środa, 4 października 2023

"Poszukiwacz zwłok" Mieczysław Gorzka

Czy odcięcie się od przeszłości jest możliwe? Jak zacząć zupełnie nowe życie, całkowicie inne niż dotychczasowe? Na te pytania odpowiedzi szukałam w książce "Poszukiwacz zwłok". Czy znalazłam? Zaraz wam opowiem.



Najszybciej rozwiązana sprawa

Wiecie, że lubię, jak książka czymś zaskakuje. Dlatego byłam bardzo pozytywnie nastawiona do powieści, która rozwiązuje śledztwo jeszcze przed 100 stroną. Po tym, jak Laura Wilk przejęła sprawę mordercy nastolatek i od razu znalazła kluczowy dowód, spodziewałam się różnego rozwoju wydarzeń. I tu po raz kolejny byłam zaskoczona, bo sprawy potoczyły się w nadzwyczajnym kierunku. Nawet nie pomyślałam, że w tych krzakach jest ścieżka, która dokądś prowadzi!
A prowadziła i to wcale nie w nudny sposób. Miała sporo tajemnic, trudnych do przewidzenia zwrotów akcji i mnóstwo zła. Było zarówno okrucieństwo fizyczne, jak i ciężkie przeżycia i brak moralności postaci. Sami bohaterowie zostali dobrze skonstruowani i do końca nie wyszli ze swoich ról. Widać było, że ich czyny nie są przypadkowe. Przynajmniej do pewnego momentu, bo jednak zdarzyło się coś, czego nie mogłam zrozumieć, jak choćby nagła zmiana najważniejszego punktu akcji. Niby ciekawy zabieg, ale nie do końca mi się to kleiło. Miałam wrażenie, że w tej jednej książce zawarta jest akcja dwóch powieści.

Co za dużo to niezdrowo

Na początku bardzo ciekawiło mnie, co wydarzy się dalej, jak połączą się ze sobą poszczególne wątki, do czego to wszystko prowadzi. Czytałam z zapartym tchem, tworzyłam kolejne teorie. A potem przyszło znużenie. Kryminały muszą być przesiąknięte złem, czy przemocą, ale bez przesady! Tutaj od początku wszyscy się nie lubią, skaczą sobie do gardeł i knują coś. Irytujące były też skrajne zachowania i uczucia wielu osób. Jak już ktoś kogoś nie lubi, to tak bardzo, jak tylko się da. Nie ma nic pomiędzy. Tylko dlaczego? Czy nie można być czasem neutralnym?
Za dużo było też wątków. Wprowadziło to trochę chaosu, przez który czasem się gubiłam. Sprawy nie ułatwiały opisy. O ile myśli bohaterów i ich zachowania były interesujące, to codzienności i opisów miejsc było, jak na mój gust, za dużo. Wywody na temat pogody, czy kawy i jedzenia spowalniały akcję i zakłócały moje skupienie.
Jednym z moich ulubionych elementów były motywacje bohaterów. Większość zachowań została wyjaśniona, dzięki czemu mogłam wiele zrozumieć. Ale znów nie wszystko! Może to miało pozostawić w mojej głowie pytania i zmusić do zatrzymania się nad tą historią? Tego nie wiem, ale w trakcie czytania przeszkadzało.

Mieszanka wybuchowa

Ostateczna ocena "Poszukiwacza zwłok" jest dla mnie bardzo trudna, bo mam mieszane uczucia. Nie była to książka zła. Miała mnóstwo dobrych elementów, a zszokowała mnie już na początku. Jednak im dalej brnęłam, tym większe czułam zmęczenie. Pojawiło się też sporo klasycznych wątków, które można spotkać w wielu powieściach. Trzymałam się dzielnie tylko dlatego, że chciałam poznać zakończenie. I co?
I nie powaliło mnie. Przewidziałam je bardzo szybko niemal w całości, a w mojej głowie pojawiły się dokładniejsze wyjaśnienia niż te, które dostałam od autora. Zaskoczył mnie jeden z wątków, ale jednak było to trochę za mało. Po jakże zaskakującym początku spodziewałam się czegoś mocniejszego na zakończenie. Niestety nie wiem, czemu zostało to tak skonstruowane - mnie nie przekonało. Widziałam jednak wiele pozytywnych opinii więc jeśli ktoś ma ochotę, to próbujcie śmiało. Może potem ktoś mi wyjaśni to, czego ja nie rozumiem ;)

4 komentarze:

  1. Słyszałam już trochę o tej książce i wciąż się zastanawiam nad lekturą. Może kiedyś... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym przypadku jedynym wyjściem jest przeczytanie i sprawdzenie samemu ;)

      Usuń
  2. Fakt, książka nie jest łatwa, bo ma kilka wątków, ale ja odebrałam ją pozytywnie, gdyż w sumie mnie zaskoczyła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też zaskoczyła ;) Spodziewałam się różnych rozwinięć, ale nie tego, co tak się działo ;P

      Usuń

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?