcie, ponarzekałam sobie trochę, bo musiałam... Mimo to uważam, że "Banditenstadt w ogniu" to dobra i ważna książka. Chociaż do stylu też mogłabym się przyczepić, bo był aż za bardzo lekki i potoczny, to obecnie jest to raczej dobry sposób przekazu. Bo kto z nas nie przeczytał nigdy powieści z minionej epoki?
No właśnie. Takie rzeczy zazwyczaj są ciężkie, a im młodszy odbiorca, tym trudniej je przyswaja. Dobrze więc, że ktoś opowiedział trochę o historii, używając współczesnego języka. Niemniej jednak przydałaby się porządniejsza korekta (tak tylko mówię, żebyście nie byli zaskoczeni). Poza tym naprawdę warto sięgnąć po tę książkę. A mi pozostaje mieć nadzieję, że Marcin Wodo nie porzuci pomysłu ze wcieleniami i w kolejnych opowieściach dokładnie wyjaśni, jak ten świat działa ;)

4 komentarze:

  1. Dzięki za recenzję! Pamiętaj proszę, że to dopiero druga z aż pięciu części i świat w każdej kolejnej jest/będzie bardziej rozwijany, zwłaszcza pod względem podróży w czasie i wcieleń. ;) Wszystko dopiero przed czytelnikami. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam, pamiętam ;) Ale ja mam niewielki zapas cierpliwości ;')

      Usuń

Polecany post

"Strażnik piekła" Maks Dieter

Ostatnio zauważyłam, że dużo osób czyta literaturę wojenną i obozową. Ja póki co nie mam na takową ochoty, choć jedna książka na półce jest,...