piątek, 6 września 2019

„Obrączka diabła” Vidar Sundstol

Lubicie historie o obrzędach religijnych? Jeśli tak to jest książka idealna dla was, a jeśli nie… to też zachęcam do poznania, bo ma również inne zalety.


Fabuła książki

Max jest byłym policjantem i prywatnym detektywem. Wyjechał do Ameryki wiele lat temu, a teraz wraca do rodzinnego miasteczka na pogrzeb dawnego przyjaciela. Dowiaduje się, że ten miał popełnić samobójstwo, ale nie wierzy w tę wersję wydarzeń. Dlatego zostaje i zaczyna węszyć w tej sprawie. Okazuje się, że wszystko może mieć związek z zaginięciem sprzed 30 lat.
Tirill to bibliotekarka znająca studentkę, która zniknęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Kobieta podejrzewała, że sprawa może mieć związek z tajemniczym obrzędem religijnym. Policja jednak uważa ją za wariatkę więc kiedy Tirill zauważa, że ktoś ją obserwuje, prosi o pomoc Maxa.
Wspólnie zaczynają badać wszystkie okoliczności i odkrywają związek między swoimi sprawami. Co odkryją? Jaką tajemnicę kryją mury kościoła, którym interesowali się zaginieni? Dlaczego policja tłumaczy każdy ślad tak, by pasował do ich teorii, choć to od początku nie ma sensu?

Moja opinia

Wiecie, co mi się najbardziej podobało w tej książce? Opisy. Były naszpikowane szczegółami, ale skonstruowane tak, że zamiast się dłużyć, wprowadzały niesamowity klimat. Nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że opisy były tu jedynym plusem. Sama opowieść też jest niesamowita. Mimo że nie interesuję się różnymi wierzeniami to kult Nikulsa bardzo mnie zainteresował. Do samego końca byłam ciekawa, co się wydarzy, a kiedy już miałam swoją teorię okazało się, że autor postanowił zaskoczyć i trochę namieszać. Niesamowicie mi się to podobało!

Dlaczego???

Kiedyś zastanawiałam się, czy naprawdę tak ciężko jest napisać kryminał bez wątku miłosnego. Teraz też uważam, że można się było obyć bez tego. To, co wniosły do całości fragmenty romansu, naprawdę można było odkryć w inny sposób…
Na szczęście były to krótkie urywki, co nie zaburzyło aż tak bardzo całości, żeby zepsuć ogólny obraz. A ten jest zdecydowanie pozytywny. Mamy do czynienia z małą społecznością więc każdy bohater gra ważną rolę i trudno wpaść na to, kto jest najważniejszy. Mi się do końca nie udało tego rozwikłać i byłam bardzo zaskoczona. I właśnie dlatego ta książka była naprawdę dobra!

12 komentarzy:

  1. Ja akurat lubię jak kryminał ma wątek romansowy, ale rozumiem, że może to kogoś irytować, albo po prostu się nie podobać ;). Sama książka nie zainteresowała mnie jednak na tyle, żebym po nią sięgnęła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w ogóle nie jestem fanką wątków romantycznych, ale tutaj wybitnie raziło mnie to, jak nienaturalny on był. Gdyby nie ten jeden element to nie miałabym się czego czepiać 😉 Ale rozumem, że kogoś ta książka może nie ciekawić więc nie namawiam

      Usuń
  2. Przekonałaś mnie :) Poszukam tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się 😊 Życzę udanej lektury i czekam na Twoją opinię 😉

      Usuń
  3. Bardzo lubię książki z serii Gorzka czekolada, więc na pewno przeczytam ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, myślę, że Ci się spodoba 😉 Będę wypatrywać Twojej recenzji 😊

      Usuń
  4. O, uwielbiam takie motywy! Idealnie sie nada na okres Halloween :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie w czasie Halloween będę czekać na Twoją recenzję 😊

      Usuń
  5. Podoba mi się. Super że o niej napisalas

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że sama książka też będzie ci się podobać 😉

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. To był jeden z powodów, dla których po nią sięgnęłam ;) A treść jest jeszcze ciekawsza :D

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?