poniedziałek, 23 czerwca 2025

"Cyklop" Marek Krajewski

Lubicie serie książkowe? Ogarniacie, co się dzieje, kiedy macie dłuższą przerwę od czytania cyklu?



Najgorsze oblicze wojny

W czasach wojennych trudno szukać pozytywów, ale są okrucieństwa, które przewyższają inne. Akcja "Cyklopa" zaczyna się przed II wojną światową. Himmler wraz z niemieckimi językoznawcami zaczyna eksperyment na dzieciach, aby udowodnić wyższość języków germańskich nad innymi. Eksperyment, który naraża bezbronne maluchy na odczłowieczenie. Rozpracować i zniszczyć tę grupę ma Edward Popielski.
Zadanie nie jest łatwe, a nadejście września `39 jeszcze bardziej komplikuje sprawę, bo dowódca ma ważniejsze sprawy na głowie. Łyssy musi szybko zakończyć ten pseudonaukowy eksperyment, aby zmniejszyć cierpienie dzieci. Czy zdoła uratować chociaż część z nich?

Związek języka z brutalnością

Na początku książki dowiadujemy się, że w generalnym gubernatorstwie więzione są małe dzieci (naprawdę małe - najstarsze mają 2 lata). Później jednak głównym wątkiem staje się język. Pojawiają się ciekawostki gramatyczne, a Popielski jest w swoim żywiole! Tylko co to ma wspólnego z dziećmi?
Tego dowiadujemy się powoli, sukcesywnie zbliżając się do jądra problemu.
Jednocześnie nie zapominamy, że trwa wojna, choć wzmianek na ten temat jest niewiele. Tak, jak w innych aspektach, tak też w przypadku języka, naziści chcą pokazywać wyższość Niemiec nad innymi narodami. Jednak także tutaj, ktoś staje im na drodze. Pytanie tylko - kto?
Obie strony są ostrożne, dobrze planują swoje ruchy i są powściągliwe w ufaniu ludziom, bo nie wiadomo, kto jest szpiegiem. Marek Krajewski stworzył kolejną intrygę dopracowaną w najdrobniejszych szczegółach i napisaną w sposób wymagający skupiania. Nie jest to czytadełko, przy którym można się wyłączyć czy pominąć jakiś akapit. W każdym opisie może znaleźć się ważna informacja, bez której szybko można się zgubić. Czytania nie ułatwiają też nawiązania do poprzednich części. Wzmianki o życiu Łyssego w tym przypadku łatwiej zrozumieć, kiedy zna się wcześniejsze wydarzenia. Czy mi to przeszkadzało? W ogóle. Nie wszystko pamiętałam, bo długo nie miałam do czynienia z tym bohaterem literackim, ale i tak czerpałam ogromną przyjemność z czytania. Polecam tę serię każdemu, kto lubi retro kryminały pisane wyszukaną polszczyzną, nad którą warto się pochylić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Polecany post

„Najszczęśliwsza” Max Czornyj

Byliście kiedyś tak szczęśliwi, że bardziej się już nie da? Co Was najbardziej uszczęśliwia?